Wieści ze świata Open Source: 8 – 14 listopada 2011
Po dość burzliwych poprzednich dwóch tygodniach przyszedł czas na trochę spokoju. W przeciągu ostatnich dni niewiele było rzeczy wartych szczególnej uwagi, tak więc dzisiejszy Poniedzielnik skupi się bardziej na luźnych tematach.
Linux kernel
Największą bolączką mobilnych użytkowników Linuksa jest w tym momencie błąd zarządzania stanem urządzeń PCIE prowadzący do nadmiernego zużycia energii w stanie spoczynku. Temat znany jest od dawna, ja zaś go szerzej opisywałem w lipcu. Chociaż wtedy znano już przyczynę tego stanu rzeczy, pierwsze podejścia do naprawienia tego błędu nie spełniały oczekiwań. Parę dni temu Matthew Garrett zaproponował inne podejście do problemu. Zamiast na siłę narzucać urządzeniom jak mają działać, lepiej zostawić je w spokoju – firmware załatwi resztę. Jeżeli firmware urządzenia przekaże, za pośrednictwem BIOS-u, sterowanie nad stanami ASPM do kernela, to wtedy można się tym zajmować. Jeżeli nie – pozostawione zostają ustawienia domyślne. Patch ten trafił do gałęzi linux-next, tak więc zostanie opublikowany najwcześniej w kernelu 3.3.
Jak duży jest kernel? Około 74 megabajtów spakowanych źródeł, prawie 15 milionów linijek kodu. A jak szybko przyrasta? Jérôme Pinot zorganizował ładny wykres ilustrujący zależność wielkości spakowanych źródeł kernela od wersji. Uzyskana w ten sposób funkcja ma postać a*b^c i jest funkcją wykładniczą. Jeżeli ten trend by się utrzymał, to w okolicach kernela 3.19 przekroczona by została bariera 100 megabajtów spakowanego kodu.
Mam dla was złą wiadomość- Linux nie jest odporny na koty. Biedny Timo Jyrinki musi podłączać drugą klawiaturę do laptopa, ponieważ jego kot wygrzewał się na obudowie. W pewnym momencie futrzak „przypadkowo” wcisnął Alt+SysRq+C co doprowadziło do próby przełączenia kernela w trybie żywym (kexec). Jest to pierwszy fotograficznie udokumentowany przypadek kiedy to kotu udało się wywalić Linuksa. A może miał ochotę zjeść pingwina na obiad?
LibreOffice
The Document Fundation przygotowała wersję 3.4.4 pakietu biurowego LibreOffice. To wydanie to przede wszystkim łatki na błędy znalezione od czasu wydania gałęzi 3.4. Względem poprzedniego wydania (3.4.3) naprawiono 5 drobnych błędów. Nowe wydanie można pobrać i zainstalować manualnie lub skorzystać z tego PPA.
Od czasu do czasu na naszym forum pojawia się pytanie: „Uczę się programować i chciałbym się zakręcić w jakimś projekcie OpenSource. Gdzie mam zacząć?” Może w LibreOffice? Na początku ta myśl wydaje się przerażająca. „LibreOffice to gigant. Ja się aż tak nie znam!” Nie musisz. Deweloperzy potrzebują też pomocy z niewielkimi rzeczami. Najlepsze jest to, że listę takich prostych rzeczy przygotowano już wcześniej. Parę dni temu pojawiło się na niej sporo nowych rzeczy (a także wyczyszczono już zakończone). EasyHacks stanowią dobre miejsce do zapoznania się z systemem rozwoju dużego projektu programistycznego.
Na tej samej liście pojawił się też bardzo interesujący punkt. Chodzi o zastąpienie domyślnego silnika bazodanowego dla modułu LibreOffice Base. Zamiast javowego HSQLDB używany byłby SQLite, co według mnie jest świetnym rozwiązaniem. HSQLDB nie ma zbyt dobrej opinii wśród użytkowników. Zamiast wymyślać koło na nowo, lepiej wziąć sprawdzone rozwiązanie. SQlite jest szeroko wykorzystywany w oprogramowaniu tworzącym lokalne bazy danych (lista na Wikipedii) i jest stabilnym oraz szybkim rozwiązaniem.
W skrócie
Kod źródłowy Desury zostanie upubliczniony na licencji GNU/GPL3.
Jasne, mogą zopensource’ować kod Desury, to chyba nie tak wiele zważywszy, że jego ogromna większość póki co jest przeglądarką WWW ;]