Poniedzielnik: wieści ze świata OpenSource. Numer 19 15


Wieści ze świata Open Source: 4 – 10 października 2011

Czy można opatentować wiedzę? Według amerykańskiego prawa nie można. Mimo to Amerykanie próbują, zaś ich genialne pomysły znów odbijają się czkawką całemu światu. Parę dni temu zamknięto serwer FTP i listę mailingową bazy tzdata – najpopularniejszego pakietu danych o strefach czasowych na świecie.

Przypadek bazy Olsona

Na początek powtórka z geografii. Ziemia obraca się wokół własnej osi, czego efektem jest cykl dnia i nocy. Czas na świecie podporządkowany jest właśnie temu zjawisku. Kiedy my kładziemy się spać, pod drugiej stronie planety ludzie dopiero wstają. Na każdy jeden stopień długości geograficznej różnica w czasie słonecznym wynosi cztery minuty. Rozpiętość geograficzna Polski wynosi 10 stopni. Różnica czasu słonecznego pomiędzy wschodnim i zachodnim krańcem wynosi 40 minut. W jednej części kraju na Jedynce zaczyna się kolejna powtórka filmu z Bondem, zaś w drugiej dopiero zaczynają się Wiadomości. BŁĄD! Takie mierzenie czasu jest niesamowicie niewygodne. Dlatego jakieś mądre głowy wymyśliły strefy czasowe. Każda strefa obejmuje pas o szerokości 15 stopni długości geograficznej – jednej godziny słonecznej. W obrębie takiej strefy wszystkie zegarki wskazują ten sam czas. Dodatkowo granice tych stref nie są liniami prostymi – wiją się wzdłuż granic państw, jednostek administracyjnych i rzek. Wszystko po to, aby na w miarę jednorodnym administracyjnie terenie był identyczny czas.

Zagadnienie czasu na Ziemi to jednak znacznie bardziej skomplikowana sprawa. Zmiany czasu na letni i zimowy w różnych krajach świata, zmiana szybkości obrotu Ziemi wokół własnej osi związana z trzęsieniami ziemi i tarciem atmosfery o kosmiczną materię, lepkie sekundy i lata przestępne, zmiany granic państw i związane z tym zmiany linii granic stref czasowych. I o wiele więcej.

Baza danych stref czasowych, znana też jako tzdata lub zoneinfo database, to tworzona od 1986 roku baza o rozmieszczeniu stref czasowych na świecie. Jest ona tworzona przez Arthura Olsona i Paula Eggerta. Baza zawiera nie tylko informacje o aktualnym stanie stref czasowych, ale także wszystkie zmiany jakie zachodziły w czasie na świecie od początku epoki uniksa (1 stycznia 1970). Umożliwia to dokładne wyliczenia czasu jaki panował w danej części świata, gdyż uwzględnia poprawki jakie wprowadzano w światowym czasie od danego momentu. Dane te są nieocenione na przykład dla astrologów, ale także dla kartografów.

Jednakże przede wszystkim bazy Olsona używa się w technice komputerowej do określenia strefy czasowej i lokalnego czasu w miejscu fizycznego przebywania komputera. Jeżeli przyglądacie się aktualizacjom systemowym, to zauważycie iż pakiet tzdata jest jednym z najczęściej aktualizowanych – kilka razy do roku. Jak mówiłem, czas nie jest stały. Zarówno kod źródłowy tzdata jak i dane są udostępnione w domenie publicznej.

Parę dni temu ktoś jednak uznał, że dane źródłowe używane w tzdata należą do niego. Thomas G. Shanks uważa iż twórcy tzdata (Arthur Olson i Paul Eggert)  bezprawnie wykorzystali dane zebrane w jego atlasach („The American Atlas”, „The International Atlas”). 30 Września złożył on pozew do sądu, co zaowocowało zamknięciem serwera FTP oraz listy mailingowej tzdata w dniu 6 października.

Atlasy Shanksa są jednym ze źródeł danych dla tzdata. Ale nie jedynym. Generalnie rzecz ujmując dane publikowane przez Olsona są dokładniejsze niż inne źródła o czasie na świecie, głównie ze względu na szybszy proces aktualizacji. Pytanie jednak brzmi: czy można objąć prawem autorskim dane publicznie dostępne? A raczej – czy można objąć prawem autorskim kompilację tych danych? Jeżeli chodzi o strefy czasowe, to nie ma wątpliwości iż są to dane publiczne dostępne. To są fakty, które Thomas G. Shanks zebrał i opracował w swoich atlasach. Olson skorzystał z tych i wielu innych źródeł danych do stworzenia własnej, bardziej aktualnej wersji. Gdyby skopiował opracowania Shanksa, to sprawa wyglądała by inaczej. Ale do tego nie doszło.

Prawo, zarówno amerykańskie jak i w większej części świata, mówi iż publikacje będące zbiorem powszechnie znanych faktów nie mogą zostać objęte prawem autorskim, niezależenie jak wiele pracy włożono w przygotowanie takiej kompilacji. Świetnym przykładem może być tu książka telefoniczna. Wyobrażacie sobie ile wysiłku kosztowałoby stworzenie książki telefonicznej bez dostępu do istniejącej bazy numerów? Jednakże samego spisu numerów (jakim jest książka telefoniczna) nie można objąć prawem autorskim (co najwyżej można sposób prezentacji danych, szatę graficzną itp). Każdy może wziąć taką książkę, przepisać numery piekarzy i wydać jako własną „Książkę telefoniczną piekarzy w Polsce”.

Zablokowanie zoneinfo database miałoby pewien wpływ na cały świat. Z bazy Olsona korzystają wszystkie dystrybucje Linuksa, a co za tym idzie (lekko licząc) 90% serwerów na świecie. Nie ma jednak obawy. Choć teoretycznie możliwe by było rozsynchronizowanie czasu pomiędzy niektórymi serwerami, to nie nastąpi to w przeciągu kilku dni. Czas jest ruchomy, ale nie aż tak. Zresztą Internet zareagował w typowy dla siebie sposób. Bazę oraz listę mailingową odtworzono z backupu i postawiono na mirrorze poza USA, zaś na Facebookowym fanpagu Shanksa zmieszano go z błotem.

Większość dystrybucji Linuksa nie czerpie danych bezpośrednio od Olsona, najpierw są one paczkowane przez deweloperów i umieszczane w repozytoriach danych dystrybucji. Nie musicie się martwić, że wasze komputery stracą nagle orientację w czasie. Sprawa na szczęście nie wpłynie aż tak bardzo na życie.

Źródła:
The Daily Parker 
H-Online
Wikipedia (1, 2)

W skrócie

Znamy już nazwę kolejnego wydania LTS (Long Time Support) Ubuntu. 12.04 będzie się nazywało Precise Pangolin.

Trwają zamknięte beta testy klienta Desura (platforma cyfrowej dystrybucji gier na Linuksa). Ostatnio poprawiono problemy związane z wywalającym się Flashem oraz zawieszaniem się aplikacji na licznych dystrybucjach. Rozesłano także więcej zaproszeń do testów. Na portalu OMG Ubuntu można zobaczyć film z działającego klienta.

Jak wygląda sprawa ze słynną regresją zasilania w jądrze Linuksa? Średnio na jeża.

Jest 5 sposobów na zdobycie pieniędzy: Znaleźć, poprosić, zarobić, ukraść i wydrukować. A żeby nie pogubić się w źródłach dochodów, warto jakoś zapanować nad swoimi finansami. Pomoże w tym Skrooge, który właśnie został wydany w stabilnej wersji 1.0.0

Kernel.org powoli powraca do życia. Jak wykazało śledztwo, najprawdopodobniejszą przyczyną włamania była kompromitacja systemu jednego z deweloperów. Trwają prace nad unowocześnieniem całego portalu deweloperów aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych zagrożeń. Poproszono także wszystkich deweloperów o szczegółowe sprawdzenie swoich systemów oraz wygenerowanie nowych kluczy szyfrujących. Warto też przeczytać całą dyskusję na lkml.org, gdyż zawiera wiele ciekawych informacji na temat podstaw zabezpieczenia systemu.

Z okazji rocznicy Document Fundation wydano książeczkę do kolorowania Livly Alphabet. Jest to nie tylko ciekawa rzecz dla najmłodszych, ale przede wszystkim prezentacja nowych możliwości pakietu LibreOffice. Konkretniej nowych opcji typograficznych oraz tworzenia grafiki wektorowej.

Skoro mowa o grafice wektorowej, nie sposób nie wspomnieć o Inkscape. Jak donosi inkscape-tutorial.pl, rozpoczęto prace nad dodaniem do tego edytora zaawansowanych opcji eksportu do PDF w, co najważniejsze, przestrzeni barw CMYK. Do innych ciekawych możliwości nowego pluginu należy na pewno zaliczyć dodawanie spadów oraz znaczników cięcia i spadu, możliwość określania stopnia kompresji, transformację tekstu na krzywe. Więcej informacji na stronie projektu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

15 komentarzy do “Poniedzielnik: wieści ze świata OpenSource. Numer 19

  • ionash

    Jest: „Według Amerykańskiego prawa nie można”; powinno być: „Według amerykańskiego prawa nie można”.
    Jest: „Jeżeli przyglądacie się aktualizacją systemowym”; powinno być: „Jeżeli przyglądacie się aktualizacjom systemowym”.
    Jest: „odtworzono z backupa”; powinno być: „odtworzono z backupu”.
    Jest: „Chodź teoretycznie”; powinno być: „Choć teoretycznie”.
    Jest: „problemy związane z wywalającym się Flashem oraz zawieszania się aplikacji”; powinno być: „problemy związane z wywalającym się Flashem oraz zawieszaniem się aplikacji”.
    Jest: „sprawa z słynną”; powinno być: „sprawa ze słynną”.
    Jest: „Skoro mowa o grafice wektorowej, nie sposób wspomnieć o Inkscape”; powinno być: „Skoro mowa o grafice wektorowej, nie sposób nie wspomnieć o Inkscape”.
    To są bardzo łatwe do dostrzeżenia błędy, wystarczyłoby przeczytać tekst będąc w miarę przytomnym.
    Bardzo, ale to bardzo proszę, by autor się i do korekty – skoro nikt inny o to nie dba – się przykładał, gdyż jej brak bardzo psuje przyjemność czytania, skądinąd całkiem niezłego, poniedzielnikowego cyklu.

  • ionash

    Jeszcze jedno – tym razem do autora strony, czy kogoś innego, kto byłby władny.
    Miejże człowieku litość i zmień ten tekst, który pojawia się po dodaniu odpowiedzi – „komentarz oczekuje akceptacji”. Toż to absurdalne. Akceptacji to może żywa i świadoma istota oczekiwać, komentarz może co najwyżej czekać na akceptację.

  • laybythesea

    Niestety korekta jak zwykle dała ciała. Jednak, nie bez wewnętrznego bólu, przyznaję się, że akurat to ja robiłem 'korekte’ (jak widać przez małe k i bez ę).

    Chyba aż tak pochłonęła mnie informacja o tzdata…

    Co do drugiej uwagi – rzecz może czekać ale nie może oczekiwać? Gdzie można znaleźć takie obostrzenie?

  • henit

    @laybythesea

    nie chodzi o różnicę czekać vs oczekiwać. Możesz zostawić „oczekuje” ale powinno być „NA akceptację”, jak to już zauważył ionash.

  • pawiecki

    @Lay wybacz, że w tym miejscu ale czasem, mimo iż moje dane (nick, mail) są zapamiętane przez WP i są poprawne, wyskakuje komunikat „Błąd: podaj poprawny adres email.” i to taką nieprzyjemną, czerwoną czcionką. Czyżby WP nie lubił się z Operą? 🙂

    Co do Fundacji Dokument oraz LibreOffice to cieszy ich rozwój i rozgłos jaki zdobywają. Chyba już osiągnęli więcej niż OpenOffice przez tyle lat. A to dopiero początek 🙂 Jedyne co mnie drażni, to brak możliwości aktualizacji z poziomu programu i ociężałość, ale to chyba nieuniknione przy tak rozbudowanych aplikacjach.

  • laybythesea

    [quote comment=”49422″]@Lay wybacz, że w tym miejscu ale czasem, mimo iż moje dane (nick, mail) są zapamiętane przez WP i są poprawne, wyskakuje komunikat „Błąd: podaj poprawny adres email.” i to taką nieprzyjemną, czerwoną czcionką. Czyżby WP nie lubił się z Operą? :)[/quote]
    A jakiego masz u nas nicka?

  • ionash

    @r – ładna szpila, dziękuję 🙂 jednak nieco chybiona, bo tyczy komentarza pisanego na gorąco, a nie publikowanego artykułu, a – jak wiadomo – noblesse oblige. Zarówno autor, jak i (przede wszystkim) redakcja mają możliwości, by tekst pod kątem błędów sprawdzić, a już po opublikowaniu te, których wcześniej nie dostrzeżono, poprawić.
    @laybythesea – czy powiesz – „spodnie oczekują założenia”? Nie, powiesz – „spodnie oczekują na założenie”, choć to brzmi sztucznie, niepotrzebnie górnolotnie, jakby z chęci dodania powagi czemuś bardzo trywialnemu.
    Pierwsza forma, dopełniaczowa, zakłada, że podmiot aktywnie czegoś chce, a nawet stanowczo żąda (analogicznie jak np. „oczekuję przeprosin”). Druga forma, biernikowa, już tego nie sugeruje, dlatego powinno się jej użyć w sytuacji, gdy coś, nie mogące być z natury rzeczy aktywnym uczestnikiem jakiegoś procesu, po prostu leży martwym kamieniem i czeka, aż ktoś z tym czymś coś zrobi.
    Język nie jest zerojedynkowy i trzeba być wyczulonym na niuanse. Nie wszystko, czego komputerowy moduł sprawdzania pisowni nie podkreśli, jest właściwe, bo bardzo ważny jest kontekst.
    Gwoli wyjaśnienia – nie jestem językoznawcą, jestem architektem. Jednak im jestem starszy, tym bardziej wkurza mnie postępująca niechlujność językowa, która szczególnie w internecie się szerzy, jak pożar stepu. Stąd mój komentarz, którym rozpętałem tę burzę w szklance wody.
    Autorowi gratuluję tak czy inaczej, dzięki jego wysiłkom Czytelnia w ogóle funkcjonuje (zamieszczających tu artykuły od ponad półrocza można policzyć na palcach jednej ręki pechowego drwala) jako miejsce, gdzie cokolwiek jest regularnie publikowane. Tym bardziej, że to, co pisze, jest na ogół i nieźle napisane, i ciekawe 🙂

  • laybythesea

    Chyba nie do końca się zrozumieliśmy. Wiem, że tak uważasz, nie wiem jednak z jakiej zasady wyciągasz powyższe wnioski. Albo inaczej – jaka zasada określa, że ww zdanie jest lub nie jest poprawne.

    Nie rozpętałeś żadnej burzy, po prostu jestem ciekawy.

  • Peter

    Mnie razi w oczy tylko „Pomorze w tym S…”.
    Pomagać => a zatem pomoże… rzecz w tym, że z Pomorza jestem 😉
    Poza tym ciekawe wieści,
    Pozdrower,
    Peter

  • cytrynek

    Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie jest to irytujące jak czyta się komentarze, które wytykają błędy autorowi przy czym samemu się nie sprawdza swoich.
    Chodzi tutaj o „wytykanie”. Nie mam nic przeciwko aby „grzecznie wskazać” co się źle napisało.
    Błędów nie robi ten co nic nie robi. Powinniśmy dziękować autorom, że pojawiają się tego typu wpisy, gdyż poświęcają swój zapewne cenny czas, który mogli by poświęcić na zupełnie coś innego.
    Oczywiście to w żaden sposób nie usprawiedliwia autora, iż popełnił kilka błędów w omawianym artykule. Jednak wierzcie mi nie jest nic bardziej demobilizującego aniżeli komentarze na temat błędów.
    Aby nie było, że jestem powiązany z autorem czy też blogiem w jakikolwiek sposób.
    Jestem zwykłym zjadaczem chleba, który interesuje się tematyką Linuksa i open source.

    Pozdrawiam autorów bloga 🙂