Recenzja routera Linksys WRT160NL 33


Jakiś czas temu dostaliśmy od firmy Linksys ofertę dotyczącą przetestowania routera WRT160NL skorzystaliśmy z niej, dzięki czemu zorganizujemy konkurs z nagrodami tej firmy. 🙂

W niniejszym artykule chciałbym przedstawić nasze doświadczenia z routerem WRT160NL

  1. Wrażenia przed i po otwarciu pudełka
  2. Co my tu mamy…
  3. Podłączenie i konfiguracja
  4. f(t), czyli działanie routera w funkcji czasu
  5. Wady, zalety
  6. Podsumowanie

1. Wrażenia przed i po otwarciu pudełka

Pudełko wygląda przyzwoicie, stonowane niebieskie tło, ładne zdjęcie routera, trochę napisów po angielsku, w tym hasło przewodnie tej serii routerów – „Powered by Linux”, na jednej z bocznych ścianek nawet logo z Tuksem i tym napisem. Na spodzie krótka informacja w kilku językach (również w j. polskim).

Po otwarciu pudełka widać tekturową kopertą z instrukcją i płytą CD, router opakowany w miękką folię zabezpieczającą, 2 antenki, kabel sieciowy przedłużacz USB, zasilacz, a wszystko to w „koszyczku” wyglądem przypominającym opakowanie na jajka.

Dlaczego takie mało efektowne to opakowanie? Już wcześniej doszły mnie słuchy, że Linksys zgodnie ze światową tendencją również zaczął dbać o środowisko – stąd minimum zbędnych fatałaszków, a to, co może jest wykonane przynajmniej w części z surowców wtórnych. W pełni pochwalam taką decyzję.

Poza tym – przecież chodzi tutaj o router, a nie pudełko.

WRT160NL - pudełkoWRT160NL - pudełkoWRT160NL - router

2. Co my tu mamy…

Sam router wygląda świetnie. Nowoczesny design, niezbyt duże gabaryty (choć najmniejszy też nie jest), poza miękką gąbczastą folią zabezpieczającą miał na sobie też folię chroniącą czarny błyszczący plastik. Porty ethernetowe zaklejone były nalepką, która informowała o tym, aby uruchomić płytę CD przed podłączeniem routera do sieci.

Urządzenie posiada 4 porty ethernetowe, port WAN, port USB, port zasilacza oraz 2 miejsca na antenki. Z przodu kilka diod LED oraz przycisk chronionej konfiguracji WiFi.

Router obsługuje WiFi w standardach b, g, oraz draft n (czyli zgodnie ze szkicem tego standardu, bo sam standard został oficjalnie zatwierdzony dopiero we wrześniu 2009r.), niestety porty ethernetowe są w standardzie Fast Ethernet, więc tylko 10/100Mbps. Do portu USB można podłączyć dysk USB (rozpoznawane partycje: FAT i NTFS) i korzystać z niego jako dysku sieciowego.

3. Podłączenie i konfiguracja

Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem było zerwanie nalepki z portów sieciowych, przykręcenie antenek i podpięcie komputera do pierwszego gniazda ethernet. Chciałem postąpić zgodnie z instrukcją, więc włożyłem płytę CD do napędu. Niestety wymagania systemowe podane na pudełku (Windows lub Mac OS X) okazały się prawdą – brak jakiegokolwiek programu w wersji dla Linuksa. Nie ukrywam rozczarowania, gdyż widząc na pudełku rzucający się w oczy napis „Powered by Linux” oraz z boku logo z Tuksem liczyłem na wsparcie dla tego systemu także z drugiej strony… Spróbowałem nawet zainstalować oprogramowanie korzystając z Wine, jednak nie udało mi się przejść przez etap wykrywania routera – program usilnie twierdził, że nie był podłączony (a był).

Płyta jednak nie jest do końca bezużyteczna, bo znajduje się na niej pełna instrukcja obsługi (papierowa wersja, to jedynie skrócone informacje jak uruchomić CD) w kilku językach, również w j. polskim.

Zostawmy już płytę w spokoju – czas na konfigurację na piechotkę – poprzez interfejs www.
Wejście na stronę http://192.168.1.1, pytanie o użytkownika i hasło (domyślnie nazwa użytkownika pusta, hasło: admin) i już widać interfejs. Nie wygląda tragicznie, ale pięknością i przejrzystością też nie grzeszy. Na pierwszej pozycji wybór języka – i tu niespodzianka, bo nie ma polskiego (w zasadzie spodziewałem się tego, gdyż w instrukcji obrazki również przedstawiały interfejs po angielsku). Kolejne ustawienia – raczej standardowo. Nie będę się o nich rozpisywał, bo zrobiono to już w instrukcji. Generalnie nic nadzwyczajnego tam nie ma, może poza obsługą dysków USB (interfejs www pozwala na formatowanie, tworzenie katalogów itp.) oraz firewallem.

Skonfigurowałem router, zaniosłem na właściwe miejsce i połączyłem się przez WiFi…

4. f(t), czyli działanie routera w funkcji czasu

Router zachowywał się jak na router przystało – działał. 3 laptopy i 3 komórki podłączone przez WiFi – router i urządzenia zniosły to dobrze. Komputer stacjonarny oraz bramka VoIP podłączone kablem też nie zanotowały problemów. Zasięg całkiem przyzwoity – 2 ściany w bloku między laptopem i routerem, a siła sygnału ponad 70%.

Po 2 tygodniach coś się stało – nie wiem co takiego, ale WiFi zaczęło działać niestabilnie, pingi osiągały kosmiczne wartości. Komputer połączony przewodowo nie miał żadnych problemów. Rozwiązanie – restart routera, po nim wszystko wróciło do normy. Jak dotąd taka sytuacja się nie powtórzyła.

Przy okazji restartu pojawiła się za to pewna niedogodność związana z certyfikatem. W trakcie konfiguracji routera ustawiłem możliwość jej wykonywania w połączeniu szyfrowanym SSL (czyli poprzez https://192.168.1.1). Firefox przy próbie wejścia na stronę konfiguracji nie mógł zweryfikować certyfikatu i zażądał potwierdzenia wyjątku dla tej witryny. Nie miałem oporów, bo wiem, że to tak miało być. Po restarcie routera pojawił się problem – certyfikat najwyraźniej został wygenerowany na nowo i Firefox nie chciał mnie wpuścić na stronę. Rozwiązanie – w ustawieniach Ognistego Liska należy usunąć stary certyfikat do routera i zatwierdzić wyjątek dla nowego. Muszę przyznać – to dosyć denerwujące niedociągnięcie w oprogramowaniu routera.

Z czasem zacząłem bardziej przyglądać się temu, co oferuje router. Zachęcające hasło „Powered by Linux” sprawiało wrażenie, że to urządzenie może, jeśli nie wszystko, to chociaż wiele. Niestety – nie zanotowałem niczego, ponad to, co oferują inne typowe routery. Brak SSH, telnetu, nawet brak jakichś naprawdę zaawansowanych funkcji w interfejsie www.

Co dziwne – zauważyłem, że pliki narzędzia konfigurującego router z poziomu www mają rozszerzenie .asp – może to zbieg okoliczności (jeśli ktoś się nie orientuje dlaczego to byłoby takie dziwne: http://pl.wikipedia.org/wiki/Active_Server_Pages).

W internecie znalazłem za to informacje, że jeśli ktoś lubi dłubać w takim sprzęcie, to może zainstalować alternatywne oprogramowanie dla tego routera. Co prawda jego instalacja wiąże się z utratą gwarancji i nie jest wybitnie prosta, ale za to uzyskuje się dostęp do powłoki, do całego systemu. OpenWrt, bo o nim mowa, to dystrybucja Linuksa przygotowana specjalnie pod kątem takich urządzeń, jak routery – pozwala robić z takim sprzętem dosłownie wszystko (na co nie braknie zasobów systemowych, które jednak ze względu na charakter urządzenia są dosyć ograniczone). Więcej na ten temat: http://wiki.openwrt.org/toh/linksys/wrt160nl

Odnośnie działania portu USB: po podłączeniu dysku USB uaktywniają się funkcje, które pozwalają nim zarządzać. Samba zainstalowana na routerze pozwala udostępniać w sieci (poprzez interfejs www) poszczególne partycje lub wybrane katalogi. Dostęp do danych jest zorganizowany na zasadzie logowania się użytkowników należących do różnych grup – domyślne grupy użytkowników, to admin i guest – tak samo nazywają się domyślni użytkownicy. Guest oczywiście może jedynie odczytywać dane, admin może je również zapisywać.

Przejście do udostępnionego z poziomu routera zasobu nie stanowi problemu – wystarczy wybrać odpowiednie miejsce sieciowe i przy wejściu podać nazwę i ew. hasło użytkownika ustawionego w routerze. Transfery jednak pozostawiają trochę do życzenia. Zarówno odczyt, jak i zapis danych z komputera połączonego przez WiFi z obsługą standardu n wynosił w obu przypadkach ok. 2MB/s; na komputerze z WiFi w standardzie g było tak samo. Ten sam pendrive podłączony bezpośrednio do komputera ten sam plik odczytywał z prędkością ok. 17MB/s, a zapisywał z prędkością ok. 7MB/s.

5. Wady, zalety

Może jednak zacznę od zalet:

  • można podłączyć dyski USB i korzystać z nich w sieci,
  • obsługa standardu 802.11n (draft),
  • spełnia swoje zadanie całkiem dobrze,
  • dobry zasięg,
  • Linux na pokładzie – można pobrać źródła ze strony Linksysa,
  • dostępne alternatywne oprogramowanie, które pozwala wykorzystać potencjał urządzenia,
  • przyzwoita instrukcja obsługi,
  • opakowanie z surowców wtórnych,
  • ponoć energooszczędny zasilacz.

Wady:

  • brak wsparcia dla Linuksa jako systemu-klienta (dotyczy oprogramowania na CD),
  • interfejs www nie jest spolszczony i nie jest za bardzo przejrzysty, czasem trochę wolno się ładuje,
  • konieczność usuwania starego i akceptowania nowego certyfikatu SSL po restarcie routera (po włączeniu opcji szyfrowania połączenia z interfejsem www).

Rozczarowania:

  • mimo Linuksa na pokładzie router domyślnie nie oferuje nic nadzwyczajnego,
  • brak wsparcia dla partycji typu ext3 lub ext4 na dyskach USB,
  • w dobie dostępności internetu powyżej 100Mbps gniazda Fast Ethernet (10/100Mbps) to jednak pomyłka,
  • niefortunne nawiązanie do technologii Microsoftu (rozszerzenia plików .asp).

6. Podsumowanie

Router jest naprawdę przyzwoity. Działa całkiem sprawnie, mimo kilku niedociągnięć, nie ma specjalnie do czego się przyczepić. Bez oprogramowania z płyty CD da się przeżyć, gdyż istnieje całkiem dobry (choć może trochę mało przejrzysty) interfejs www. Na pewno olbrzymią zaletą jest port USB, który umożliwia stworzenie dysku sieciowego.

Po wszystkich doświadczeniach z WRT160NL nasuwa mi się jedno pytanie: po co tam Linux? Ogólnie fakt wykorzystania Linuksa bardzo mnie cieszy, jednak nie potrafię sobie wytłumaczyć tego całego „Powered by Linux”, skoro tego Linuksa nie można we właściwy sposób wykorzystać…

Cała nadzieja, jak zwykle, w społeczności open source, zwłaszcza tej skupionej wokół OpenWrt. 🙂

Autorzy: Ruri oraz mario_7

O mario_7

Informatyk-programista-kierownik, pracownik korporacji, od momentu otrzymania pierwszej płyty z Ubuntu 5.10 zagorzały fan open source i Linuksa (w szczególności Ubuntu). Lubi słuchać wszelkich odmian rocka i metalu. Gdy już odejdzie od komputera - lubi pograć w bilarda, wspinać się na ścianki oraz jeździć na rowerze i nartach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

33 komentarzy do “Recenzja routera Linksys WRT160NL

  • biesiad

    Nie rozumiem dlaczego użycie ASP do zbudowania interfejsu użytkownika jest takie rozczarowujące? Chyba tylko ze względów ideologicznych.

    Poza tym, faktycznie wypada poczekać na firmware w stylu Tomato (obecnie dla Linksys WRT54G/GL/GS) – banalna instalacja i obsługa, a możliwości co najmniej zadowalające.

  • CitricAcid

    [quote post=”10561″]Zarówno odczyt, jak i zapis danych z komputera połączonego przez WiFi z obsługą standardu n wynosił w obu przypadkach ok. 2MB/s; na komputerze z WiFi w standardzie g było tak samo.[/quote]

    Czy przypadkiem te transfery nie są właśnie przypadłością samby, a nie routera?

  • gość

    o ile sie nie myle to ten router obsługuje typowe n (5MHz) jesli tylko ten jeden standard mu ustawimy. zas jesli bedzie dzielony z g to dla n bedzie juz 2,4MHz. A predkosci to pewnie i tak przez sambe 😛
    Czemu nie sfalshowales tego i nie postawiles ddwrt lub openwrt?

  • nsq

    „Po wszystkich doświadczeniach z WRT160NL nasuwa mi się jedno pytanie: po co tam Linux? ”

    Może po to że jak w każdym innym komercyjnym zastosowaniu Linuxa jest to ekonomicznie uzasadnione – widocznie taniej wychodzi przystosowanie sprawdzonego pingwina do takiego urządzenia niż pisanie firmware od zera, czy kupowanie gotowych rozwiązań od firm trzecich. Jeżeli komuś się zdaje, że jakakolwiek firma stosuje rozwiązania open source z powodu umiłowania wolności, to żyje chyba w bardzo abstrakcyjnym świecie (może poza Canonical, które jest kaprysem jednego bardzo bogatego pana, z resztą i on liczy w jakimś tam okresie na dochód z tej działalności)

  • LeM51

    W zalewie artykulików o wyższości jednego systemu nad drugim, notka Mario jest jak światełko na końcu tunelu. Dziękuję, mario_7!

  • warzywod

    [quote comment=”40482″]A juz prawie bylem na niego zdecydowany. Teraz musze troche przemyslec wybor … Dzieki za artylul pomimo ze na wpol sponsorowany ;)[/quote]

    No i co z tego, że artykuł jest sponsorowany, skoro jest obiektywny?

  • fizyk

    Jeśli nie własny firmware, to co? Wyobrażacie sobie ruter ze znaczkiem Powered by Windows? Bo ja nie bardzo 😉
    Co do prędkości kopiowania. Na moim routerze (Edimax) udało mi się uzyskać prędkość na sambie 7MB/s po kablu, komputer komputer. Poprzez wifi 1,2MB (standard g). możliwe, że na twoja prędkość miał wpływ tryb g+n, próbowałeś poprzez samo n? no i pozostałe komputery w tym czasie również działały? ciągnęły coś z sieci?

  • cyryllo

    Recenzja taka sobie bo dużo minusów a na końcu tak jakoś cukierkowo 😛 ale podoba mi się ;).
    Myślę że to urządzenie z openWRT było by najlepsze 😉 ciort z ta gwarancją 😉

  • sylwester

    [quote comment=”40489″]W zalewie artykulików o wyższości jednego systemu nad drugim, notka Mario jest jak światełko na końcu tunelu. Dziękuję, mario_7![/quote]

    Ja też 😀

  • Wekmyr

    Dziekuje rowniez za powiew „swiezego powietrza” w artykulach w czytelni.

    Jednak kilka uwag
    Zauwaz prosze ze ASP jest stosowane nawet w zamiennikach systemow (Tomato np).
    To jest router do domu wiec nie przekroczysz raczej tych 100mbps bo po pierwsze
    twoj dysk wolniej chodzi 😉 a po drugie on jest do domowych zastosowan wiec jako router „matka” na wiele podsieci sie nie nadaje bo nie byl na to zaprojektowany.;)

  • mario_7 Autor wpisu

    [quote post=”10561″]Czy przypadkiem te transfery nie są właśnie przypadłością samby, a nie routera?[/quote]
    Może i Samby, choć ja przypominam sobie, że kiedyś przenosiłem pliki z komputera na komputer o wiele szybciej.

    [quote post=”10561″]Czemu nie sfalshowales tego i nie postawiles ddwrt lub openwrt?[/quote]
    Bo chciałem mieć sprawne urządzenie do testów, a stan na chwilę obecną OpenWRT dla tego routera to „work in progress” – nie gwarantuje działania 😉
    Ponadto na to trzeba poświęcić chwilę czasu. Do tej pory nie bawiłem się w takie rzeczy, więc musiałbym najpierw o tym poczytać.
    Ruri też miał napięty terminarz…

    [quote post=”10561″]możliwe, że na twoja prędkość miał wpływ tryb g+n, próbowałeś poprzez samo n? no i pozostałe komputery w tym czasie również działały? ciągnęły coś z sieci?[/quote]
    Nawet jeśli, to nie wykorzystywały 300Mbit. 😉
    Nie próbowałem samego n, może znajdę na taki eksperyment czas w święta.

    [quote post=”10561″]Recenzja taka sobie bo dużo minusów a na końcu tak jakoś cukierkowo :P[/quote]
    Cukierkowo, bo na co dzień te minusy nie są widoczne – router konfiguruje się raz lub bardzo rzadko (gdy podłącza się nowe urządzenie, lub dodaje forward portów itp.), a głównie do tego mieliśmy zastrzeżenia.

    [quote post=”10561″]Zauwaz prosze ze ASP jest stosowane nawet w zamiennikach systemow (Tomato np).
    To jest router do domu wiec nie przekroczysz raczej tych 100mbps bo po pierwsze
    twoj dysk wolniej chodzi 😉 a po drugie on jest do domowych zastosowan wiec jako router “matka” na wiele podsieci sie nie nadaje bo nie byl na to zaprojektowany.;)[/quote]
    ASP nie jest wadą, jest rozczarowaniem. Generalnie skoro działa, to można uznać, że jest ok (choć niesmak pozostaje). 😛
    Jest już dość duży dostawca internetu domowego oferujący 120Mbps i to wcale nie w kosmicznych cenach.

  • marcinsud

    Wekmyr a ja dodam tylko, że mój stary 7 letni dysk osiąga transfery 400 Mbps. Zauważ, że jest różnica 8 krotna między 100MBps a 100Mbps

  • Ris

    „Powered by Linux”
    Chodzi właśnie o openwrt i po to jest ten router, dlatego nie ma w standardzie dużo. Bo wszystko jest po zainstalowaniu linuxa.

  • mario_7 Autor wpisu

    [quote comment=”40521″]”Powered by Linux”
    Chodzi właśnie o openwrt i po to jest ten router, dlatego nie ma w standardzie dużo. Bo wszystko jest po zainstalowaniu linuxa.[/quote]
    Na tym routerze domyślnie jest już system oparty o jądro Linux…
    (jeśli to miał być żart, to trochę słabo wyszedł :P)

    [quote comment=”40524″]nie mato jak recenzja routera w serwisie poswieconym ubuntu… z najwieksza niecierpliwoscia czekam na opis mikrofalowki[/quote]
    Jeśli będzie z Linuksem na pokładzie i z takiej recenzji będzie coś dla użytkowników serwisu, to niczego nie wykluczamy.

    Nie da się ukryć, że piszemy tutaj o różnych linuksowych sprawach, nie tylko związanych z Ubuntu (choć głównie z nim).

  • mario_7 Autor wpisu

    kwasek, a co napisaliśmy w artykule? Zacytuję:
    [quote]Router obsługuje WiFi w standardach b, g, oraz draft n (czyli zgodnie ze szkicem tego standardu, bo sam standard został oficjalnie zatwierdzony dopiero we wrześniu 2009r.)[/quote]

  • Hadron

    Ja mam Linksys WRT54G na Tomato. Tomato ma naprawdę dużo opcji. Działa niezawodnie i szybko całymi miesiącami(4 komputery stacjonarne + 2 WiFi Laptopy). Teraz najważniejsze Tomato się rozwija, widziałem przedostatnią wersję jestem pod wrażeniem w porównaniu do tej którą ja mam. Oczywiście język PL. Dużo ludzi mówi właśnie o Liksysach na linuksie (mając na myśli właśnie Tomato).
    Firma więc marketingowo ładuje własnego linuxa licząc , że ludzie się nabiorą i kupią mając nadzieję że soft jest Tomato a tu palec środkowy prawej ręki.
    Nie rozumiem firmy bo Tomato jest na licencji GNU GLP. Chyba że się mylę i Linksys by musiał płacić panu Jonathan Zaratea za pomysł. Może też być inna przyczyna bo Tomato jest przeznaczony pod chipsety Broadcom. WRT 160 NL moze mieć inny chipset.

  • kamillozo

    W całym artykule brakuje mi jednej podstawowej rzeczy jeśli chodzi o port usb – a mianowicie autor nie spróbował udostępnić na nim drukarki. Aktualnie poszukuję routera z portem usb za pomocą którego mógłbym udostępnić drukarkę laserową samsung i taki test byłby przydatny bo ciężko znaleźć w sieci jednoznaczne opinie które by pomogły w dokonaniu odpowiedniego wyboru.

  • add1

    mam ten router – kupilem wlasciwie „w ciemno” – kierujac sie wlasnie „powered … Linux” i portem USB ale nie potrzebuje go tak bardzo dla udostepniania dysku – bardziej bym chcial udostepnic drukarke – jest szansa ? ktos podrzuci jak to zrobic (ale tak linia po linii ) – Najlepszego;

  • karol

    „Co dziwne – zauważyłem, że narzędzie konfigurujące router z poziomu www jest napisane w ASP (jeśli ktoś się nie orientuje dlaczego to takie dziwne: http://pl.wikipedia.org/wiki/Active_Server_Pages).”

    To, ze adresy stron sie koncza na asp to nie znaczy, ze pod spodem jest IIS z ASP. Litooosci, jestescie az tak naiwni? 🙂
    Rozszerzenie strony/pliku sobie mozna dowolnie konfigurowac i moze byc nie tylko asp ale i dupa czy koziatrabka…

  • bollard

    Mialem stycznosc z paroma linksysami, szegolnie z WRT54G, moge stwierdzic z pelna odpowiedzialnoscia ze router powinien kosztowac 1PLN a nie ta sume ktora jest w sprzedazy , proponuje przetestowac rutery linksysa pod wzgledem sciagania torrentow, wtedy bedzie wiadomo ze szkoda takiej kasy na nie, ale o ponad polowe tansze TP-Linki chodza bezproblemowo, tak jak pod Winda, tak i pod linuxem, sprawdzone uzywam 3 lata. Na forach mozna duzo poczytac na ten temat rowniez, dlatego ostrzegam przed kupnem linksysa

  • Bertas

    Miałem styczność z dwoma Linksysami, WRT54GC i z obecnie omawianym, na żadnym nigdy nie było problemów z torrentami. PortForward i wszystko działa bardzo dobrze.

  • BroKenik

    Tomato nie zadziała na tym Linksysie – Tomato obsługuje urządzenia z układem radiowym Broadcom (syf jak nic!) a DD-WRT oraz OpenWRT działa z urządzeniami opartymi na układy radiowe firmy Atheros. Jeśli chodzi o firmware istnieje sporo różnych systemów wbudowanych w urządzenia takie jak routery czy access pointy. W znakomitej większości routerków i AP siedzi Linux oraz VxWorks (wszystkie TP-Linki) – pozostałe używają softu bazującego na jakiś micro-unixach lub jakiś odmianach FreeRTOSa.

  • Pawel

    Sorry, ale to jakaś kpina! Autor pisze, że router obsługuje skrypty asp (co jest bzdurą) to jest tylko rozszerzenie a tak na prawdę to wszystko idzie przez cgi. Odsyłam do dd-wrt, open-wrt, tomato.

  • Radek

    Niestety ale po 3 latach padł 🙁 chyba od zasilacza. bo najpierw nie dzialał wcale potem podłączyłem inny zasilacz o takich samych parametrach a ruter świeci słabym swiatłem…

  • Tbox76

    Polecam – upgrade oprogramowania do: Gargoyle
    Wersja Gargoyle:1.5.2 (r29608), by obsy

    Z tym softem router wypas!!!
    FTP, USB, DRUKARKA nagle robi się via WiFi, Podział łącza, minitoring sieci i inne funkcje – od dwóch lat smiga bez zwiechy!

    Gdyby nie Linux na pokładzie o takiej funkcjonalnosci tego sprzęu można było by pomażyć!…