Nałogowo staram się fundować sobie poczucie bezpieczeństwa, niezawodności i komfortu. Rzecz jasna, można to podciągnąć pod jakąś jednostkę chorobową, ale można też odczytać to jako swoiste zamiłowanie do sprawdzonych, solidnych, dobrych rzezy. I tak, po licznych romansach, dotarłem do japońskiego auta z napędem na 4 koła (absolutnie NIEZAWODNE. Tego z […]