Poświątecznik Noworocznicowy: wieści ze świata OpenSource. Numer 30 4


Wieści ze świata Open Source: 19 grudnia 2011 – 2 stycznia 2012

Święta święta i po świętach. Na szczęście w tym czasie zazwyczaj niewiele się dzieje, tak więc mogłem sobie odpuścić jeden Poniedzielnik i spokojnie poleniuchować. Czternastogodzinna drzemka w stylu Garfielda? A czy można lepiej spędzić poświąteczny długi tydzień? A czy niebo jest niebieskie?
Bardzo mi miło, że mam wiernych czytelników, którzy to dopytywali się kiedy będzie kolejny numer. I oto jest.

Apache OpenOffice

OpenOffice można śmiało zaliczyć do trzech najważniejszych programów Open Source dla desktopowego użytkownika komputera. Według różnych źródeł, ten pakiet biurowy (oraz jego klony) ma 10-15% udziału w globalnym rynku. Niektóre badania podają, że dla Polski jest to około 20%. Oficjalne liczby podają, że w ciągu roku od premiery OpenOffice.org 3 został pobrany z serwerów ponad sto milionów razy.

Nie było niespodzianką, że po przejęciu Sun Microsystems (głównego dewelopera) przez Oracle, całkowicie porzucono prace nad rozwojem pakietu biurowego. Oracle kupiło Suna dla Javy i MySQL – nie dla OpenOffice, nie dla Solarisa, nie dla SPARC.

W świecie Open Source kod nie ginie, tylko zmienia właściciela. Oracle nie chciało wyłożyć pieniędzy na rozwój OpenOffice? W porządku, zajmiemy się tym sami. Deweloperzy zebrali się i powołali Document Fundation, a ich odmiana OpenOffica – LibreOffice, zawojowała świat. No, może to lekka przesada, ale wszystkie główne dystrybucje desktopowe (Ubuntu, Fedora, OpenSuse) obecnie domyślnie instalują LibreOffice.

LibreOffice żyje teraz własnym życiem. Niedługo wydana zostanie wersja 3.5, przynosząca bardzo duży wzrost wydajności modułu arkusza kalkulacyjnego Calc. A co się dzieje w świecie OpenOffica?

1 czerwca 2011 Oracle przekazało nadzór nad kodem źródłowym fundacji Apache, która to umieściła go w swoim inkubatorze. Krótko mówiąc, kod trafił w dobre ręce. Niestety, oznacza to też, że na Apache OpenOffice jest 10 miesięcy do tyłu w rozwoju względem LibreOffice. Ze względu na niekompatybilności wersji, Apache nie może kopiować kodu z LO do AOO. Z tego powodu sam skreśliłem projekt AOO. Kaput!

Dlatego pod koniec grudnia nieco zaskoczyła mnie wieść, iż jednak zostanie wydany Apache Open Office. Wersja oznaczona numerem 3.4 ma być gotowa w pierwszym kwartale tego roku. Pytanie brzmi – co zrobiono do tej pory z kodem i czy AOO ma szansę konkurować z LO? Przyjrzyjmy się temu.

Podstawą będzie naturalnie ta strona. Rzeczy niezbędne do rozwoju dużego pakietu oprogramowania już stoją. Serwery FTP, system kontroli wersji, system zgłaszania błędów, migracja archiwum list mailingowych – wszystko to co potrzebne do życia deweloperom. A przynajmniej podstawowe narzędzia. Ale co zwykłego użytkownika to interesuje? Raczej niewiele. Co nowe AOO zaoferuje, aby przyciągnąć użytkowników? Też niewiele.

Pierwsze wydania AOO 3.4 będzie niemalże identyczne z swoim poprzednikiem – OpenOffice.org 3.3. Czyli zaoferuje to co pierwsze wydanie LibreOffice. Przeniesiono cały ekosystem na nową platformę i wydano własnego forka – widzieliśmy to już wiele razy. O ile LO miało ułatwione zadania – OO było w stanie agonii od jakiegoś czasu i wszyscy łagodnie patrzyli na nowych projekt – to AOO idąc tą samą ścieżką będzie miało znacznie więcej przeszkód. Nie można powiedzieć, że AOO podąża złym szlakiem. Metoda wybrana przez Apache Software Foundation jest na dobrą sprawę jedynym słusznym rozwiązaniem z punktu widzenia logistyki. Plus stworzy trochę szumu wokół projektu, jak na przykład ten przydługi felieton popełniony przez mnie.

Przyszłość AOO zależy od tego, czy zdołają wprowadzić więcej nowości do swojego pakietu niż konkurencja ze strony Document Foundation. Mają bardzo duże pole do popisu. Base i Draw aż błagają o to aby ktoś się nimi zajął. Wywalcie Jave z Base’a, uczyńcie SQLite domyślnym silnikiem bazodanowym i zróbcie porządny interfejs a użytkownicy potrzebujący graficznego systemu zarządzania bazą danych was pokochają.
Konkurencja to świetna sprawa – zmusza do rozwoju. Ale LO jest już na pierwszym wirażu, podczas gdy AOO dopiero ustawia się na linii startu. Przejrzyjcie sobie sekcję „what can users see” tego artykułu. Do wersji 3.5 LO ma być też zlikwidowanych 70 kolejnych najbardziej natarczywych bugów. Apache ma wiele do nadgonienia.

Źródła i więcej informacji:
Open Letter to Open Document Format Ecosystem from Apache
Apache OpenOffice wiki
Wikipedia (OpenOffice, LibreOffice)

Firefox…10?!

Śmiejcie się śmiejcie, ale to prawda. Aktualna stabilna wersja Ognistego Lisa oznaczona jest numerem 9.0.1 i już niedługo będziemy mieli wersję 10. Wojny na numerki z Google Chrome ciąg dalszy.

Ale teraz na poważnie. Od wydania 3.x Firefox krytykowany był za coraz większa ociężałość. Wersja 4? Ciąg dalszy tego problemu. Wycieki pamięci, ogólna powolności przy wielu kartach. Na tym właśnie wyrósł Google Chrome, który oferował to samo co FF, ale był znacznie szybszy. Nawet mnie w końcu do siebie przekonał, przesiadłem się z ciekawości mniej więcej w połowie drogi między FF6 a 7. Teraz mamy wersję 9 i…zastanawiam się czy nie powrócić z powrotem do Firefoxa.

FF6 nie był wydany jeszcze tak dawno temu abym nie potrafił na pierwszy rzut oka zauważyć różnicy pomiędzy wersjami 6 i 9. Sam intensywnie katowałem każdą kolejną betę kolejnych wersji tej przeglądarki w benchmarkach. To co się teraz liczy to wydajność silnika JavaScript i widać, że na przestrzeni kilku wersji deweloperzy Mozilli znacznie się poprawili, czym nie omieszkali się pochwalić. Być może wielki odpływ użytkowników w stronę przeglądarki od Google skłonił ich w końcu do wzięcia się do roboty.

Inną sprawą są naturalnie pieniądze. Google jest głównym sponsorem rozwoju Firefoksa. W czasach dominacji Internet Explorera było im to bardzo na rękę. Jednak Chrome ma teraz na tyle ugruntowaną pozycję na rynku (spekuluje się, że w tym roku wyprzedzi Firefoksa w skali globalnej), że nieco dziwne jest iż Google zdecydowało się sponsorować jednego z swoich głównych konkurentów na tym rynku przez następne lata. „Don’t be evil”? A może po prostu „obojętnie kto, byle nie IE”?

Humble Indie Bundle 4 zakończyło się sukcesem

2.37 miliona dolarów – tyle zebrano w świątecznym wydaniu akcji Humble Indie Bundle ustalając w ten sposób nowy rekord. Po cichu liczyłem jednak na złamanie bariery 2.5 miliona…może nawet 3.

Sprzedano 435.246 zestawów gier za łączną sumę 2.372.689,31 dolarów. Średnia wpłata wynosiła 5,45 dolara (wszyscy, którzy zapłacili więcej dostali wszystkie gry z HIB#3 gratis). Najbardziej hojni okazali się gracze Linuksowi, wpłacając średnio 10,45$. Gracze Windowsowi byli najliczniejszą grupą (mniej więcej 2/3 ogółu), ale średnio płacili o prawie dolara mniej niż wynosi ogólna średnia dla całej akcji. Skąpiradła, wydać ponad sto zielonych na system operacyjny a pożałować paru dolców, bądź co bądź, akcji częściowo charytatywnej.

Przy okazji HIB#4 pobito też rekord na największą jednorazową wpłatę. W poprzednich edycjach była to pewna metoda promocji. Przy kilku milionach odwiedzin strony HIB bycie na szczycie listy przedkładało się na realny wzrost odwiedzin i zainteresowania. Wykorzystywał to na przykład metasploit, różni niezależni artyści czy Anonimowi. W tej edycji pierwsze miejsce, bijąc wszelkiej rekordy i granice absurdu, z wynikiem 16.005,27 zajęły… kucyki. Internet nie zna litości.

W skrócie

Po pięciu latach wydano nową wersję języki skryptowego LUA, szeroko wykorzystywanego w grach komputerowych a także innym oprogramowaniu.

Kolejną porcją oprogramowania, które po wielu, wielu latach doczekało się aktualizacji, jest Scribus – otwartoźródłowy program do składu tekstu. Wydanie 1.4.0 obejmuje ponad 2000 zmian, bugfixów i nowych funkcji względem ostatniego wydania z serii 1.3.x. Przepisano między innymi cały interface, tak aby wykorzystywał biblioteki QT4 do generowania obrazu.

Kolejnym popularnym programem, który doczekał się aktualizacji tuż przed końcem 2011 roku jest Avidemux. Wydanie 2.5.6 tego popularnego programu do nieliniowego montowania filmów przynosi między innymi wyczekiwaną aktualizacje bibliotek ffmpeg, co rozwiązuje problemy z niektórymi kodekami.

Nowe wydanie Nouveau (otwartoźródłowe sterowniki dla kart graficznych Nvidii) przynosi między innymi możliwość kontroli pracy wiatraczków chłodzenia.

Specyficzne sterowniki od Androida mają zostać ponownie włączone do głównej linii rozwojowej Linuksa w celu umożliwienia uruchomienia dowolnego urządzenia specyficznego dla zielonego robocika za pomocą dowolnej dystrybucji Linuksa. Unity na tablecie? Coraz bardziej realne.

Miesiąc po Windowsowej premierze, można już pobierać betę siódmej wersji TeamViewera dla Linuksa.

Wydano nową wersję UbuntuTweak – popularnego narzędzia do naprawy tego o czym deweloperzy z Cannonical zapomnieli.

Red Hat jest na jak najlepszej drodze do bycia pierwszą firmą z branży OpenSource, która przekroczy miliard dolarów rocznego przychodu.

Jeden z moich ulubionych programów – Videoporama (opisywałem w czytelni) został przepisany z pythona na C++ i wydany pod nazwą ffdiaporama.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

4 komentarzy do “Poświątecznik Noworocznicowy: wieści ze świata OpenSource. Numer 30

  • cvan

    Przepraszam bardzo, ale jak można było napisać, że Google Chrome Oferuje i oferowało na początku(to już w ogóle ostre przegięcie) TO SAMO co Mozilla Firefox?

  • azhag

    Noworocznicowy? Chyba noworoczny…

    > (…) nieco dziwne jest iż Google zdecydowało się sponsorować jednego z swoich głównych
    > konkurentów na tym rynku przez następne lata. „Don’t be evil”? A może po prostu „obojętnie kto,
    > byle nie IE”?

    Raczej obawa przed „zabiliście Firefoksa!”.

  • misiek

    Spotkałem się z opinią, że dla Google ważne też jest to, że w Firefoksie domyślną przeglądarką jest właśnie google. A na tym (reklamy) ta firma głównie zarabia. Firefox ma nadal pokaźny udział w rynku. Gdyby znalazł się inny sponsor, Google mogło by wiele więcej stracić niż kwota zasponsorowana Mozilli.

  • niemiec

    LibreOffice od wersji 3.4.4 posiada pewien drobiazg, który mi bardzo przeszkadza. Mam w komórkach, z których są brane dane do tabeli przestawnej liczby, np: 002, 005, 014. Natomiast w tabeli przestawnej uparcie te zera na początku są pomijane, a są one dla mnie ważne. Nie mogę sobie poradzić z wymuszoną instalacją wersji 3.3.4 w Synapticu. Przerzuciłem się na OpenOfiice, na którym problem ten nie występuje. Taki mały drobiazg, a potrafi tak wkurzyć.