Linus Torvalds o distrach Linuksa 31


Pod koniec lipca Linus Torvalds udzielił wywiadu, w którym mówił o tym co lubi i o tym czego nie lubi w dystrybucjach Linuksa.

Przez lata używałem różnych dystrybucji. Obecnie zdarzyło mi się używać Fedory 9 na większości komputerów, które posiadam, co naprawdę sprowadza się do faktu, że Fedora miała dość dobre wsparcie dla urządzeń typu PowerPC, dawniej kiedy tego potrzebowałem, więc przyzwyczaiłem do korzystania z niej. Ale obecnie nie obchodzi mnie to jakiej dystrybucji używam, jak tylko jest łatwa w instalacji i rozsądnie aktualizowana. Moją uwagę zajmuje jądro i kilka programów, natomiast zestaw programów którymi się opiekuję jest obecnie dość mały.

Kiedy chodzi o distra, łatwość ich instalowania, jest aktualnie najważniejszą dla mnie kwestią – jestem fachowcem, ale mam bardzo specyficzne dziedziny zainteresowań, z tego powodu nie mam ochoty na męczenie się z tą resztą. Więc, jedynymi dystrybucjami, których aktywnie unikam, są te uważane za „nadmiernie fachowe”- jak na przykład te zachęcające Cię do skompilowania swoich własnych programów itp..

Tak, ja potrafię to robić, ale to pewien rodzaj porażki dla całej istoty dystrybucji, jak dla mnie. Więc, ja lubię te, które nazywa się łatwymi w użytkowaniu. Dla przykładu, nigdy nie używałem stabilnego Debiana, ale lubię Ubuntu. I zanim debianowcy mnie zaatakują- tak, wiem, wiem, podobno teraz jest go o wiele prościej i łatwiej zainstalować. Ale to oczywiście wcześniej takie nie było, więc nigdy nie maiłem dobrego powodu, aby się za niego zabrać.

Kiedy, w zeszłym miesiącu, dokonałem przeglądu Slackware, trzy z moich czterech głównych krytycznych uwag, sprowadziło się do łatwości użytkowania. Odczułem gniew niektórych użytkowników Slackware za to stwierdzenie, w mojej opinii, Slackware nie jest „user friendly” z powodu braku w nim graficznych narzędzi do administrowania, braku menedżera pakietów sprawdzającego zależności oraz z braku przyzwoitych repozytoriów pakietów oprogramowania dodatkowego. Ktoś poruszył nawet kwestię tego, że używam konwencjonalnej definicji wyrażenia „user friendly”, szczególnie że dystrybucja ta jest intuicyjna i stosunkowo łatwa do zainstalowania, skonfigurowania i utrzymania, nawet dla całkiem zielonego użytkownika.

Łatwość w używaniu nie jest tylko dla beniaminków. Nikt nie mógłby kwestionować doświadczenia Linusa Torvaldsa dotyczącego Linuksa lub jego technicznych umiejętności, jednak łatwo się irytuje przy instalowaniu dystrybucji jak i przy utrzymywaniu jej w pełni zaktualizowanej. W tym kontekście jego uprzywilejowanie dla Fedory i Ubuntu wobec, jak on to nazywa „nadmiernie fachowych” dystrybucji, nabiera na znaczeniu. Podczas gdy on wymienia jedynie Debiana, myślę że możemy spokojnie założyć, że Gentoo i Slackware pasowały by do tej kategorii.

Powodem dla którego Ubuntu, Fedora, Mandriva i SUSE przewodzą desktopowym dystrybucjom jest to, że wszystkie one próbują, i to w dużym stopniu z powodzeniem, pozwolić użytkownikom skoncentrować się na czymś innym niż tylko OS, jak np. na pracy jaką sobie zaplanowali wykonać na swoim komputerze, na początek. Wszystkie te dystrybucje pozwolą Ci „zajrzeć pod maskę” w celu przeróbek i podkręcania w jakimkolwiek stopniu jakim mógłbyś chcieć albo potrzebować. To czego one nie robią, to zmuszania ciebie do zajrzenia pod tą maskę, jedynie do dokonania konfiguracji. Duże repozytorium oznacza, że nie jesteś zmuszany do kompilacji ze źródeł na istnych podstawach. Komentarze Linusa Torvaldsa na temat dystrybucji są zgodne z tym, co większość użytkowników Linuksa, z którymi pracowałem i rozmawiałem przez lata, preferuje. Nawet ci wysoce fachowi użytkownicy.

Linus porusza inne zagadnienie, na które warto zwrócić uwagę:

Ja osobiście, jestem wyznawcą wyboru. Tak, to może być mylące, i tak, to powoduje że rynek wygląda na bardziej podzielony, ale z drugiej strony, to także tworzy rywalizację. I konkurencja jest dobra- jest dobra nawet w ramach projektowania. Jest tym co popycha ludzi do szukania innych rozwiązań, próbowania czegoś innego, a kończy się na byciu bardzo zmotywowanym.

Więc, ja osobiście nie sądzę, żebyśmy dostali się gdziekolwiek gdyby nie te wszystkie dzikie-i-dziwaczne dystrybucje. Byłem raczej nastawiony na zagorzałą dyskusje i nawet walkę, niż na stateczne projektowanie z pojedynczym sprzedawcą (lub parą sprzedawców wyciętych z rynku).

Wolność wyboru, to mrowie linuksowych dystrybucji oferujących całkiem sporo, gwarantuje nam, że linuksiarze zawsze będą mogli wybrać dystrybucję, która pasuje im najbardziej. To oczywiste, że dla niewielkiej liczby użytkowników Linuksa wyborem będzie dystrybucja typu Debian, Gentoo czy Slackware.

Autor: Caitlyn Martin

Na podstawie: Linus Torvalds on Linux Distributions

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

31 komentarzy do “Linus Torvalds o distrach Linuksa

  • KonradK

    Fajnie, że Linus powiedział to co powiedział, choćby nawet stwierdził oczywistości. Linux w większości wypadków wciąż nie jest user-friendly (nawet Mandriva) i cieszę się, że ktoś taki jak on zwraca uwagę na totalne jego upraszczanie. Są dystrybucje bardziej i mniej przyjazne uzytkownikom, ale kazdym czegos brakuje.

    Zawsze mnie draznilo i zniechecalo oburzenie uzytkownikow Debiana/Slaka /itp gdy ktos zwrocil na to uwage, ze system jest do uzywania, a nie kompilowania i konfigurowania.

  • sparhawk

    A czy nie uważacie, że jako społeczność powinniśmy pójść jeszcze dalej z user-friendlością ubuntu? Dla przykładu tworząc polskie wersje kolejnych dystrybucji Ubuntu stworzyć podręcznik dla początkującego użytkownika.
    Taki „Jak zacząć?”, jak zainstalować aplikację, jak podłączyć się do wi-fi, jak nagrać płytę CD, gdzie są moje dokumenty itp. Napisać go używając analogii do Windows.
    Jeżeli taki dokument byłby na pulpicie zaraz po zainstalowaniu, albo na pulpicie Live-CD pomógłby znacząco początkującym.
    Wiem, że są wiki, how-to i masa innych rzeczy, ale początkujący potrzebują pomocy w podstawach. Linki do poszczególnych źródeł wiedzy też tam powinny być. I to wszystko w przyjaznej formie np. dokumentu pdf, screenshoty itp.
    Co o tym sądzicie?

  • glabek94

    [quote comment=”26499″]A czy nie uważacie, że jako społeczność powinniśmy pójść jeszcze dalej z user-friendlością ubuntu? Dla przykładu tworząc polskie wersje kolejnych dystrybucji Ubuntu stworzyć podręcznik dla początkującego użytkownika.
    Taki „Jak zacząć?”, jak zainstalować aplikację, jak podłączyć się do wi-fi, jak nagrać płytę CD, gdzie są moje dokumenty itp. Napisać go używając analogii do Windows.
    Jeżeli taki dokument byłby na pulpicie zaraz po zainstalowaniu, albo na pulpicie Live-CD pomógłby znacząco początkującym.
    Wiem, że są wiki, how-to i masa innych rzeczy, ale początkujący potrzebują pomocy w podstawach. Linki do poszczególnych źródeł wiedzy też tam powinny być. I to wszystko w przyjaznej formie np. dokumentu pdf, screenshoty itp.
    Co o tym sądzicie?[/quote]
    To jest dobry pomysł.

  • gaballus

    Oj przesada troszkę, O wielu lat używam Debiana, testowy, niestabilny, różnie (mowa o desktopach a nie o serwerach). Ostatnio kompilowałem – jądro, przedostatnio – jądro itd.(tak mam takie zboczenie nie używam jajek dystrybucyjnych tylko je sobie kompiluje 🙂 ) ale to żadna konieczność przecież, tylko moje widzimisię. Naprawdę konieczność kompilacji w Debianie to już rzadkość.

  • mths

    oj Linus na starość chyba postradał rozum… jeszcze tylko brakuje żeby przesiadł się na łindołs i reklamował ten super-extra-user-friendly system ;]

    po to wybieram slacka, żeby było 'ciężko’ i żeby trzeba było kompilować. może ktoś nie lubi graficznych bajerów i szybciej konfiguruje system w trybie tekstowym? może ktoś woli taki surowy system żeby go dostosować do swoich potrzeb i zeby zrezygować z rzeczy zbędnych? szczerze mówiąc, slackware działa mi lepiej niż ubuntu i właściwie nic nie musiałem konfigurować czy kompilować 🙂 to po prostu działa. 'because it works’. oczywiscie zagłębiam się w system, poznaję wszystkie jego funkcje i z pewnościa będę kompilował, bo chcę 😛 a jak bardzo mi sie znudzi to wszystko, to mam ubuntu..

    debiana mam na lapku i wg. mnie jest to bardzo przyjazny system. instalacja jest bardzo łatwa, duzo rzeczy robi się 'samo’ i dostajemy gotowy system ze srodowiskiem graficznym. i co trzeba w debianie kompilować albo gdzie grzebac żeby system postawic? zupełnie nic i nigdzie ;]

    trzeba zwrócić uwagę na to, że np. filozofia slacka czy ubuntu zdecydowanie się różni. i o to chodzi. fajnie, że mam wybór i biorę to co mi odpowiada.

    a wracając do gentoo czy slackware – jak to mówią: 'unix jest bardzo prosty, ale trzeba geniusza żeby zrozumieć tę prostotę’ ;]

  • 1

    [quote comment=”26504″]oj Linus na starość chyba postradał rozum… jeszcze tylko brakuje żeby przesiadł się na łindołs i reklamował ten super-extra-user-friendly system ;][/quote]

    Zdajesz sobie oczywiście sprawę, że fakt twojego maniactwa komputerowego (geek, hacker – wszystko jedno jak sam siebie nazywasz) negatywnie wpływa na twoją wiarygodność?
    Ludzie nie istnieją po to, żeby konfigurować systemy operacyjne. Tym, którzy sie nie zgadzają z powyższą tezą życzę powodzenia w sprzedawaniu czegokolwiek co wytworzą.

    (-Ten produkt jest super intuicyjny przecież! Wystarczy tylko dociągnąć zależności, skompilować, zainstalować i już prawie można używać. Trzeba się tylko przyzwyczaić, że się czasem coś zchrzani i trzeba będzie kompilować jeszcze raz.)

  • bogdanbojarski

    [quote comment=”26499″]A czy nie uważacie, że jako społeczność powinniśmy pójść jeszcze dalej z user-friendlością ubuntu? Dla przykładu tworząc polskie wersje kolejnych dystrybucji Ubuntu stworzyć podręcznik dla początkującego użytkownika.
    Taki „Jak zacząć?”, jak zainstalować aplikację, jak podłączyć się do wi-fi, jak nagrać płytę CD, gdzie są moje dokumenty itp. Napisać go używając analogii do Windows.
    Jeżeli taki dokument byłby na pulpicie zaraz po zainstalowaniu, albo na pulpicie Live-CD pomógłby znacząco początkującym.
    Wiem, że są wiki, how-to i masa innych rzeczy, ale początkujący potrzebują pomocy w podstawach. Linki do poszczególnych źródeł wiedzy też tam powinny być. I to wszystko w przyjaznej formie np. dokumentu pdf, screenshoty itp.
    Co o tym sądzicie?[/quote]
    Pomysł kapitalny, coś tak prostego, jak ta zielona książeczka przy WindowsXP, no może bardziej rozbudowana, ale takim językiem. Tego właśnie dla zwykłego użytkownika, który się nie zna absolutnie, brakuje, a potem mity o trudności systemu.
    Powinny być tam rzeczywiście rzeczy podstawowe:
    Pierwsze uruchomienie, podstawowe programy, instalacja oprogramowania, konfiguracja medibuntu. Czyli to, o czym piszesz. Można to zrobić w takiej formie, jak „Komputer Świat” prezentuje – jak najprościej.

  • Sławek

    [quote comment=”26513″][quote comment=”26499″]A czy nie uważacie, że jako społeczność powinniśmy pójść jeszcze dalej z user-friendlością ubuntu? Dla przykładu tworząc polskie wersje kolejnych dystrybucji Ubuntu stworzyć podręcznik dla początkującego użytkownika.
    Taki „Jak zacząć?”, jak zainstalować aplikację, jak podłączyć się do wi-fi, jak nagrać płytę CD, gdzie są moje dokumenty itp. Napisać go używając analogii do Windows.
    Jeżeli taki dokument byłby na pulpicie zaraz po zainstalowaniu, albo na pulpicie Live-CD pomógłby znacząco początkującym.
    Wiem, że są wiki, how-to i masa innych rzeczy, ale początkujący potrzebują pomocy w podstawach. Linki do poszczególnych źródeł wiedzy też tam powinny być. I to wszystko w przyjaznej formie np. dokumentu pdf, screenshoty itp.
    Co o tym sądzicie?[/quote]
    Pomysł kapitalny, coś tak prostego, jak ta zielona książeczka przy WindowsXP, no może bardziej rozbudowana, ale takim językiem. Tego właśnie dla zwykłego użytkownika, który się nie zna absolutnie, brakuje, a potem mity o trudności systemu.
    Powinny być tam rzeczywiście rzeczy podstawowe:
    Pierwsze uruchomienie, podstawowe programy, instalacja oprogramowania, konfiguracja medibuntu. Czyli to, o czym piszesz. Można to zrobić w takiej formie, jak „Komputer Świat” prezentuje – jak najprościej.[/quote]

    Chyba sobie postawię Ubuntu na maszynie wirtualnej, by pomóc wam w redagowaniu tekstów.

  • sparhawk

    [quote post=”1102″]Pomysł kapitalny, coś tak prostego, jak ta zielona książeczka przy WindowsXP, no może bardziej rozbudowana, ale takim językiem. Tego właśnie dla zwykłego użytkownika, który się nie zna absolutnie, brakuje, a potem mity o trudności systemu.[/quote]
    Właśnie to miałem na myśli. Ważne, żeby były podstawy i żeby to byłona pulpicie zaraz po instalacji. Nie wiem jak na to zapatrywaliby się twórcy spolszczonej wersji ubuntu.

  • mths

    [quote comment=”26508″]
    Zdajesz sobie oczywiście sprawę, że fakt twojego maniactwa komputerowego (geek, hacker – wszystko jedno jak sam siebie nazywasz) negatywnie wpływa na twoją wiarygodność?
    Ludzie nie istnieją po to, żeby konfigurować systemy operacyjne. Tym, którzy sie nie zgadzają z powyższą tezą życzę powodzenia w sprzedawaniu czegokolwiek co wytworzą.

    (-Ten produkt jest super intuicyjny przecież! Wystarczy tylko dociągnąć zależności, skompilować, zainstalować i już prawie można używać. Trzeba się tylko przyzwyczaić, że się czasem coś zchrzani i trzeba będzie kompilować jeszcze raz.)[/quote]

    maniactwo? geek? hacker? chyba mnie z kimś mylisz…

    łatwe albo trudne, user-friendly albo nie – kwestia względna. dla jednych user-friendly jest slackware, dla innych user-friendly jest windows. i nc złego czy dziwnego w tym nie widzę. dziwić może jedynie komentarz pana Linusa, ale cóż, ma prawo do takiego komentarza i ja mam prawo się z nim nie zgadzać ;]

  • sparhawk

    [quote comment=”26519″]a co z:
    http://start.ubuntu.pl/
    http://ubuntuguide.org/wiki/Ubuntu_Hardy_pl
    http://helion.pl/search.cgi?qa=&wsprzed=1&wprzyg=1&szukaj=ubuntu

    albo:
    https://wiki.ubuntu.com/Training%5B/quote%5D
    Problem w tym, że trzeba poszukać tych linków. Druga sprawa musisz mieć internet żeby się dostać do tych linków. Tymczasem ktoś może po zainstalowaniu systemu, nie wiedzieć jak sobie ustawić połączenie sieciowe. Potrzebuje, żeby mu pokazać pierwsze kroki. A te linki powinny się znaleźć w takim samouczku. Imho, część informacji z tych miejsc powinna być powielona w samouczku.

  • thalcave

    A mojej ocenie Linus ma rację. Dla większości użytkowników komputerów system ma działać bez nie wiadomo jakiś zabiegów ku temu celu. Mam kilku kolegów (programistów, webmasterów), którzy startowali od Gentoo, jednak po jakiś czasie przeszli na inne distra m.in. Ubuntu. Linus jako, że zajmuje się jajkiem i kilkoma innymi programami, może chcieć by cała reszta systemu poprostu działała. Nic w tym dziwnego.

    Panowie ja mam taką propozycję: napiszcie takie bardzo rozszerzone howto. Wtedy pomyślimy i może pojawi się ono w polskiej wersji Ubuntu 😉

  • pioruns

    @mths:
    Zauważ, że gdyby nie Linus Torvalds, to nie mógłbyś się wywyższać, że *dla Ciebie* Slackware jest user-friendly. Każdy wie, że techniczne dystrybucje tj. Debian czy Gentoo, nie nadają się dla ludzi, którzy uważają, że komputer jest dla nich samych, a nie odwrotnie. Ogromna większość z nas nie ma czasu ani chęci na poznawanie podstaw technicznych dystrybucji, bo i po co, skoro w Ubuntu zrobisz to samo za pomocą odpowiedniego apletu w menu i paru kliknięć. Jeśli się mylę, to pewnie setki tysięcy użytkowników Mandrivy, Ubuntu i OpenSUSE także 😉

    Pozdrawiam
    pioruns

  • elkanguro

    Ale właśnie najważniejsze jest to, że mamy wybór. Możemy używać Ubuntu, Minta, SUSE czy innego distra, które z założenia ma być łatwe, naładowane programami i ładne. Możemy też używać Gentoo, Debiana czy Slackware jeśli chcemy mieć większy wpływ na to jak nasz system działa. I jedne są dobre i drugie tylko każda dla innej osoby.
    Ale jak widać ostatnio, także te teoretycznie trudniejsze dystrybucję, jak Debian, idą w kierunku ułatwiania użytkownikom pracy. Dawniej były one naprawdę ciężkie do instalacji i konfiguracji, a dziś kilka osób wcześniej pisało, że w Debianie już nie trzeba nic kompilować jeśli nie ma się na to ochoty. To chyba dobrze, chodzi o to żeby system był łatwy i przyjazny w obsłudze, ale także dawał ogromne możliwości konfiguracji tym bardziej zaawansowanym użytkownikom.
    A co do krótkiego ale rzeczowego podręcznika, TAK, to jest bardzo dobry pomysł, a wręcz rzecz konieczna, aby na Pulpicie, zaraz po instalacji można było przeczytać porządnego „Samouczka”. I to IMO jest rzecz priorytetowa dla ubuntu.pl aby ich wersja oprócz spolszczenia zawierała właśnie taką bazę wiedzy dostępną tuż po instalacji systemu OFFLINE.

  • Er

    @ mths: oczywiście prawo do opinii masz jak każdy. To, ze twoja opinia jest błędna nie powinieneś się oburzać, a wytłumaczę ci dlaczego.

    Linus chciał przekazać po przez to co powiedział, że nawet takie dystrybucje jak „slak”, „gentoo” czy „debian” powinny iść z „duchem czasu” i „wyjść na przeciw” użytkownikom czy administratorom.

    Dlaczego? dlatego żeby żyło im się łatwiej. Oczywiście pamiętam czas kiedy zachwycałem się dopiero co wydanym distro „slack” 3.1 jako admin na jednej z uczelni. I pamiętam te nie przespane noce, cale dnie spędzone na rekompilowaniu źródeł bo czegoś tam brakuje, albo spędzenia kilku dni na poszukiwaniu informacji jak coś zainstalować bo z samych źródeł się nie da (trzeba było stosować rożne triki, przerabianie plików, dowiązań itp) „Slakowi” wierny bylem aż do wersji 10.

    Niestety, mimo że takie dystrybucje jak „slak” czy „gentoo” są dobre jako rozwiązania serwerowe (jako jedna maszyna) wcale nie sprawdzają się jako rozwiązania „klastrowe” wieloserwerowe, a tym bardziej jako rozwiązania desktopowe. Nie twierdze, że nie da się zainstalować GUI i nie działa na „slaku”. Ale dla osób zaczynających przygodę z linuxem (nie administratorów, hobbystów i geeków komputerowych) „styk” z Slackware może być wyjątkowo bolesny i na pewno odpychający.

    Dla pojedynczej osoby takiej jak ty czy „Pani Kasi” liczy się własna maszyna, własny komputer.
    Czyli system musi chodzić na moim komputerze i musi działać tak jak chce oraz tak, żebym mógł / mogła używać go tak jak chce. I to jest „oczywista oczywistość”.
    Każdy wybiera to co lubi ty „slack” bo możesz się pobawić ze źródłami, pobawić się z jadrem 😉 itp, a Pani Kasia w swoim Ubuntu ma Worda, komunikator dla GG, Firefoxa do naszej klasy. Porostu super.

    Niestety mimo ze „slak” jest dobrą dystrybucją nie oznacza, że nie posiada pewnych ułomności. Ułomności, które tak doskwierają „sysadminom”. I dlatego jeśli twórcy dystrybucji nie będą iść z „duchem czasu” nigdy ta dystrybucja nie będzie dojrzała i gotowa do profesjonalnych zastosowań.

    Dlaczego, a to dlatego, że „slakowi” brakuje tego o czym wspomniał Linus, przyjaźniejszego interfejsu, łatwości instalowania, odinstalowywania pakietów. Braku dobrego zarządzania pakietami i ich zależnościami. Brak weryfikacji repo oraz brak dobrego repo.
    Ogólnie brak tego co posiada Red Hat czy Ubuntu.

    Idąc dalej, Red Hat rozdzielił dystrybucje na: zastosowania biznesowe w których jak wiemy linux jest o wiele lepszym i tańszym rozwiązaniem niż rozwiązania MS, oraz na dystrybucję nastawioną na użytkownika 'domowego’. I to samo zrobiono z Ubuntu.

    Od pewnego czasu w mojej firmie większość korporacyjnych serwerów posiadających zainstalowaną dystrybucję Red Hat Enterprise 4 (preinstalowana i supportowana przez Della) zostały przeinstalowane na Ubuntu Server 6.04.

    Dlaczego? a to dlatego, że część serwerów wymagała uaktualnienia programów (poprawki, zabezpieczenia itp.) ale programy były po części instalowane ze źródeł co wymagało od nas często kilku dni „walki”o zachowanie danych czy prawidłową pracę systemu (po za tym serwery te wymagają pracy ciągłej). Niestety weryfikacja zależności wymagała często zbyt daleko idących zmian w całej dystrybucji co groziło by całkowitej niestabilności serwera (nie mówiąc o całkowitym ”padzie”).

    Dzięki instalacji Ubuntu łatwość aktualizowania poszczególnych programów nie wiąże się z reinstalacją całej dystrybucji. Po za tym szybkość oraz prostota instalacji „ubuntu server” jest naprawdę zadowalająca. Także zarządzanie i aktualizowanie serwerów dzięki odpowiednim narzędziom jest szybkie i proste.

    Dla informacji nasze serwery pracują w tzw. „klastrach”, „mirrorach”. Sterowane przez „load balancery” oraz napisane przez nas aplikacje nadzorujące pracę, a także pracują w trybach „tree node”. Zainstalowane w dedykowanych, prywatnych sieciach obsługują dane przetwarzane przez lotniska oraz linie lotnicze na całym świecie.

    Tak że, fajnie jest „bawić się slakiem” ale kiedy ważny jest twój czas, prostota w aktualizacji, łatwość wprowadzania zmian, zabezpieczeń, ogólnie administrowanie dziesiątkami maszyn, a nie jednym komputerem to niestety „slakwerowi” oraz wielu dystrybucjom daleko do ideału.

    I o tym właśnie „traktował” Linus.

    Pozdrawiam

  • RYNIEK

    Dobra nie wymądrzać się. Jakbym miał tyle pracy co Linus, też wybrał bym coś a’la Ubuntu/SUSE, żeby „postawić” system na szybko. A Gen2 i Slack to inna bajka – potrzebują czasu.

  • wujek_bogdan

    zabawa w kompilacje, czy samodzielne rozwiazywanie zaleznosci to wg mnie strata czasu… i nerwow. z drugiej strony lubie miec system „czysty” bez zbednych automaginczych konfiguratorow. lubie wiedziecz jak cos dziala i skad sie wzielo, dlatego wybralem archlinux (przesiadka z ubuntu). system filozofia bardzo zblizony do slacka, posiada za to doskonaly menadzer pakietow i calkiem bogata baze paczek w repozytoriach. dzieki aur, moge tez bardzo latwo skompilowac pokazna liczbe pakietow za pomoca jednego polecenia konsoli!

  • xaero1 Autor wpisu

    @fajer, nie bądź taki wyalienowany :), zwróć uwagę na to że ciągłe używanie słowa „dystrybucja” też negatywnie wpływa na odbiór. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać że nie ja wymyśliłem „distro”, jakbym tego gdzieś nie przeczytał to bym się nim nie posługiwał. W tekście jest zawartych 15 słów „dystrybucja” i 2 „distra”, choć trzeba przyznać że jedno w tytule. Dodam jeszcze że panuje ogólny trend zapożyczania wyrazów z zagranicznych języków i wplatania je w polski, tego już się nie zatrzyma, globalna wioska, czaisz.

  • lisek

    ciągle gadanie i gadanie o podręczniku a na razie nikt nic nie robi 😉 Jak by to wyglądało (chodzi mi o sposób pisania podręcznika)? Temat na forum? Czy może osobny CMS na jakimś darmowym serwerze (chodzi mi tylko o pisanie poradnika; na końcu i tak się z tego zrobi PDF).

    Ja oczywiście jestem bardzo ZA i chętnie pomogę w pisaniu tego podręcznika.

  • KLAPEK

    Wyolbrzymiacie…;)
    Ja posadziłem swojego Slacka 5 [słownie: pięć) lat temu.
    Na konfiguracji spędziłem około miesiąca [tak, że każdy najdrobniejszy element działa konfiguracja jajka] i od tamtej pory NIC nie ruszam – system po prostu chodzi 24/7.
    Jest to desktop z zastosowaniem multimedialnym net.
    Jak coś potrzebowałem to użyłem swareta z zależnościami, oryginalnych pakietów, linuxpackages.net, slacky.it lub własnoręczna kompilacja…
    Wszystko działa i od 5 lat nic nie grzebie – tylko korzystam 😉
    No i oczywiście nie jestem żadnym hakerem/geekiem etc – typowy enduser 🙂
    Slacka mam jeszcze na antycznym laptopie C400 [też wszystko działa] i w robocie na trzech kompach [desktopy]…

  • kolo

    Z wyborem dystrybucji/distra to jest troche tak jak z jazdą na roweże jak sie nauczysz jeździć na jednym(np na takim składaku) to potem możesz smigać wszędzie bo znasz podstawy i z linuchem jest tak samo. Są pewne różnice ale podstawa jest ta sama. Nie ma co krzyczeć że to czy tamto distro jest gorsze wszystkie sa dobre tylko nie każdy umie to docenić. Osobiście uważam że jeśli totalnemu noobowi da się skonfigurowanego(to bardzo ważne aby od razu miał flasha, jave, kodeki playery polskie czcionki) linuksa to kolesiowi będzie wszystko jedno, ludzie są odrazu negatywnie nastawienie do pisania magicznych kodów oni po prostu nie chcą tego zrobić, co więcej często nie umieją sami nawet zainstalować oprogramowania pod systemem M$. Pozatym gdzie konsola tam monsola(sam się jej nie boje) ale umówmy się dzisiaj życie bez ixów(spolszczenie celowe) żyć się nie da net, filmy (wiem że jest lynx i można zrobić tak mplayer -vo caca nazwa_filmu ale chyba nie o to chodzi) więc zakończmy tę świętą wojne bo nie ma ona sensu. A co do propozycji podręcznika dla ubuntu tu jestem za i chętnie wspomogę jak tylko będę potrafił.

  • lisek

    No to jest już kilka osób do pisania podręcznika. Teraz trzeba to jakoś zorganizować. Nikt przede mną nic na ten temat nie napisał, więc niech będzie że to ja się zajmę organizacją pracy 😉 chyba że ktoś ma coś przeciwko to niech pisze.

    Osoby zainteresowane pisaniem podręcznika proszę o kontakt:
    gadu-gadu: 6054393
    e-m@il: lisio4$o2,pl (zamienić $ -> @; przecinek -> kropka (między o2 i pl))

    Od razu napiszę że nie chcę być żadnym tam redaktorem naczelnym, kierownikiem itp. Jeśli ktoś koniecznie musi nazwać moje „stanowisko pracy”, to niech to będzie woźny 😉

  • haunter

    [quote comment=”26500″]
    Taki „Jak zacząć?”, jak zainstalować aplikację, jak podłączyć się do wi-fi, jak nagrać płytę CD, gdzie są moje dokumenty itp. Napisać go używając analogii do Windows.[/quote]

    Nie do końńca. Jezeli ktos w miare zna sie na komputerach, to poradzi sobie nawet z Linuxem. A sa tacy, że nawet windows to dla nich totalny kosmos!