Prawdziwy powód dlaczego używamy Linuksa 132


Mówimy ludziom, że używamy Linuksa ponieważ jest bezpieczny. Lub ponieważ jest darmowy, ponieważ można go zmieniać, ponieważ jest wolny, ponieważ ma doskonałe wsparcie społeczności…

Ale to wszystko to tylko marketingowe bzdury. Mówimy to nie-Linuksowcom ponieważ oni nie zrozumieją prawdziwego powodu. I kiedy powtórzymy te fałszywe powody wystarczająco wiele razy, możemy sami zacząć w nie wierzyć.

Ale głęboko w nas, prawdziwy powód pozostaje.

Używamy Linuksa dla zabawy!

Fajnie jest grzebać w systemie. Fajnie jest zmieniać wszystkie ustawienia, zepsuć system, wejść w „recovery mode” i naprawiać. Fajnie jest mieć setkę dystrybucji do wyboru. Fajnie jest używać wiersza poleceń.

Powiem to jeszcze raz. Fajnie jest używać wiersza poleceń.

Nic dziwnego że nie-Linuksowcy nie zrozumieją.

Prawda o nas, fanach Linuksa jest taka – że używamy Linuksa właśnie ze względu na niego. Pewnie, że lubimy mieć wszystko dobrze zrobione. Pewnie, że chcemy być zabezpieczeni przed wirusami. Pewnie, że chcemy zaoszczędzić pieniądze. Ale to są tylko efekty uboczne. To co my naprawdę lubimy to zabawa z systemem, grzebanie tu i tam, i odkrywanie całkowicie bezużytecznych ale fascynujących faktów o systemie.

Są trzy podstawowe powody dlaczego Linux daje tyle zabawy:

1. Linux daje ci całkowitą kontrolę.

Próbowaliście kiedykolwiek zakończyć proces w Windowsie a system wam nie pozwolił? Próbowaliście skasować plik – ale nie mogliście? Nawet gdy mieliście uprawnienia administratora?

Linux pozwala wam zrobić wszystko. To jest wielka zaleta tego że logujemy się jako użytkownik. Jeśli zalogujecie się jako „root”, system operacyjny zakłada że wiesz co robisz. Jak tylko staniecie się użytkownikiem root, wszystko jest dozwolone.

2. Linux nie jest szeroko używany

Jest to paradoks. Często narzekamy że Linux nie jest szerzej używany. Ale jest to jeden z powodów przez którego używamy go. Daje to nam uczucie bycia w specjalnej klice. Jak byśmy byli lepsi niż „te ignoranckie masy”.

Jeśli Linux będzie szeroko używany, najprawdopodobniej przerzucimy się na coś innego. Lub przynajmniej zrobimy toporne distro które tylko my będziemy używać. Ponieważ, przyznajmy, chcemy czuć się wyjątkowi.

3. Linux jest otwarty

Możemy mieć kod źródłowy wszystkich naszych aplikacji. Jeśli chcemy wiedzieć jak określona część systemu działa, możemy się dowiedzieć. To pozwala nam dopracować i bawić się naszym systemem. I my ko-o-cha-a-a-my przerabiać nasz system.

Oczywiście nie możemy powiedzieć nie-Linuksowcom, używamy Linuksa ponieważ to fajna zabawa – wsadzą nas do wariatkowa szybciej niż zdążymy powiedzieć „antidisestablishmentarianism”. Więc mówimy im fałszywe ale przekonywające powody używania Linuksa. Ale głęboko w środku, znamy prawdziwy powód dlaczego używamy Linuksa.

I może, tylko może, następnym razem gdy ktoś zapyta mnie czemu używam Linuksa. Uśmiechnę się szeroko i odpowiem: „Ponieważ używanie Linuksa jest ŚWIETNĄ ZABAWĄ!”

Autor: Vlad Dolezal

Tłumaczenie za zgodą autora. Na podstawie: The REAL reason why we use Linux

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

132 komentarzy do “Prawdziwy powód dlaczego używamy Linuksa

  • Husio

    Strzał w dziesiątkę. Chociaż gdy pada pytanie „dlaczego używasz linuksa”, albo o wiele popularniejsze „dlaczego linuks jest lepszy”, to ja od razu uciekam. Takie pytania zadają zazwyczaj osoby które nie maja zielonego pojęcia co to jest system operacyjny. Mają Windows XP i wiedzę niezbędną do instalacji gadu-gadu. I tak im nie wytłumaczysz dlaczego, bo mają własne uzasadnienie, dlaczego nie.

  • biernatt

    Hmm… jeżeli pod słowem owej 'zabawy’ można także uznać fakt, że na moim bardzo, bardzo słabym komputerze działają i śmigają efekty z Visty, to dla mnie to jest zabawa 🙂 bawienie się i podziwianie tego (choć niby nie powinno działać) jest frajdą samą w sobie 😛

  • Wojciech Ignaczewski

    Ja używałem Linux, a dokładnie Ubuntu ze względu na apt-get. Zmęczony ciągłym krążeniem po internecie w poszukiwaniu programów, a następnie aktualizacji do niego odnalazłem swą oazę w systemie zarządzania pakietami. Kocham Linux, za kompleksowe podejście do tematu.

  • kopytko

    A ja używam linuxa, ponieważ się do niego przyzwyczaiłem. I nie jestem jakimś maniakiem tego systemu, niewiele potrafię w nim zrobić, jednak jak siedzę na windzie i muszę coś pogrzebać w apache, to szlag mnie trafia, że nie mogę tego zrobić w konsoli.
    Po przejściu na linuxa czułem się jak osoba, która rzuciła palenie. Najpierw męczyłem się niemiłosiernie, później uczyłem się nowych rzeczy, a teraz cieszę, że jestem wolny.
    Nie mam zamiaru grzebać głęboko w systemie, nie ciągnie mnie to, ale sam fakt, że niektóre rzeczy robię o wiele szybciej w konsoli niż w okienkach jest dla mnie wystarczającym powodem, by używać linuxa.

  • jakub

    @Husio.

    A może użytkownicy Windows XP zwracają uwagę na inne cechy systemu. Lub jeszcze inaczej – nie zwracają uwagi na sytem operacyjny. Dlatego nie można im wytłumaczyć czegoś, co ich w ogóle nie interesuje i czego nie uważają za korzyść.

    odnośnie artykułu:
    >Daje to nam uczucie bycia w specjalnej klice.
    >Jak byśmy byli lepsi niż „te ignoranckie masy”.

    Ja już z tego wyrosłem 🙂

  • slay

    cytat „…zabawa z systemem, grzebanie tu i tam…” to hasło pasuje do mnie 🙂 psuć psu aż kernel panic : a potem od od nowa i tak w kółko.

  • Llewelyn_MT

    Na wstępie: proszę komentatorów o pisanie „w Linuksie” czy „pod Linuksem” – „x” jest tylko w mianowniku.

    Świetny artykuł. Czytałem oryginał i pokazałem go angloczytającym znajomym. Teraz pokażę innym. 🙂

  • morii

    hmm no nie wiem jak wy ale cały czas pracuje na linuxie i jaĸby nie patrzeć jest poprostu szybciej i mówie tu o ogólnej ergonomi i możliwości dostosowania srodowiska do różniastych potrzeb programistycznych….(instalacja oprogramowania z lini komend jest naprawdę szybsza i prostsza), a jak trzeba robić coś w windowsie to odpalanie windy na vmware ma ten plus, że jak winda się spsuje, to zawsze można sobie skopiować działąjące pliki i nie konfigurować wszystkiego od nowa. Poza tym gdy winda się psuje, nie działają tylko programiki z windy, a normalne korzystanie z komputera jest możliwe.

  • someone

    Artykuł pisany przez dziecko neo, lub kompletnego laika który używał linuxa na desktopie i nie mógł się przyzwyczaić do nowego GUI.

  • Adrak

    A mnie się podejście przedstawione w artykule nie podoba. Między innymi dlatego, że odzwierciedla słowa Gatesa: „Linuks jest dla nas być może konkurentem na rynku hobbystycznym i studenckim”. Jak widać niektórym to pasuje. Mnie nie, ja chcę prawdziwej konkurencji na rynku OSów a nie być skazanym na aroganckie praktyki monopolistów. DRM, niełatane dziury, zmuszanie mnie do wymiany sprzętu po to by zaktualizować system, blokowany patentami i licencjami rozwój i współpraca softu, to mnie boli, a nie to, że to popularne, nie można się tym lansować i systemu wybebeszać. Ktoś gdzieś napisał „Czy Linux to naprawdę jedna wielka łamigłówka? Tym nadrabia brak gier?” Bardzo bym nie chciał, żeby całą społeczność linuksową traktować jako majsterkowiczów, bo właśnie przez taki obraz wersje beta wydaje się jako finalne a legendarna mantra: „stabilność” staje się coraz częściej frazesem. Bardzo bym chciał, żeby Linux był najbardziej popularnym systemem, nie mam nic przeciwko płaceniu za niego, a obecny stan w którym jest on powszechnie darmowy i mimo wszystko we wczesnej fazie rozwoju (ogromna ilość oprogramowania z zerem na początku, rzecz jasna mówię o desktopach) uważam za przejściowy i z niecierpliwością wypatruję jego zmierzchu. Nosz kurna, nawet Torvalds mówił, że najlepszy system operacyjny to taki którego nie widać, który nie przeszkadza.

  • Dwimenor

    Jak na to tak spojrzeć…to rzeczywiście prawda. Fajnie mieć świadomość, że można wszystko zepsuć a potem naprawić bez reinstalowania systemu. Fajnie podłubać tu i tam przez dwa dni, żeby w końcu powiedzieć „dlaczego od razu na to nie wpadłem?”

  • SOKI

    Do końca nie zgodzę się autrem ponieważ, gdy mnie ktośspyta dlaczego Linux mówię wprost: „ponieważ OpenSource i FreeSoftware dają mi poczucie wolonści i oczywiście władzy(pełna kontrola nad systemem, wszystko działa tak jak chcę – nie ma samowolki systemu)

  • lolo

    To jakaś prowokacja M$! Ja używam Linuxa bo jest bezpieczny i mogę w nim zrobić więcej niż w W$ oraz co najważniejsze jest legalny za darmo, a nie dla zabawy!

  • blendermen

    Jeśli Linux będzie szeroko używany, najprawdopodobniej przerzucimy się na coś innego. Lub przynajmniej zrobimy toporne distro które tylko my będziemy używać. Ponieważ, przyznajmy, chcemy czuć się wyjątkowi.
    Daje to nam uczucie bycia w specjalnej klice

    To święta prawda. Też tak myślę.Linuks to jak przyjść na zimową wyprawę w oryginalnych glanach chociaż wszycy inni mają nędzne podrobione adidasy 🙂

  • Szczur

    Moja odpowiedź brzmi: bo jestem leniwy i nie chce mi się codziennie zmuszać komputera (Windowsa) aby łaskawie zechciał zrobić to o co proszę. Dokładnie to o co proszę, bez marudzenia i wymądrzania się, że Microsoft wie lepiej…
    Poza tym nie chce mi się instalować setki programów. Lubię zainstalować system i od ręki mieć wszystkie niezbędne narzędzia.

    Ale jedno jest pewne: używam linuksa, bo go po prostu lubię!

  • siafok

    Pozdrawiam Gilanela i Vlada Dolezala. Szkoda, że niektórzy tutejsi komentatorzy nie mają z używania naszego elitarnego systemu tyle zabawy co oni (i ja). Więcej luzu, chłopaki. Patrząc na Linusa, nie sądzę, żeby poczucie humoru miało negatywny wpływ na kod.

  • Caroo

    Coś w tym jest 😉 Może inne kwestie też mają znaczenie, ale kernel panic jakoś lepiej na mnie wpływa niż niebieski ekran śmierci 😉

  • Bzyk

    Taaa… Fajna zabawa. Czyli Linux nie dla mas, bo nie każdy ma czas na zabawę. Niektórzy chcą go po prostu używać.
    Czy czujemy się wyjątkowi? Taaa… Szczególnie, gdy trzeba zainstalować na PocketPC legalną Automapę (to tylko przykład z mojego życia). Można sobie próbować… Bez (tfu) Windows ani rusz, bo instalator AM wypakowuje się gdzieś do temp, wymaga połączenia activesync a dane najlepiej wrzucić na kartę (dysk np. F:). Ponoć teoretycznie można to jakoś zrobić… Mnie się nie udało a nie miałem tyle czasu, żeby się 'bawić’ w instalację czyli coś, co się robi mniej niż 5 minut. Zresztą z AM współpracuje serwis Miplo, z którego można pobrać UAMedytor… Ów edytor w WINE wywalał „nieprawidłowy EXE format” czy coś takiego…
    Owszem, konsola po prostu wymiata i dlatego też Linuksa się nie pozbędę (własne skrypty, których za cholerę żaden windows nie zastąpi, z żadnymi klikalnymi programami) ale teraz widzę, że czasem Windows jest niezbędny. Linux jest jak auto własnej roboty. Kosztowało nas sporo mniej, spala mniej a może wcale, bo korzysta z jakiejś alternatywnego źródła energii, jest fajne, bo nasze i grzebaliśmy przy nim miesiącami i jesteśmy z niego dumni… Niestety na ulicę wyjechać nim nie możemy, bo nie spełnia żadnych norm i nie mamy na niego ważnego przeglądu. Owszem, można się zacząć starać, żeby owe normy spełniał, tylko że zajmie nam to wielokrotnie więcej czasu niż samo jego zbudowanie i pochłonie więcej kasy niż dotychczas w niego włożyliśmy…
    Wniosek: Używamy Linuksa faktycznie dla zabawy, ale czy tym wszystkim ludziom, którzy naprawdę przyczyniają się do rozwoju Linuksa o to właśnie chodzi? Czy w szczególności, Canonical rozsyła CDki gratis 'dla zabawy’? Chyba jednak nie, więc co jest nie tak?

  • quina

    a ja uwielbiam linuksa, bo jest za free:D(przynajmniej moje disrtro;)
    apt get to tez super sprawa! mysle ze propagada linuksa powinna sie zaczynac, od:”czy nie chcialbys aby Twoje oprogramowanie samo sie aktualizowalo, zebys byl zawsze na biezaco, zaskakiwany niepsodziankami gdy przy kolejnym otwarciu programu odkrywasz jego cool-nowa fukcjonalnosc;)” problem w tym ze ludzie z windy teog nie zrozumieja:] dzieki apt-getowi nie musisz przeciez znac zadnego programu musisz tylko wiedziec do czego beziesz go uzywal, wpisujesz i szukasz: do wyboru do koloru, instalacja w kilka sekund:D
    i podpisuje sie ze mozna w nim grzebac bez liku… i co wazniejsze do wszystkiego mamy instrukcje:D nie to co zabawa z rejestrem w windzie(w sapera;). jak na razie nie grzebie zbyt gleboko, ale i tak mam frajde… chociaz czesciej korzystam z gui niz konsoli…ale zauwazylem zmiane bo kiedys zabawa z konsola=ctrl c ctrl v enter:D a teraz sam staram sie szukac rozwiazan manuali etc no i i zaczynam sie przekonywac ze niektore rzeczy z konsoli sa szybsze do wykonania:)
    i wogole tyle distrow mamy do wyboru(chociaz oprogramowania juz wcale nie jest tak duzo; pod winda jest go o wiele za duzo, ale pod linuxa duzo za malo:/ np wsrod programow do nagrywania plyt mamy wybor, biurowych, komunikatorow, ale obrobka multimediow mocno kuleje(grafika=Gimp, film kino… etc), pod winda idiotoodpornych (out-of-box;) easy-to-use programow sa tysiace, a pod linucha niet:/)
    mimo wsio plusy przewazaja nad minusami:)

  • quina

    zapomnialem dodac ze dla swiezego usera, ktory ma doczynienia po raz pierwszy z kompem linux jest o wiele latwiejszy w uzyciu i przyjazniejszy niz Winda, m.in spowodu:
    -czesciej dziala out-of-box(pod winda nidgy na starcie nie mialem dzwieku!)
    -na start mamy programy praktycznie do wszytskiego(jak ktos pierwszy raz uzywa kompa to mu to starczy az za nadto)
    niestety pozniej zaczynaja sie schody… chocby instalacja flasha, czy kodekow;)
    ps. o dziwo dla zagorzlaych wieloletnich windziarzy linux jest strasznie trudny w obsludze…
    ale zauwazylem ze tacy ludzi licza ze po 5 latach z winda w 5 minut beda umieli tyle samo na linuksie:P

  • ffatman

    Prawdziwy powod jest taki, ze rok temu sie mi ikspek posypal po poprawkach MS i w nieopamietanej zlosci zainstalowalem 7.04. No i ile razy mi sie posypie (to prawda, zepsuc mozna prawie wszystko a system nadal dziala, tylko naprawiac sie nie oplaca) Ubuntu zapominam, ze najpierw XP. No to mam te Ubu, jestem niezadowolony i spodziewam sie byc niezadowolonym jeszcze 2-3 lata, biorac pod uwage szybkosc ewolucji linuksow.

  • Bzyk

    Linux nie jest trudniejszy w obsłudze, czego dowodem jest moja mama – pomyka na Ubuntu aż miło. ALE z jakiegoś powodu nie działa mikrofon (Ubu 6.06) i nie potrafię w krótkim czasie tego zrobić (a tygodnia urlopu nie wezmę tylko po to, żeby się z tym bić). „Dzięki” temu nie używa Skype… Zresztą obsługa video w Skype dla Linux jest dopiero od niedawna i to w wersji wczesnej bety… Wiem, że to nie bezpośrednia wina Linuksa ale częściowo i owszem. Gdyby więcej osób mających naprawdę pojęcie o programowaniu (i to programowaniu w Linuksie), które teraz zajmują się (za przeproszeniem) pierdołami, czyli robieniem siódmej pochodnej Debiana (nie mówię o Ubuntu, bo to dopiero pierwsza pochodna) i gdyby te osoby się skupiły na jednej dobrej dystrybucji (no powiedzmy niech jest w sumie tych distro z 10 – różniące się pakietami (.deb, .rpm, .ebuild, .tgz) i podejściem do sprawy różnych licencji dostępnych standardowo, to producenci sprzętu też by inaczej podeszli do Linuksa, który byłby poważnym konkurentem dla Windows. Wtedy nawet mali producenci oprogramowania (jak producent Automapy) stawiali by sobie za punkt honoru napisać choć instalator dla Linuksa… A póki co, mamy 348 spisanych dystrybucji (distrowatch.com) i każda nadaje się, jak w artykule mamy napisane, dla zabawy. A tak, ewentualnie na serwer, ale pod warunkiem, że serwer wyposażony jest w obsługiwany przez Linuksa kontroler dysków i kartę sieciową. Żeby nie było, że Linuks się na desktop nie nadaje to napiszę, że owszem nadaje się. Dwa lata używam i… działa prawie jak trzeba. Uruchomienie 5.1 to nie jest 'piece of cake’, skaner trzeba kupić pod Linuksa a nie na jaki mamy ochotę, TVOut owszem, kosztem 'czterdziestu’ restartów XOrg’a, mając fajną mysz Logitecha, uruchomienie i skonfigurowanie dodatkowych możliwości wymaga przedarcia się przez dziesiątki stron WWW a po update sypie się wszystko wliczając klawiaturę… Synchronizacja PocketPC – teoretycznie tak, praktycznie trzeba zacząć od patchowania jądra… Tak mógłbym dłużej, ale to bez sensu…
    Już słyszę głosy, że „to wolny system, każdy robi co chce, jak ci nie pasuje, to sam się weź do roboty, itd. itp.”. Odpowiadam: Wiem. Nawet mógłbym się wziąć do tej roboty, gdybym tylko miał czas a nie rodzinę i pracę z pieniądze. Podaję tylko powód, dla którego Linux ciągle jest olewany sikiem prostym modulowanym przez znakomitą większość producentów sprzętu i oprogramowania.
    Linux jest fajny.
    Linuksa mieć trzeba.
    Kto używa Linuksa, pójdzie do nieba…
    Po prostu przed zainstalowaniem i podjęciem decyzji o używaniu Linuksa należy się zastanowić, czy poświęcony czas na konfiguracje czasem bardzo prostych rzeczy (rozdziałka monitora) nie jest więcej wart, niż „Windows OEM sprzedawany z uszkodzonym PII350… (89zł)”.

  • mario_7

    To ja chyba nic nie robię na komputerze… Z miesiąc temu instalowałem na czysto Ubuntu 8.04 na laptopie (karta ATI – nie trzeba więcej tłumaczyć) i najwięcej czasu poświęciłem na… szukanie nowego ładnego motywu i tapety. 😀
    Oczywiście po instalacji wiele rzeczy nie działało, ale… podstawowe „triki” i śmiga. Do wifi pobrałem firmware przed instalacją, jak miałem wifi, to sterowniki ATI same się zainstalowały, irdę uruchomiłem po instalacji irda-utils i sudo dpkg-reconfigure irda-utils, dźwięku nie mogłem regulować – to chyba z 10 minut mi zajęło – zacząłem szukać na launchpad.net i oczywiście było – musiałem zainstalować Alsę przez module assistanta.

    Podsumowując – jak się chce i wie gdzie szukać, to wszystko jest proste i nie zajmuje dużo czasu. 😉

    A jeszcze odnośnie ignorowania Linuksa przez producentów sprzętu – jest blisko 400 dystrybucji, ale co z tego, skoro wszystkie bazują na tym samym jądrze (ewentualnie trochę spatchowanym). Dobry sterownik zadziała w każdej dystrybucji, podobnie z programem.

  • mister-m

    Ja używam bo lubię. Co więcej używałem linuksa jeszcze kiedy mój sprzęt nie potrafił płynnie wyświetlać graficznego interfejsu bo był za słaby więc pracowałem tylko w konsoli. Dziś mam pod ubuntu wiele graficznych konfiguratorów, a i tak zazwyczaj pierwsze co uruchamiam to gnome-terminal 🙂

  • 40rozbojnik

    Zawsze szukałem alternatyw. Zamiast płatnego software’u używałem darmowego, zamiast zamkniętego otwartego itp.. O Linuksa zahaczyłem, bo „skoro jest alternatywa dla Wlindozy o podobnej funkcjonalności, to dlaczego nie spróbować…?” I zaczęło się:). Teraz nie wyobrażam sobie pracy bez apt-get, repozytoriów, konsoli, make install, grzebania, poznawania systemu i… świętego spokoju. Bez zawieszek, bez nieoczekiwanych restartów, bez BSODów, bez strachu o bezpieczeństwo. To jest dla mnie najważniejsze.

  • niedzwiedz

    Bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura…
    Oczywiście, są ludzie, którzy używają Linuksa w tym celu, ale aktualnie jest ich coraz mniej (procentowo). Coraz częściej Linux jest używany bo… jest lepszy. Bo na nim działa co ma działać od reki, nie ma generatora błędów losowych, instalacja programów jest prostsza, komputer, pomimo zaawansowanych efektów 3D nie wyświetla pokazu slajdów… To o czym piszesz to może i była prawda, ale kilka lat temu. Teraz sporo się zmieniło…

  • Marti

    Tiaaa… już miałem procesy których nie nie dało ubić pod linuxem (np vmware server (ten free) 🙂 )… nawet kill -9 nic nie dawało :]… reboot i wsio

  • saw

    mi w zasadzie pasuje win…ale hmmm czegoś mu brakuje, czego? właśnie porządnej konsoli… gdyby windows miał porządną konsole(powiedzmy dobrze zaportowanego basha, nie jakiś cygwin, który otwiera się w pie* okienku cmd), wielu, wielu użytkowników z właśnie linuxa przerzuciło by się na win… konsola to jest to co naprawdę daje wolność…
    Pamiętam jak pierwszy raz siadłem do linuxa, był to chyba RedHat 5.2, później slackware chyba 3.6, debian, suse nazw wersji już nie pamiętam, znów redhat i tak w kółko, pamiętam jaką miałem radochę kiedy sobie wszystko konfigurowałem, lecz czasy się zmieniają a człowiek porzuca komputer dla prawdziwego życia… Ostatnio próbowałem sobie postawić po raz kolejny linuxa, debianów nie lubię więc zacząłem szukać czegoś innego… niestety nie znalazłem, duże dystrybucje w znacznym stopniu przypominają windows… niestety są wielkie, powolne i a customalizacja czegokolwiek w systemie to masakra a na małe albo fikuśne niema czasu…

    Rewelacje w stylu a bo linux jest bezpieczny a windows nie jest można włożyć sobie w tyłek… no cóż jeżeli użytkownik jest inteligentny i nie klika na pałe jego środowisko też będzie bezpieczne i działało… hmmm zawieszający się windows? ehem nie ma czegoś takiego, zainstaluj sobie czystą viste… nie instaluj sterowników i sprawdź jak jest stabilna… windows bywa niestabilny ale to nie jego wina tak samo jak z grami w linux…to nie wina linuxa. Niebezpieczny serwer na windows? co.. to chyba jakieś żarty, jeżeli twój system jest niebezpieczny to znaczy że nie potrafisz go zabezpieczyć, dobrych administratorów windowsów jakich znam potrafię policzyć na palcach jednej ręki. a zapomniał bym dodać… hm moja ostatnia vista chodziła ponad 8 miesięcy, i nie winie jej za to że sie spier* sama, nie to ja nainstalowałem gówna i reinstalacja była konieczna, no cóż, linuxa też wiele razy doprowadziłem do stanu kiedy tylko reinstal powodował że komputer nadawał się do czegokolwiek… ah to bezpieczeństwo…tak windows niema dobrego firewalla, no cóż prawda, ten który jest zainstalowany tylko blokuje pakiety… no ale to chyba do tego jest firewall.. zresztą krótka piłka są fajne i darmowe firewalle na rynku, instalujesz co chcesz, hej a ty możesz zmienić iptables na coś innego, no tak możesz pojechać na hardcore i użyć ipchains albo nawet ipwadm/czy jak to się tam nazywało/. Ah, mój linux ma uptime 2 lata…no ja mam też takie windowsy…

    Dobra jedziemy dalej… uf mój windows nie działa po aktualizacji, jakim prawem ehhh, nawet jeżeli należysz do tych powiedzmy 20% ludzi którzy za niego zapłacili…no tak przecież jeżeli nie działa a jest za darmo to jakim prawem narzekasz…(ja płace i jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło, a wupdate używam codzień) zresztą ile razy mi ubuntu zrobi aktualizację jądra boje się, że iksy nie wstaną… dość że poświęciłem prawie tydzień na konfiguracje iksów z fajnymi efekcikami pulpitu, gangsterskie, ale fimów się nieda oglądać, bo 2 rdzeniowy procesor nie wyrabia.. no ale co gangsterka to gangsterka, znowu wina intela bo stary sterownik w distro i se trzeba skompilować, co z tego że za cholerę się nie da, spoko, już raz postawiłem to postawie raz jeszcze po aktualizacji jądra… nie działa, znowu 2 dni ślęczenia żeby ujrzeć upragniony pulpit i móc pracować… phi co to dla mnie, nie pośpię 2 dni a w pracy popracuje na starym kernelu… łatwizna…

    Dlaczego nie instaluje się linuxa w sklepach…ot szanowni państwo jest prosta przyczyna… dostawca sprzętu wraz z oprogramowanie support musi zapewnić… do windowsa domorosły informatyk sąsiad coś dorobi i nawet dostawca sprzętu z oemowym windowsem mimo że support powinien zapewnić nie musi się w to bawić…bo w zasadzie każdy każdy kto się nie boi kliknąć OK da sobie radę, powodzenia w linuxie, jak zwykły zjadacz chleba ma wiedzieć co to jest make… tak to jest system dla wybranych co z czasem nie mają co robić

    Open Source ahhh jak ja to kocham tylko po cholerę mi kod źródłowy… to narzędzie ono ma działać… a jak jest napisane? a bo moge sobie sam patch zrobić… nie muszę na nikogo czekać… kogo w rzeczywistości stać na coś takiego.. no tak są ludzie bez niczego poza komputerami… oni lubią i mają co robić… Dziękuje Panu Bogu, że mają Linux… nareszcie mają cel w życiu a bycie geek jest trendy

    Podsumowując moje żale albo raczej żarty z argumentów bo zielone samochodziki są szybsze od niebieskich…
    Komputer to narzędzie do osiągnięcia konkretnego celu, system operacyjny to także narzędzie… wole osiągać cel niż non stop coś w narzędziu konfigurować…sztuka dla sztuki jest bez sensu. Jesteś świadomy co robisz będzie działać, nie jesteś masz problem nie ważne czego używasz. narzędzia dobieraj z głową w miarę potrzeb do konkretnego zastosowania… windows i linux są w zasadzie do siebie bardzo podobne, brak im zbalansowania skrajności, jeden jest trudno konfigurowalny(mówie o windows), bo wszystko pozaszywane nie wiadomo gdzie, za to drugi jest aż nadto konfigurowalny, jejku jak ja bym chciał kliknąć 6 razy dalej i mieć działającą nową kartę graficzną, której obsługa będzie oficjalnie za pół roku w moim distro, Daj użytkownikowi domowemu Windows, a będzie zadowolony i będzie mógł sobie pograć i wszystko będzie działało jak powinno… daj programiście linux’a bo ten potrzebuje większej kontroli nad tym co się dzieje w systemie… Obaj będą happy, w końcu działa tak jak powinno… Ich się poprostu nieda porównać… w końcu każdy nadaję się do czegoś innego, w zasadzie jak się uprzesz to z jednego może uda się zrobić drugie 😉
    Takich argumentów sa miliony… ale wartość w nich żadna

    Pozdrowienia
    saweko
    ps. naprawdę lubię linux, ale od kiedy zarabiam na komputerze i chce mieć normalne życie po pracy poprostu nie starcza czasu na walke z tym ustrojstwem

  • [r4]

    Marti: trzeba było spróbować kill z innym sygnałem (np. 15 :P).

    A jeśli chodzi o artykuł: no. Zgadza się. „Trzeba mieć fantazję, dziadku” 🙂

  • FlyMan

    Jest tylko jedno „ale”. Czy mówimy tu o świadomyc użytkownikach, czy właśnie o masach? Jeśli mówimy o świadomych, to koledzy linuksowcy, Windows też daje bardzo dużo możliwości konfiguracyjnych i to także z poziomu konsoli! Możliwość wymuszenia skasowania używanych plików też jest. Fakt – nie można sobie przekompilować jądra systemu, czy popatrzeć w jego kod. Ale powiedzcie mi tak z ręką na sercu – ilu z Was zmieniało coś większego w kodzie jądra? Jakoś sobie nie wyobrażam zagłębiania się w megabajty kodu źródłowego. Już nawet pomijam fakt, że to najzwyczajniej trwałoby sporo czasu, żeby kod „przeczytać”, nie mówiąc o zrozumieniu go.

    Moim zdaniem ważniejszą sprawą od kwestii „jaki system używasz” jest „jak system używasz”. Jeśli wiesz, co i jak, to Windows też stawia przed każdym wiele możliwości. „Linuksa nie używają masy”, ale świadomie Windowsa też niestety niewielu ludzi używa.

  • Grzechh

    Podzielam wiele tego co jest napisane w artykule. Rzeczywiście, czuję się nieco wyjątkowiej nie siedząc jak wszyscy na XP. Czasami wkurzę się na Linuksa i chcę wrócić do Windowsa, ale po paru dniach mi przechodzi. W Linuksie jest trochę magii.

  • tht

    Bardzo ciekawy artykuł, ale aż się zdziwiłem, że w takim miejscu. W Ubuntu to na prawdę można sobie pogrzebać, że hoho 🙂 Dajcie spokój. Za dużo konfiguratorów, X-owskich narzędzi, a to, że instalator nie prosi o hasło na roota, by je ustawić, tylko trzeba to robić przez recovery mode to, wybaczcie, lamerstwo. Żeby pobawić się systemem, warto jest zainstalować distro, którego społeczność jest mała, a wydawane jest przez hobbistów i wiele rzeczy trzeba robić samemu, dłubiąc w confach pod konsolą. Nie próbuję tutaj wszczynać świętej wojny – gdyby mnie ciocia/wujek/mama/tata/babcia poprosili o instalację linuksa, to zainstalowałbym im Ubuntu, ponieważ nie ma bardziej łopatologicznej dystrybucji. Ale jeżeli mówimy o poważnych sprawach, albo o ludziach, którzy chcą się linuksa nauczyć – to wszelkie *buntu odpadają.

    PS. A gdyby ksiądz mnie poprosił, to oczywiście Christian Ubuntu – niech się cieszy, że mu rybkę rysuje przy bootowaniu 😀

  • d

    A ja używam Linuksa do pracy 🙂 Piszę w nim gry i programy edukacyjne, które potem portuję (ofkozz na Linuksie 😉 ) na Windowsa. Wybór podyktowany jest całkowicie wygodą i efektywnością pracy (kupiłem też oryginalne oprogramowanie na windę).

    Linuks to darmowy pracownik etatowy – każde niewymagające indywidualnego podejścia działanie, zostało oskryptowane, w trakcie intensywnej pracy działa naraz pełno programów, otwartych na kilku pulpitach (Gimp, Audacity, ooffice, KDevelop, ok. 20 zakładek na 4 konsolach, do tego jakis xmms, podgląd na Kmail, gftp, masa zakładek na Konqueror, Firefox i oczywiście dziesiątki skryptów i plików pootwieranych w Kate oraz generatory, parsery etc. odpalane z konsoli). Na Windowsie zwyczajnie nie byłem w stanie objąć takiej ilości pracy (nie wiem jak jest z Vistą), więcej czasu zabierało mi wyszukanie gdzie kliknąć, by wyświetlić potrzebne okno, niż potem wykonanie czynności.

    Instalowanie oprogramowania: aptitude install . Usunięcie: aptitude remove . Więcej komentarza nie potrzeba.

    A co do „zabawy” z Linuksem – nienawidzę tego!! Dłubać to lubię w skryptach, ale jak mi się gryzie wacom z nvidią i przy okazji wywalają mplayera, to mam ochotę zabijać. Najgorsze jest, kiedy już po ciężkich bojach zdoła człowiek ustawić stabilną konfigurację, a jakiś czas potem, po dist-upgrade, znowu coś pada. Ale to wyspy stresu w oceanie prawdziwie przyjemnej i efektywnej pracy na tym systemie.

    PS. dodatkowy atut, to działanie najlepszych dosowych i windowsowych klasyków na dosbox i wine (np. Książę i Tchórz, który nie chodzi na XP).

  • pthread

    Witajcie,

    Doloze kamyczek do ogrodka. Popieram Bzyka w calej rozciaglosci. Dorzuce do tego moje spostrzezenia dodajac na wstepie ze siedze przed moim XP srednio po 12h / dobe

    1. Napisanie softu pod linuxa trwa x godzin dluzej niz na winde, pisalem kiedys soft sieciowy pod debiana i kodowanie/konfiguracja/wdrozenie/serwis to MASAKRA ! Zdania nie zmienie, serwisuje soft od kilku lat na debianie i mam w dupie nowe ubuntu (inne distr) jak do napisania jednej aplikacji musialem odwiedzic tysiace stron w poszukiwaniu bledow bibliotek i jadra.

    Ktos powie jestes leszczem, ja powiem jak wielu userow ubuntu ktorzy maja skaner zainstalowac

    2. Od 3 lat nie mam zadnego antywirusa i tylko firewalla z windy – nie mialem zadnej _powaznej_ zwieszki ani zadnego vira (sprawdzam raz w roku instalujac antyviry). Oczywiscie zdarzaja sie problemy ale najczesciej radze sobie z nimi od reki nie siegajac wogole do sieci. Wystarczy zobaczyc na liste procesow od czasu do czasu.

    3. Duzo rzeczy robie pod konsola na windzie, instalacje / konfiguracje / testy – duzo komend albo jest identycznych na windzie (np ipconfig i ifconfig linuxowe) albo jest dostepnych w sieci do sciagniecia.

    4. Sciaganie softu na windzie jest prostsze – nie ma zaleznosci pakietow, nie ma instalatorow, shelli itp. Soft na winde instaluje sie prosciej, nie wystepuja przy tym bledy takie jak na lin – np 2 pakiety ktore 'sie gryza’

    5. M$ jest monopolista. Jest bo to firma ktora zarabia kase i dobrze. Wogole nie bierzecie pod uwage oprogramowania dla biznesu ktore z unixow jest nedzne. M$ wypuszcza terabajty softu o ktorym nie macie pojecia. Proponuje looknac na zawartosc przykladowego MAPSa.

    6. Linux jest do zabawy – zgadza sie, osobisice do zabawy wole Maczka applowego (uwaga kolejna firma ktora zarabia), poza zabawa – wybieram winde

  • ksirg

    [quote comment=”21361″]@Husio.

    A może użytkownicy Windows XP zwracają uwagę na inne cechy systemu. Lub jeszcze inaczej – nie zwracają uwagi na sytem operacyjny. Dlatego nie można im wytłumaczyć czegoś, co ich w ogóle nie interesuje i czego nie uważają za korzyść.
    [/quote]

    Bardzo dobrze powiedziane. Otóż moim zdaniem cała wojna win/linux pojawiła się z tego że ci którzy używają win (do nich należe) nie zwracają uwagi na system, jest i działa(i tak powinno być), szczerze mówiąc i tak mam tyle na głowie że nie chce mi się grzebać w systemie aby coś zrobić, potrzebuje wykorzystać pewne narzędzia szybko i bez zbędnej konfiguracji. Nauczyłem się korzystać z win i dobrze mi z tym, nie mam czasu na naukę nowego systemu.

    Kłótnia została rozpoczęta fanów linux’a, którzy jak to jest przedstawione w artykule po prostu lubią ten system i jak to bywa z miłośnikami pewnych rzeczy próbują porównywać do innych, zachwalać.

  • j

    Powiedzmy to wprost:
    LINUX DOSKONALE SIE NADAJE DO PRZEGLADANIA PORNOGRAFI W SIECI!

    mozna odwiedzic kazda strone, nie lapiac przy tym zadnego syfu. To jest glowny powod uzywania przez ludzi linuksa.
    Taki argument napewno przekona wiecej ludzi niz „wiersz polecen jest super wygodny i szybki”

    • Jarek

      Puknij się w głowę…. Linux jest prosty wygodny i fajny . Nigdy mi się nie wysypał (używam ubuntu i windows na dysku tego samego kompa …..Linux jest wygodnieszy dla mnie …..Pornosy ? no cóż jak ktoś chce niech ogląda

  • mario_7

    [quote post=”729″]jejku jak ja bym chciał kliknąć 6 razy dalej i mieć działającą nową kartę graficzną, której obsługa będzie oficjalnie za pół roku w moim distro,[/quote]
    Czyli to, że Windows staje się niestabilny po instalacji masy oprogramowania to nie jego wina, a to, że dla Linuksa producenci sprzętu nie wypuścili porządnych sterowników, to już jak najbardziej wina Linuksa?
    Z resztą w Ubuntu instalacja sterowników to kwestia kilku kliknięć. A to, że sterowniki są takie, czy inne to już nic z Linuksem wspólnego nie ma…
    [quote post=”729″]W Ubuntu to na prawdę można sobie pogrzebać, że hoho 🙂 Dajcie spokój.[/quote]
    A co, Ubuntu ma niby mniej plików konfiguracyjnych niż inne dystrybucje?
    [quote post=”729″]a to, że instalator nie prosi o hasło na roota, by je ustawić, tylko trzeba to robić przez recovery mode to, wybaczcie, lamerstwo[/quote]
    To się popisałeś wiedzą o Ubuntu… Powiem tak: Ty jesteś lamerem, jeśli potrzebujesz recovery mode do ustawienia hasła roota. 😉
    [quote post=”729″]Oczywiscie zdarzaja sie problemy ale najczesciej radze sobie z nimi od reki nie siegajac wogole do sieci. Wystarczy zobaczyc na liste procesow od czasu do czasu.[/quote]
    O tak… To jest to, co każdy ZU lubi najbardziej. 😉 A ludzie się Linuksa czepiają. 😛
    [quote post=”729″]4. Sciaganie softu na windzie jest prostsze – nie ma zaleznosci pakietow, nie ma instalatorow, shelli itp. Soft na winde instaluje sie prosciej, nie wystepuja przy tym bledy takie jak na lin – np 2 pakiety ktore ’sie gryza’[/quote]
    OMG! Chyba daaawno nie byłeś na dystrybucji, która ma apt-get lub inne tego typu narzędzie… W Ubuntu używając narzędzia Dodaj/Usuń znajdziesz, pobierzesz i zainstalujesz program klikając 5-6 razy (w tym wliczone jest uruchomienie Dodaj/Usuń z menu…). Konflikty pakietów w takim narzędziu nie występują, albo są na prawdę skrajnie sporadyczne (zakładając używanie wysokiej jakości repozytoriów).
    [quote post=”729″]5. M$ jest monopolista. Jest bo to firma ktora zarabia kase i dobrze. Wogole nie bierzecie pod uwage oprogramowania dla biznesu ktore z unixow jest nedzne. M$ wypuszcza terabajty softu o ktorym nie macie pojecia. Proponuje looknac na zawartosc przykladowego MAPSa. [/quote]
    Tak, MS mówi Ci też, czy możesz tego oprogramowania na danym komputerze używać, czy też już nie (np. bo wymieniłeś kartę graficzną), szpieguje Cię, a Ty się na to zgadzasz (np. wysyła informacje o konfiguracji komputera oraz oglądanych nielegalnych filmach). Nie wierzysz? To przeczytaj licencję Windowsa (w sumie powinieneś to zrobić przy instalacji systemu), albo w Google poszukaj o tym. Już nie mówiąc o tym, że soft MS wcale nie jest najwyższej jakości, a często wręcz przeciwnie… Ostatnio miałem okazję korzystać z najnowszego Accessa – takie laboratoria na uczelni – i przez 1,5h zdążył się 2 razy zawiesić, w tym raz z utratą niezapisanych danych. A nie robiłem nic nadzwyczaj trudnego, wręcz proste operacje…[quote post=”729″]6. Linux jest do zabawy – zgadza sie, osobisice do zabawy wole Maczka applowego (uwaga kolejna firma ktora zarabia), poza zabawa – wybieram winde [/quote]I bardzo dobrze – chcesz to zostań przy Windowsie… Nikt Ci nie broni. Pewnie nawet nie jesteś świadomy tego, że jak oglądasz film w kinie, to prawdopodobnie na Linuksie wygenerowano w nim efekty specjalne, no i nikt o zdrowych zmysłach nie wysłałby Windowsa w kosmos – taka to właśnie „zabawa” jest z Linuksem. 😉
    [quote post=”729″]Otóż moim zdaniem cała wojna win/linux pojawiła się z tego że ci którzy używają win (do nich należe) nie zwracają uwagi na system, jest i działa(i tak powinno być)[/quote]Jest i działa… Zaskoczę Cię – ja mam Ubuntu i też jest i działa… Wszystko co chcę robię szybko i bez problemów. Chwile styczności z Windowsem na uczelni lub u znajomych pozwalają mi się powściekać na niego wystarczająco. 😉

  • saw

    [quote post=”729″]Czyli to, że Windows staje się niestabilny po instalacji masy oprogramowania to nie jego wina, a to, że dla Linuksa producenci sprzętu nie wypuścili porządnych sterowników, to już jak najbardziej wina Linuksa?
    Z resztą w Ubuntu instalacja sterowników to kwestia kilku kliknięć. A to, że sterowniki są takie, czy inne to już nic z Linuksem wspólnego nie ma…[/quote]

    Jasne jasne o ile sterownik jest w repozytorium, naprawdę życzę Ci powodzenia z instalacją sterownika do intela 3100 pod CentOS… powodzenia i z 10 redbulli… Masz czas spoko, ja tu nikogo nie przekonuje nad wyższością jednego rozwiązania nad drugim, w zasadzie jeżeli środowisko działa prawidłowo to nie ważne na czym pracujesz, kwestia tego ile przy powiedzmy 'niestandardowym’ sprzęcie zajmie Ci postawienie systemu, co w windows po kilku kliknięciach mam od razu… tak może to i jest wina firm które nie wypuszczają sterowników pod linux…

    [quote post=”729″]OMG! Chyba daaawno nie byłeś na dystrybucji, która ma apt-get lub inne tego typu narzędzie… W Ubuntu używając narzędzia Dodaj/Usuń znajdziesz, pobierzesz i zainstalujesz program klikając 5-6 razy (w tym wliczone jest uruchomienie Dodaj/Usuń z menu…). Konflikty pakietów w takim narzędziu nie występują, albo są na prawdę skrajnie sporadyczne (zakładając używanie wysokiej jakości repozytoriów).[/quote]

    OMG, chyba nigdy nie miałeś konfliktu między pakietami w apt…

    [quote post=”729″]I bardzo dobrze – chcesz to zostań przy Windowsie… Nikt Ci nie broni. Pewnie nawet nie jesteś świadomy tego, że jak oglądasz film w kinie, to prawdopodobnie na Linuksie wygenerowano w nim efekty specjalne, no i nikt o zdrowych zmysłach nie wysłałby Windowsa w kosmos – taka to właśnie “zabawa” jest z Linuksem. ;)[/quote]

    Jejku a jaka to różnica na czym je wygenerowano…. dla mnie mogli je wygenerować na Amidze 4000 i nie zrobiło by mi to żadnej różnicy

    [quote post=”729″]Tak, MS mówi Ci też, czy możesz tego oprogramowania na danym komputerze używać, czy też już nie (np. bo wymieniłeś kartę graficzną), szpieguje Cię, a Ty się na to zgadzasz (np. wysyła informacje o konfiguracji komputera oraz oglądanych nielegalnych filmach). Nie wierzysz? To przeczytaj licencję Windowsa (w sumie powinieneś to zrobić przy instalacji systemu), albo w Google poszukaj o tym. Już nie mówiąc o tym, że soft MS wcale nie jest najwyższej jakości, a często wręcz przeciwnie… Ostatnio miałem okazję korzystać z najnowszego Accessa – takie laboratoria na uczelni – i przez 1,5h zdążył się 2 razy zawiesić, w tym raz z utratą niezapisanych danych. A nie robiłem nic nadzwyczaj trudnego, wręcz proste operacje…[/quote]

    Tak zgadzam się, co za różnica czy MS wie jaki mam sprzęt czy nie… przecież to niczego nie zmienia, instalując soft zgadzam się z licencją i tyle…
    Zawiesił się ojoj… pogadaj z administratorami, pewnie mają jednego ghosta do wszyskich komputerów i jadą po kolei na każdym kompie nie przejmując się jego konfiguracją… mi tam na windowsie sie nic nie zawiesza… nie wiem, a może nie umiesz używać softu

    [quote post=”729″]A co do “zabawy” z Linuksem – nienawidzę tego!! Dłubać to lubię w skryptach, ale jak mi się gryzie wacom z nvidią i przy okazji wywalają mplayera, to mam ochotę zabijać. Najgorsze jest, kiedy już po ciężkich bojach zdoła człowiek ustawić stabilną konfigurację, a jakiś czas potem, po dist-upgrade, znowu coś pada. Ale to wyspy stresu w oceanie prawdziwie przyjemnej i efektywnej pracy na tym systemie.[/quote]
    Dokładnie!

    Narzędzie, narzędzie narzędzie i tylko narzędzie… wszystkie kłótnie wywodzą się z tego, że część użytkowników z narzędzia robi sobie cel samej pracy… tak mnie też jak byłem w średniej szkole bawiła konfiguracja, teraz nikt mi za to nie płaci, pracodawca widzi efekt.. a czy osiągnąłem go na M$/Lin/Mac… who cares… Każdy ma inne potrzeby i wykorzystuje inne narzędzia… nudzi mnie już ciągłe próby udowodnienia mi przez fanów linuksa że jest lepszy od windows… może dla Ciebie jest lepszy, ja miałem okazje siedzieć na wielu distro.. ba na wielu systemach operacyjnych i windowsa miałem i netbsd, openbsd, i redhaty, naprawde stare slacki i QNX i SCO Unix, nie miałem jeszcze okazji pracy na leopardzie… Jaka różnica w osiągniętym celu? żadnej, jak umiesz to skonfigurujesz i będzie działało i będziesz happy… jak nie to będziesz narzekał na system…

    PS. może słyszeliście o ciekawych właściwościach oprogramowania ACPI na niektórych laptopach z linuksem… np. o 6710b firmy HP… tak oczywiście, to wina wadliwej implementacji ACPI, że mi sie prawie laptop usmażył jak instalowałem starsze ubuntu… tak oczywiście później się dowiedziałem, że to wadliwe ACPI i może się komputer podczas instalacji usmażyć, wentylatorek przestał działać.. komputer się nagrzał że nie mogłem go dotknąć, ale co tam w starszej Windoze XP która jest starsza niż mój laptop nie ma takich problemów… ciekawe, to napewno wina wadliwego ACPI, tylko czego na starym win działa a na linux jest zagrożeniem dla sprzętu?

    Powodzenia w walce o wyższość zielonych rowerków nad czerwonymi…
    saweko

  • pthread

    mario_7 thx za komentarz
    Wg mnie 'mijasz sie z prawda’ w wielu przypadkach

    [quote post=”729″] O tak… To jest to, co każdy ZU lubi najbardziej…[/quote]
    ——
    Odp: Z mojej wypowiedzi wyciagnales bledne wnioski, doprecyzuje: w lin przy problemie masz MASAKRE! zaden normalny user, uzywajacy lina dla zabawy nie poradzi sobie z uzyciem shella pod lin.
    Tak btw to osobiscie uzywalem ps na lin dziennie kilkadziesiat razy, sprawdzajac czy mam wszystkie watki mam odpalone i jest to kolejna MASAKRA. Pod winda zrobisz to 10 razy szybciej i lepiej (lacznie z ubiciem)
    —–
    [quote post=”729″]OMG! Chyba daaawno nie byłeś na dystrybucji…[/quote]
    —–
    Masz racje dawno, ale popieram saw, jeden dist-upgrade albo zassanie zaleznosci reczne – baa jeden update ubuntu to upd pakietow, jajka, vmware i pozostalych rzeczy – to lezysz i kwiczysz.
    Po drugie czy wysypal ci sie win przy sciaganiu softu ? Porownajmy liste softu w win i lin i ilosc wysypanych instalacji. Moze sie to zdarzalo przy

  • kolega.maynard

    a ja bym uzywal Ubuntu, gdyby nie trzeba bylo ze wszystkim tam walczyc…. Jakby mi ktos go skonfigurowal, tak ze wszystko bedzie chodzic (a nie chodzi wi-fi, ekran dotykowy, wykrywacz linii papilarnych, kamera), to bym uzywal. A tak z lenistwa lece na Viscie.
    pozdro

  • salvadhor

    Ale pierdzielicie.

    Jak ktoś wiąże swoją przyszłość z graniem w najnowsze gry, używa Windowsa. Gdy ktoś wiąże swoją przyszłość z programami, które uwiązują go do jednego systemu operacyjnego – używa Windowsa. Gdy ktoś całą swoją energię wolnych chwil spożytkował w celu poznania trików panowania nad Windowsem – używa Windowsa. I tak dalej.

    Ale dlaczego przychodzą tu ludzie i plują na mnie, bo używam Linuksa, skoro to jest dla mnie przyszłość? Zamiast na walkę z wirusami i szpiegami (był taki okres daaawno temu i była to raczej paranoidalna walka prewencyjna), całą parę przy komputerach poświęciłem na poznanie systemu. Nauczyłem się z palca rozwiązywać problem 'piekła zależności’. Nawet mnie to bawi. Z palca nauczyłem się rozwiązywać problem sterowników. Też mnie to bawi. Wasze żałosne płacze o niedziałającym sprzęcie wzbudzają u mnie uśmiech politowania – ja nie zdaję się na przypadek i promocję, tylko świadomie wybieram producentów, o których produktach wiem, że ruszą pod moim systemem. Linux to nie tylko kawałek płytki z programami które dzielą się na 'takie jak na windowsie’ i 'nie takie fajne jak na windowsie’. To front rozwoju ideologii opierającej się na samodzielności decyzyjnej każdej jednostki w starciu z obecną kulturą konsumpcjonizmu.

    A Windowsa nie umiem obsługiwać i co mi zrobicie…

  • Bzyk

    Ufff…
    Salvador, szacunek dla Ciebie. Jeszcze miesiąc temu też taki byłem. Do momentu, gdy chciałem zainstalować wspomnianą wcześniej AM na PocketPC. No wiem, że PPC to WinMobile, więc czego mogłem się spodziewać jak nie problemów… No to mi powiesz, że nie musiałem się pakować w WinMobile tylko w PalmOS (nota bene, mam starego Palma). Tylko jaka navi działa na PalmOS w ogóle? Już pomińmy ów szczegół, że AM to tylko WinMobile… O tak… Mogłem kupić dedykowane urządzenie navi (które jeśli jest tanie, to działa na WinMobile2003 a jak droższe to WinMobile5/6). Tylko po co kupować, skoro mam PDA już 3 lata? No i jesteśmy w kropce. Rozwiązanie jest warte 89zł w wersji kombinowanego OEM na Alledrogo.pl. Zgadnij co. Dodaj do tego wszystkie nowe smartfony (chyba 99% działa na WinMobile6 – o ile nie 100%). I teraz jeśli ktoś potrzebuje mieć zsynchronizowane kontakty, terminy i inne pierdy jednocześnie w smartfonie i w komputerze to niestety JEST skazany na Windows bo konfiguracja tego trwa 2 minuty i ogranicza się w 95% do czekania na ustanowienie 'partnership’ czego nie można powiedzieć o Linuksie. Dwa lata temu próbowałem, rok temu też próbowałem (konsola of course) i co? Nawet „dir” nie działało jak trzeba.
    Świadomie kupujesz sprzęt? Chyba wpierw przeglądasz Internet w poszukiwaniu list sprzętu obsługiwanego przez Linuksa i dopiero potem szukasz go w sklepach (tak byłem zmuszony kupić skaner). Ja wolę wpierw zdecydować jakie ma mieć parametry techniczne, potem szukam firm, które coś takiego robią, chyba, że którąś faworyzuję (bo tak), potem sprawdzam jak wygląda (o ile to nie coś 'do obudowy’ – wtedy no matters), potem przeglądam ceny i w końcu sklepu, gdzie kupię to co chcę najtaniej. Wg. Ciebie kupowanie samochodu należałoby zacząć sprawdzenie kryteria „czy będzie się toczyć”. Wolę wpierw zdecydować, czy będzie kombi czy compact, czy diesel czy benzyna, potem przegląd firm, cen i standardowego wyposażenia. Przyjmuję za pewnik, że nowy samochód będzie się toczył.
    Jeśli bawi Cię rozwiązywanie 'z palca’ problemów ze sterownikami/sprzętem, to oprócz wyżej wymienionego 'drobiazgu’ (PDA z WinMobile) dorzucam skaner na ieee1394 (Astra 6400). Przyjedź, zrób. Jeśli Ci się uda, płacę koszty podróży, zrobię Ci wycieczkę po Monachium i jeśli czas pozwoli zabiorę Cię w Alpy i pokażę skocznię, gdzie Małysz skakał (Garmisch…). Ale jeśli Ci się nie uda, lub wyjdzie jakiś półśrodek, robisz to samo dla mnie w Twojej okolicy zamieszkania. Deal?
    Ostatni akapit do Ciebie: „Front rozwoju ideologii (…) kultura konsupcjonizmu.” Ehh… Znasz może osobiście niejakiego RMS? 😉 Dla mnie komputer to narzędzie. Nie ideologia. A gdy mi będzie potrzeba ideologii to zapiszę się do rządzącej partii politycznej. Przynajmniej wymierne korzyści z tego będą. 😉

    @saw pisał, że ma problemy z Intel 3100… Dziwne. Kubuntu 8.04 na lapku z tą grafą śmigało aż miło bez grzebania. Out-of-box. Na Windows brak Ci konsoli? Mnie też… Zainteresuj się Windows PowerShell. To nie to samo ale możliwości zdaje się mieć potężne (do pobrania ze stron M$). Nie wiem tylko jak będzie z 'grep’, 'sed’ czy 'bc’… Ale to już inna bajka. Poza tym to nowa składnia, nowe polecenia… Nie chce mi się… 😉

    Kończąc przydługi wywód, Windows jest dla osób, które potrzebują szybkiego startu, bezproblemowego połączenia z innymi urządzeniami bez względu na system je obsługujący (stery chyba zawsze do Windows są), łatwej i szybkiej instalacji oprogramowania firm trzecich raczej na potrzeby biznesu, choć chyba całe godniejsze uwagi oprogramowanie opensource (czyt. darmowe, legalne, do domu) jest również portowane na Windows (OpenOffice.org, GIMP, Firefox, Thunderbird, wszelakie Perl’e, Pythony… nawet KDE4 ma mieć port na Windows (?!))
    Linux raczej do zastosowań biznesowych ale od strony serwera. Sieć. Ewentualnie dla programistów, którym wystarczy obsługa klawiatury, myszy, monitora i tego co 'w budzie’. Ewentualnie dla 'mamy’, której wystarczy przeglądarka Sieci, program pocztowy i kilka(naście) prostych gier dla zabicia czasu. Na desktop dla osób używających różnego sprzętu się nie nadaje. Owszem, nie twierdzę, że się nie da. W końcu dwa lata używam Gentoo i bardzo chwalę (tak jak Salvador, nie myślę nawet o wirusach czy szpiegach), ale niektóre, elementarne, wydawałoby się, funkcje są albo nie do przeskoczenia (działający skaner na ieee1394) albo działają po bardzo dużym wkładzie pracy i do tego tylko częściowo (patchowanie jaja, żeby na PDA działało połączenie Network) albo działają po rekonfiguracji i rekompilacji jądra systemu (SkyStar2, dźwięk onboard z nForce2). No ewentualnie działa out-of-box (SBLive!, sieciówka, kontrolery dysków…).

    PS. Z Gentoo pozostanę do jego końca. Bash jest tym, czego na Windows nie ma a PowerShell nie chce mi się uczyć od zera.

  • mario_7

    [quote post=”729″]Jasne jasne o ile sterownik jest w repozytorium, naprawdę życzę Ci powodzenia z instalacją sterownika do intela 3100 pod CentOS… powodzenia i z 10 redbulli… [/quote]
    Od tego jest tyle dystrybucji, żeby wybrać tą, która będzie miała w repozytoriach to, czego chcesz… Jak chcesz się z tą jedną męczyć, to proszę bardzo, nikt nie broni.
    [quote post=”729″]OMG, chyba nigdy nie miałeś konfliktu między pakietami w apt…[/quote]
    Miałem, na własne życzenia, gdy instalowałem pakiety z innej dystrybucji. Jak już pisałem – używanie dobrej jakości repozytoriów przeznaczonych dla danej dystrybucji nie przysparza takich problemów. Mając oficjalne repozytoria i kilka dodatkowych „wiadomego pochodzenia” nigdy nie miałem problemów z zależnościami, a był czas kiedy instalowałem niemal co popadnie.
    [quote post=”729″]Jejku a jaka to różnica na czym je wygenerowano…. dla mnie mogli je wygenerować na Amidze 4000 i nie zrobiło by mi to żadnej różnicy[/quote]
    Żadna… To tylko obrazuje jak w świecie postrzegają ludzie „zabawę” z Linuksem.
    Chodzi o to, że zwykli ludzie mogą używać Linuksa dla zabawy, może nawet w większości przypadków tak jest, ale to nie znaczy, że ten system tylko do tego się nadaje, jak to niektórzy twierdzą…
    [quote post=”729″]Tak zgadzam się, co za różnica czy MS wie jaki mam sprzęt czy nie… przecież to niczego nie zmienia, instalując soft zgadzam się z licencją i tyle…[/quote]
    Powinieneś wiedzieć co w tej licencji jest, nawet tak ogólnikowo, a z Twojej wypowiedzi wynika, że nic nie wiesz. Nie wiesz co MS o Tobie wie, nie wiesz co możesz, a czego nie możesz zmieniać w systemie (a możesz niewiele), nie wiesz pewnie też, że Windowsa jedynie „wynajmujesz” od MS i nie jest on Twoją własnością… Któregoś dnia pewnie znajdzie się paragraf na to, aby MS musiał udostępnić bazę ludzi np. oglądających nielegalne filmy (a do tego zalicza się m.in. oglądanie filmu zakupionego w innym rejonie świata), wtedy MS pochwali się zebranymi informacjami…
    Kto wie, może MS wpadnie na pomysł blokowanie niektórych „niewygodnych” stron internetowych… Wcale bym się nie zdziwił…
    Generalnie chodzi o to, że w Linuksie jest to nie do pomyślenia i się to po prostu nie zdarzy. Masz wolność robienia co chcesz i jak chcesz, nikt bez pytania nie zagląda Ci do komputera i nikt nie mówi Ci co masz teraz zrobić, albo czego nie możesz zrobić.
    [quote post=”729″]Zawiesił się ojoj… pogadaj z administratorami, pewnie mają jednego ghosta do wszyskich komputerów i jadą po kolei na każdym kompie nie przejmując się jego konfiguracją…[/quote]
    Ja bym się nie przejmował, bo wszystkie komputery takie same… Z resztą nie tylko mnie ten program się zwieszał…
    [quote post=”729″]nie wiem, a może nie umiesz używać softu[/quote]
    Zapewne… Z jednej strony potrafię napisać swój program, ale z drugiej pewnie nie umiem używać innych…[quote post=”729″]ciekawe, to napewno wina wadliwego ACPI, tylko czego na starym win działa a na linux jest zagrożeniem dla sprzętu?[/quote]
    Nie znasz się, ale takie beznadzieje wnoiski wyciągasz… ACPI dla Linuksa jest inaczej skonfigurowane niż dla Windowsa… A dlaczego tak jest i dlaczego źle działa – pytaj producenta. O dziwo zdarza się tak, że trzeba konfigurować ACPI podmieniając tablice DSDT na te z konfiguracją windowsową. Możliwe, że przez monopol MS sprawdzanie działania laptopa wygląda tak – Windows się uruchamia i jakoś działa, to laptop sprawny.
    [quote post=”729″]Odp: Z mojej wypowiedzi wyciagnales bledne wnioski, doprecyzuje: w lin przy problemie masz MASAKRE! zaden normalny user, uzywajacy lina dla zabawy nie poradzi sobie z uzyciem shella pod lin.[/quote]
    Czyli człowiek rodzi się z umiejętnością obsługi Windowsa? A może wg Ciebie rozwiązanie problemu to naciśnięcie „reset” na obudowie?
    W Linuksie masz przynajmniej konsolę, na której możesz próbować ratować sytuację, a w Windowsie BSOD…
    [quote post=”729″]Tak btw to osobiscie uzywalem ps na lin dziennie kilkadziesiat razy, sprawdzajac czy mam wszystkie watki mam odpalone i jest to kolejna MASAKRA. Pod winda zrobisz to 10 razy szybciej i lepiej (lacznie z ubiciem)[/quote]
    Chyba jesteś przewrażliwiony (z tym sprawdzaniem)… Jak Ci się tak Windows zawiesi, ze nie da się nigdzie kliknąć, to niby coś zabijesz? W Linuksie da się.
    [quote post=”729″]Masz racje dawno, ale popieram saw, jeden dist-upgrade albo zassanie zaleznosci reczne – baa jeden update ubuntu to upd pakietow, jajka, vmware i pozostalych rzeczy – to lezysz i kwiczysz.[/quote]
    Jeszcze kilka tygodni temu miałem zainstalowane Ubuntu, które od wersji 6.06 było regularnie aktualizowane do wersji 7.10. I owszem były czasem problemy, ale głównie z winy ATI, bo mam nieszczęście posiadać ich kartę w laptopie…[quote post=”729″]Po drugie czy wysypal ci sie win przy sciaganiu softu ?[/quote]
    Za dawnych czasów na świeżo postawionym Windows XP (zainstalowałem jedynie sterowniki z płyt – swoją drogą wyskakiwały różne dziwnę błędy w trakcie ich instalacji, ale niby działały) pobrałem i zainstalowałem Operę – przy pierwszym uruchomieniu system chciał raport do MS wysyłać (i nie była to wina Opery, bo przed reinstalacją systemu dokładnie ta sama wersja chodziła jak trzeba)…
    Miałem jakąś grę (już nie pamiętam jaką), która przy uruchomieniu rzucała BSOD-em.
    Podczas instalacji, to nie pamiętam, aby coś się psuło, no ale w Linuksie też mnie to nie spotkało, a sporo instalowałem…

    salvadhor, mimo wyśmiewającego tonu swojej wypowiedzi ma rację – większość „problemów” jest z winy użytkownika, a wybieranie sprzętu poważnych producentów, którzy uznają istnienie alternatywy dla systemu MS jest kluczem do bezproblemowej pracy w każdym środowisku.

  • musk

    Obecny tytuł artykułu wydaje mi się być niepoprawnie (wedle prawideł języka polskiego) sformułowany.
    Moim zdaniem lepiej byłoby np. „Prawdziwy powód, dla którego używamy Linuksa”.

  • Leonar

    mały idiotyzm….
    Linuksa używam nie żeby się bawić tylko ma to Hulać do końca świata i dzień dłużej… winda trzmie max 1rok przy normalnym użytkowaniu.

  • xXx

    [quote comment=”21357″]Hmm… jeżeli pod słowem owej 'zabawy’ można także uznać fakt, że na moim bardzo, bardzo słabym komputerze działają i śmigają efekty z Visty, to dla mnie to jest zabawa 🙂 bawienie się i podziwianie tego (choć niby nie powinno działać) jest frajdą samą w sobie :P[/quote]
    No a „podziwianie efektów” to niby nie jest zabawa? o_O

  • kepa

    Oczywiście subiektywny tekst.
    Używam Windowsa od dawna. Linukem też się bawiłem chwilę, ale ta zabawa długo nie potrwała.
    Tak, fajnie jest się bawić wierszem poleceń… grzebać w systemie… instalować… Tylko to do cholery trzeba umieć! Podczas użytkowania co chwile coś nie działało dobrze, trzeba było coś doinstalować, szukać co 5 minut czegoś co nie wiemy, a nie wiemy bardzo dużo.
    Chciałbym jeszcze kiedyś się pobawić, ale brakuje pomocnych tekstów do linuksa.

  • NeizD

    Czlowieku! Mow za siebie, trzymaj sie swoich bzdur i swojego swiatka.
    Ja uzywam Linuksa… z przywyczajenia. Tak, dokladnie z przywyczajenia, nie potrafie wyobrazic sobei efektywnej prayc bez KDE, nie potrafie napisac dobrego XHTMLa i CSSa bez Quanty.
    Linuksa uzywam takze na serwerach – jestem adminem w sieciach internetowych (obecnie w 3: 40, 150, 1200 hostow) i jakos nie uwazam, zeby router przez ktory korzysta 1200 osob z netu byl zabawka.
    Rozumiem Twoja radosc z Linuksa – kiedys dla mnie to tez byla zabawa, ale to bylo kiedys, teraz dzieki Linuksowi mam na chleb.
    Ja rozumiem, ze czujesz sie czlonkiem wielkiej spolecznosci, ale nie wypowiadaj sie za wszystkich i nie probuj narzucac innym swego nie koniecznie zgodnego ze stanem faktycznym zdania. To nie ma sensu. Lepiej napisz, ze sam uzywasz go dla zabawy, ze wierzysz ze wiele innych osob robi to z tego samego powodu – inaczej wystawisz sie na bardzo duzo krytyki od osob, ktore beda baly sie do tego przyznac.
    Co nie zmienia faktu, ze w porownaniu do stawiania sieci na Windows (Kontroler domeny, udostepnianie polaczenia internetowego itp.) to Linuks rzeczywiscie jest zabawny – zabawny, bo wiele prostszy.

  • mario_7

    [quote post=”729″]Chciałbym jeszcze kiedyś się pobawić, ale brakuje pomocnych tekstów do linuksa. [/quote]
    A te wszystkie fora, wiki, poradniki, tematyczne strony www, blogi fanów Linuksa, manuale, dokumentacje, książki, gazety, ebooki, eziny…? Żeby tylko było komu czytać…

  • Hrabia

    Ad1. Linux nawet z uprawnieniami roota też nie na wszystko pozwala.
    Też niektórych plików nie da się skasowac/nadpisac, pomimo, że jest się rootem.

    chattr i 😉

    Wiersz poleceń – Windows też go ma… A dla tych bardziej wymagających jest jeszcze PowerShell…wcale nie gorszy od Basha.

    Cały ten wpis tylko utwierdził mnie w przekonaniu, iż osoby chełpiące się używaniem Linuksa powtarzają jakieś(?) zasłyszane schematy i krytykują wszystko inne nie mając o tym pojęcia.

  • Krzysiek

    W moim przypadku linux-a używam NAPRAWDĘ dlatego, że jest łatwy w obsłudze stabilny i oczywiście wyręcza mnie w zarządzaniu zainstalowanymi aplikacjami. Na zabawę systemem nie mam czasu tzn ogranicza się ona do zmiany tapety i posprzątania pulpitu 🙂

  • aga28

    Podobają mi się takie przepychanki- jaki to win cudowny ,łatwy, i coś tam jeszcze , a linuks -bleeee 🙂
    Żeby nauczyć się obsługi linuksa -trzeba przede wszystkim CHCIEĆ !! Trzeba być pasjonatą . ot co.. wielka filozofia :)Używam ten system juz dobrze ponad 1,5 roku -i tak jak wiekszosc z nas -na początku nie umiałam kompletnie nic- przez pierwsze kilka miesiecy konsole omijalam szerokim łukiem-teraz nie wyobrażam sobie bez niej obsługi kompa. Jasne zdażają się problemy ze sprzętem -ale czy na windzie ich nie ma???? Gdyby nie to że do wiekszości sprzętu nagminnie dodawane są płytki z badziewnym oprogramowaniem to nawet na win żaden sprzęt by nie zadziałał. Kupujesz drukarke,kamerke,słuchawki masz płyty które MUSISZ zainstalować bez tego ani rusz. Poza tym że instalujesz stery dla danego sprzetu to bez Twojej wiedzy instalujesz mase szpiegów , o których nie masz bladego pojęcia że są. Niedawno na kompie zainstalowałam dzieciakowi xp bo marudził że chce mieć porządne gry-no i co? sama instalka połtora godziny,do tego 1 płytka ze sterem do grafiki ,druga do dźwięku (komp sie 3 razy restartował zanim zainstalował wszystko) 3 płyta do drukarki,4 do kamerki a 5 do internetu -i teraz najciekawsze -zanim zainstalowałam stery do internetu (AOL) komp w sumie byl bezużyteczny a po instalce okazalo się że przybyło mi ileś tam dziwnych programów które nie są mi do niczego potrzebne-)koszmar -poł dnia trwało zanim można było powiedzieć że komp teraz działa 🙂
    Dla porównania- instalka HH PL wersji zajęła mi 2 godziny ,łączny czas z pobieraniem z torrenta!!! i potrzebowałam tylko jednej płytki żeby mi działała grafika,dźwięk,słuchawki,kamerka i przedewszystkim net-wystarczyło że podłączyłam laptopa kablem do routera -momentalnie internet był.Wystarczyło tylko wicd do wifi zassać
    Tak więc moi drodzy- jesli ktoś lubi „grzebać ” w systemie to polecam win !!! ( do tego w sumie też trzeba być pasjonatem 🙂 Jeśli ktoś chce mieć tylko FF i gg to też polecam win.
    Jednak jesli ktos chce sie czegos nauczyć i jest pasjonatą to zdecydowanie polecam linuksa 🙂

  • Bzyk

    [quote comment=”21505″]
    Tak więc moi drodzy- jesli ktoś lubi „grzebać ” w systemie to polecam win !!! ( do tego w sumie też trzeba być pasjonatem 🙂 Jeśli ktoś chce mieć tylko FF i gg to też polecam win.
    [/quote]
    A jeśli ktoś chce, żeby mu bez problemu zadziałało 99,9% urządzeń, wliczając wszelakie skanery niezależnie od złącza, czytnik kart „X in one” niezależnie od producenta, PDA niezależnie od modelu (wliczając synchronizację kontaktów/terminów z jakimkolwiek programem na PC) i jeśli do tego ten ktoś chce używać naprawdę intuicyjnego programu do nieliniowego montażu video to też polecam win.

  • perfect

    Używamy, bo lubimy być lepsi. Dobrze napisałeś, że gdyby każdy używałby Linuksa to my byśmy używali czegoś innego. Taka prawda. Nerdy lubią być odmienni i się wywyższać ;p

  • mario_7

    [quote comment=”21511″][quote comment=”21505″]
    Tak więc moi drodzy- jesli ktoś lubi „grzebać ” w systemie to polecam win !!! ( do tego w sumie też trzeba być pasjonatem 🙂 Jeśli ktoś chce mieć tylko FF i gg to też polecam win.
    [/quote]
    A jeśli ktoś chce, żeby mu bez problemu zadziałało 99,9% urządzeń, wliczając wszelakie skanery niezależnie od złącza, czytnik kart „X in one” niezależnie od producenta, PDA niezależnie od modelu (wliczając synchronizację kontaktów/terminów z jakimkolwiek programem na PC) i jeśli do tego ten ktoś chce używać naprawdę intuicyjnego programu do nieliniowego montażu video to też polecam win.[/quote]
    Jak ktoś chce popierać, wspierać i rozwijać monopol, to też polecam Windowsa.

  • mat666

    Witajcie,
    przed laty wielokrotnie instalowałem rożne dystrybucje Linuxa (np.Mandrive) żeby wiedzeć
    co słychać w innych systemach. Zazwyczaj po jakimś czasie coś schrzaniłem, i to był koniec. Co najwyżej ponowna instalacja od nowa.
    Dziś korzystam z Ubuntu. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłem byłem zszokowany JAK WIELE SIĘ ZMIENIŁO.
    Od razu zainstalowałem go na notebooku(aby się szkolić i udoskonalać w wolnych chwilach) oraz… tada…ze starego kompa który stał samotnie w garażu..zrobiłem sobie Media Center podłączony do mojego TV 32″ – mega czad – polecam, koniecznie z WiFi i klawiaturą bezprzewodową z touchpadem, lub trackballem 🙂

    Najpierw asekuracyjnie miałem nadal XP, ale pewnego dnia XP padło tak że go nie podniosłem, albo reinstalacja albo del. Postawiłem na jedną szalę, trochę mi łyso było jak konwertowałem wszystkie paratycje na riserfs, czułem się jak bym właśnie tracił dane, ale żyję i mam się całkiem dobrze…. minęło 8 miesięcy, choć początki bywały ciężkie 🙂

    W domu w przyszłości na pewno będę korzystał z Ubuntu. Gorzej wygląda sprawa w firmie. Brak softu do fakturowania, GIMP który nie obsługuje 16 bitowej głębi koloru, brak CMYK, brak odpowiednika COrelDraw(czym otworzyć *.cdr?)… to rzeczy które muszą się zmienić abym mógł zamienić 10komuterów w firmie na linuxa – Choć w firmie mam serwer i router mam na linuxie – zresztą oba działają bezawaryjnie, i bezobsługowo.

    pozdrawiam

  • Arek B.

    [quote comment=”21457″]Witajcie,

    Doloze kamyczek do ogrodka. Popieram Bzyka w calej rozciaglosci. Dorzuce do tego moje spostrzezenia dodajac na wstepie ze siedze przed moim XP srednio po 12h / dobe

    3. Duzo rzeczy robie pod konsola na windzie, instalacje / konfiguracje / testy – duzo komend albo jest identycznych na windzie (np ipconfig i ifconfig linuxowe) albo jest dostepnych w sieci do sciagniecia.

    4. Sciaganie softu na windzie jest prostsze – nie ma zaleznosci pakietow, nie ma instalatorow, shelli itp. Soft na winde instaluje sie prosciej, nie wystepuja przy tym bledy takie jak na lin – np 2 pakiety ktore 'sie gryza’

    5. M$ jest monopolista. Jest bo to firma ktora zarabia kase i dobrze. Wogole nie bierzecie pod uwage oprogramowania dla biznesu ktore z unixow jest nedzne. M$ wypuszcza terabajty softu o ktorym nie macie pojecia. Proponuje looknac na zawartosc przykladowego MAPSa.[/quote]

    Ad.3. Proszę… nie porównuj windowsowej linii poleceń do prawdziwej linuksowej konsoli 😉

    Ad.4. Ściągnięcie jest proste, instalacja też. Jednak… Nie ma zależności dlatego, że zamiast korzystać z ogólnie dostępnych bibliotek systemowych – gotowych rozwiązań, pisze się je od nowa, zaśmiecając sobie w ten sposób dysk niepotrzebnymi megabajtami śmieci. Żeby ściągnąć sobie jakiś program musisz wchodzić na jakąś stronę, pobrać go i uruchomić instalator. Inna ważna kwestia – często zamiast spodziewanego programu instalują się różnego rodzaju szkodniki 🙂
    Teraz strasznie trudny proces instalacji oprogramowania pod Linuksem: odpalasz Synaptica (jeżeli chcesz to robić myszką w trybie graficznym), wyszukujesz sobie potrzebne oprogramowanie i zaznaczasz do instalacji. Nie musisz instalować wszystkiego po kolei, możesz zaznaczyć więcej programów – potem tylko OK i czekasz aż ściągną się programy na Twój dysk, wraz z potrzebnymi bibliotekami (które sie zaznaczą automatycznie), a co ważne ze specjalnie przygotowanych repozytoriów, gdzie masz pewność tego co się tam znajduje.

    Ad.5. „M$ jest monopolista. Jest bo to firma ktora zarabia kase i dobrze.” Monopolizm w każdej dziedzinie jest zły sam w sobie! Gdyby M$ nie był monopolistą miałbyś dużo więcej, tańszych i lepszej jakości programów. Dlaczego? Domyśl się 😉

    Generalnie gdybyś nie siedział 12h dziennie przed „swoim XP” miałbyś nieco szersze pojęcie o tym o czym nie masz 🙂

  • Hrabia

    [quote post=”729″]Ad.3. Proszę… nie porównuj windowsowej linii poleceń do prawdziwej linuksowej konsoli ;)[/quote]

    Linii poleceń do konsoli linuksowej może jeszcze nie… ale PowerShella już spokojnie do Basha moża by porównac.

  • Bzyk

    [quote comment=”21530″]
    Ad.4. (…) zamiast korzystać z ogólnie dostępnych bibliotek systemowych – gotowych rozwiązań, pisze się je od nowa, zaśmiecając sobie w ten sposób dysk niepotrzebnymi megabajtami śmieci. (…) pod Linuksem: odpalasz Synaptica (jeżeli chcesz to robić myszką w trybie graficznym), wyszukujesz sobie potrzebne oprogramowanie i zaznaczasz do instalacji. (…) czekasz aż ściągną się programy na Twój dysk, wraz z potrzebnymi bibliotekami (które sie zaznaczą automatycznie)[/quote]

    Boże… Widzisz i nie grzmisz! To się przecież wyklucza! Skoro oprogramowanie na Linuksie korzysta z bibliotek systemowych, to o jakich dodatkowych potrzebnych bibliotekach Ty piszesz? Się zdecyduj – albo Windows to szajs, bo każdy program wymaga swoich bibliotek (co jest nieprawdą, chyba, że specjalistycznych – .NET framework, VBRun od kiedy sięgnę pamięcią, czy chociażby DirectX itp… z tego korzystają różne, różniste programy a nie trzeba instalować kolejnej kopii dla kolejnego programu jak sugerujesz). A w Linuksie? No cóż… O kilku wersjach tej samej biblioteki z kolejnym numerkiem -1 nie wspomnisz… Bo zmieniło się na tyle, że jest niekompatybilna wstecz. To szczegół. Ale jeśli ktoś używając Gnome zechce mieć K3B (bo mu bardziej pasuje – w końcu wolno mu) to będzie musiał zainstalować wszystkie (albo prawie) biblioteki spod KDE (qt, kde-libs i jeszcze trochę). To nie jest zaśmiecanie dysku? Jakoś potrafię przeboleć kilka zagubionych, osieroconych .dll ale po kiego grzyba mi połowa środowiska graficznego, którego nie używam? Z powodu jednego programu? No to ładnie to działa…

    @mario_7: Nie popieram monopolu. Ale dopóki zdedydowana większość producentów sprzętu i oprogramowania ma w d* Linuksa, to ja nie widzę powodu, dla którego miałbym stać się Don Kichotem i walczyć z wiatrakami. Jak już pisałem, uwielbiam Linuksa za jego otwartość, rozwój (naprawdę przez ostatni czas „poszedł do przodu”), możliwości i Basha 😉 No i cenę. Ale nie mam zamiaru też popadać w skrajność i kupować sprzętu 'pod Linuksa’ (i tak skaner kupiłem), wyśmiewać Windows za marny wiersz poleceń (skoro i tak wszystko można wyklikać) skoro są dziedziny, w których Linuks odstaje, bądź to z powodu niewielkiego zainteresowania, bądź to zbyt dużego nakładu pracy, żeby to później dać na GPL (CAD? montaż Video?), bądź to trudności w uzyskaniu odpowiedniej dokumentacji i/lub problemów patentowych/prawnych.

    Komputer jest narzędziem wymagającym systemu do dalszych działań (mniej lub bardziej poważnych). Mamy kilka alternatyw co do owego systemu. Możemy wpakować się w MacOS, Windows lub Linuksa (pomniejsze OSy pominę). Dwa z nich kosztują, trzeci jest gratis i w dodatku możemy zajrzeć do środka jak działa (OpenSource). I tyle. Chcesz mieć za darmo? To przygotuj się na trudności i rzeczy niemożliwe do zrobienia. Chcesz mieć z górki, co wcale nie gwarantuje sukcesu? To sobie kup. I przygotuj portfel na dalsze zakupy, bo pod Windows nawet kostka a’la Compiz kosztuje niemałe pieniądze.

  • salvadhor

    [quote comment=”21542″]To szczegół. Ale jeśli ktoś używając Gnome zechce mieć K3B (bo mu bardziej pasuje – w końcu wolno mu) to będzie musiał zainstalować wszystkie (albo prawie) biblioteki spod KDE (qt, kde-libs i jeszcze trochę). To nie jest zaśmiecanie dysku? Jakoś potrafię przeboleć kilka zagubionych, osieroconych .dll ale po kiego grzyba mi połowa środowiska graficznego, którego nie używam? Z powodu jednego programu? No to ładnie to działa…
    [/quote]

    Siejesz defetyzm. Używam Gnome, wydaję polecenie apt-get install k3b i co widzę?
    Konieczne pobranie 25,6MB archiwów.
    Po tej operacji zostanie dodatkowo użyte 78,0MB miejsca na dysku.

    Wchodzę w sieć i szukam pierwszego lepszego programu do palenia płytek pod Windowsa (płatnego?). I co widzę?
    Nero 8.3.2.1 PL, Wielkość pliku: 187.0 MB
    (nie piszą ile po instalacji)

    I kto śmieci sobie po dysku? Jaką masz pewność, czy po usunięciu Nero, pozbędziesz się wszystkiego co wpakował w system? Bo ja paczki umiem usuwać z opcją 'purge’ i zostaje po nich jedynie konfiguracja w katalogu użytkownika.

    [quote comment=”21542″]
    Ale dopóki zdedydowana większość producentów sprzętu i oprogramowania ma w d* Linuksa, to ja nie widzę powodu, dla którego miałbym stać się Don Kichotem i walczyć z wiatrakami. Jak już pisałem,
    [/quote]

    I właśnie przez takich jak ty, producenci mają w d* Linuksa. Wystarczy, żeby poczuli stratę jakiejś części rynku właśnie przez te nieszczęsne sterowniki – zaraz by się one znalazły w wersji dla Linuksa. Nieprawda? Popatrz na producentów kart graficznych – Nvidia, Ati, Matrox. Jakoś robią stery. I paru innych producentów też. Sentyment do Linuksa? Nie, po prostu kasa im przez zaniechanie zaczynała uciekać.

    [quote comment=”21542″]Chcesz mieć za darmo? To przygotuj się na trudności i rzeczy niemożliwe do zrobienia. Chcesz mieć z górki, co wcale nie gwarantuje sukcesu? To sobie kup. I przygotuj portfel na dalsze zakupy, bo pod Windows nawet kostka a’la Compiz kosztuje niemałe pieniądze.[/quote]

    Kłamstwo. Można mieć system taki jak się chce i urządzenia takie jak się chce. Jeżeli kupowałbym sprzęt, o którym wiedziałbym, że działa tylko pod Windowsem, to jakim prawem miałbym mieć pretensje, że mi pod Linuksem nie działa? Dlatego takiego po prostu nie kupuję.
    Oczywiście nie każdy jest w takiej komfortowej sytuacji jak ja. Kupuję parę komputerów rocznie, raz na jakiś czas drukarkę, skaner, karty do serwera, nic wielkiego. I jakoś mi wszystko działa, bo po prostu unikam naklejek 'Designed for Windows’.

    Najgorszy powód dla którego ktoś chce używać Linuksa, to chęć szpanu. W takim przypadku wszystko zawsze będzie w tym systemie komuś zawadzało – bo marudzenie i narzekanie to też element szpanu.

  • mario_7

    [quote post=”729″]@mario_7: Nie popieram monopolu. Ale dopóki zdedydowana większość producentów sprzętu i oprogramowania ma w d* Linuksa, to ja nie widzę powodu, dla którego miałbym stać się Don Kichotem i walczyć z wiatrakami.[/quote]
    Chyba przeoczyłeś jedną sprawę – porządni producenci sprzętu nie zaniedbują Linuksa i innych systemów. Moim zdaniem to może być nawet wyznacznik tego, czy sprzęt jest coś wart, czy nie – jeśli sterowniki dla Linuksa są wydane i działają dobrze, to śmiem twierdzić, że sprzęt jest godny kupienia czy to pod Windowsa, czy Linuksa. Ja nawet wolę zapłacić więcej, bo dać kasę komuś, kto dba o mnie (konsumenta) wcale mi nie żal.

    Ciekawy jestem w jaki to sposób okazujesz brak poparcia dla monopolu i realnie wpływasz na jego likwidację?

    [quote post=”729″]Chcesz mieć za darmo? To przygotuj się na trudności i rzeczy niemożliwe do zrobienia.[/quote]
    Ale głupota… To właśnie jest stereotypowe podejście. Sęk w tym, że jeśli wiesz co robisz, to problemów nie masz. O sprzęcie już było, a oprogramowanie – jeśli faktycznie brakuje natywnego rozwiązania czy to darmowego open source, czy płatnego closed sourse, to Wine i inne tego typu projekty osiągają tak wysoki stopień zgodność z WinAPI, że aż podziw bierze (bo oczywiście ze względu na monopol MS dokumentacja WinAPI wystarczająco dobra nie jest…).
    Nie wiem, czemu się tego wideo tak uczepiłeś, przecież większość filmów obecnie produkowanych w Hollywood powstaje na komputerach z Linuksem…

  • Bzyk

    Zacznę od końca. Czemu wideo się uczepiłem? Bo ostatnio dosyć dużo filmików montuję z synkiem w roli głównej. I co? I do wyboru mam KINO i LiVeS. No i Cinerella, która po prostu się zawiesza pod KDE (przynajmniej u mnie a nie mam tyle czasu, żeby czytać kod i szukać „dlaczego”). A filmy w Hollywood może i są robione na Linuksie, ale nigdzie tego programu nie znalazłem… Wine? Nie rozśmieszaj mnie. Pod Wine to ja mogę uruchomić panel sterujący routerem (choć równie dobrze mogę zrobić co trzeba przez przeglądarkę) ale nie mów, że mam przez Wine instalować Premiere Elements, które kosztuje 3 razy tyle co Windows… Czy to nie jest 'popieranie monopolu’ mimo wszystko? No owszem. Póki co używam KINO ale intuicyjność jest zerowa (kto projektował GUI?!), LiVeS jest niewiele stabilniejszy od Cinerelli. To już wolę KINO, które po wywaleniu przynajmniej potrafi odzyskać projekt. Głupota z mojej strony? Raczej fanatyzm po Twojej. Nie wspomnę już, że dość długo trwało zanim dotarło do mnie dlaczego nie mogę nic zgrać po firewire – chmod x /dev/raw1394 … Ehhh…
    I przestań już z tą walką z monopolem. Jeśli mieszkasz na zapadłej wsi, gdzie masz dostęp do Internetu tylko przez TPSA to walka z monopolem ma polegać na przeprowadzce do dużego miasta tylko po to, żeby nie płacić tepsie za Sieć? No daj spokój. Mam używać Linuksa tylko po to, żeby nie płacić M$? Nie… Używał będę z innych powodów ale na pewno nie w ramach protestu, tym bardziej, że to niekorzystnie odbija się na mojej wydajności przy używaniu narzędzia zwanego komputerem. Żeby wbić jeden gwóźdź w dechę można użyć znalezionego w pobliżu kamienia ale żeby budować dom i szkielet dachu zbijać gwoździami uderzanymi kamieniem? Sorry. Wolę kupić młotek. A jak zostanę cieślą, to kupię młotek elektryczny a nie będę szukał wygodniejszego kamienia.

    @salvadhor, wiesz, rozbawiłeś mnie porównaniem K3B do ostatniego wydania Nero. Nie żebym potrzebował kiedykolwiek cokolwiek więcej od programu do nagrywania niż nagranie płyty ale funkcjonalnie te programy różnią się tak bardzo, że nawet nie wiem do czego porównać. 😀 W Nero to pewnie 80% objętości zajmuje grafika i kreatory. W K3B z grafiki to tylko jest tło na ekranie tytułowym… Kreatorów brak. No i wiem, że Nero też jest dokładany do każdej kupionej wypalarki. Zdziwię Cię: nie mam Nero w kompie. Ani Nero Linux ani na Windows. Na Linuksie jest K3B (skoro wypala, to działa) a na Windows jest DeepBurner Free, którego instalka zajmuje (uważaj!) 2.67MB. I też spełnia swoje zadanie… Usuwać nie zamierzam, ale nawet jeśli, to zostawi mniej śmieci niż odinstalowanie K3B.
    Ati, nVidia, Matrox? Te stery możliwościami ustępują tym spod Windows. Znacznie. To raz. Po drugie akurat te firmy mogą sobie finansowo pozwolić na foch w stylu „Panie G. pocałuj mnie pan w d. I tak będę robił stery dla Linuksa.” I nie jest to akurat strach o kasę… O kasę to mogłaby się bać każda inna mała firma, która akurat sterów dla Linuksa nie robiła, nie robi i robić nie będzie. Dlaczego? Bo nie. A to właśnie TE FIRMY mogłyby przełamać monopol, a nie przeciętny user, którego szlag trafia przy uruchomieniu TVOut na ATI i który to samo na Windows robi dwoma kliknięciami na tej samej karcie graficznej.
    Sprzęt, który działa tylko pod Windows? Hmmm… Skaner na ieee1394 nie wydaje się być windowsowy, tym bardziej, że samo ieee1394 działa (kamera DV) a jednak skanera uruchomić się nie da. I już. Poszukaj a sam to przyznasz.
    Przyznam się, że ja też teraz wpierw sprawdzam czy dany sprzęt będzie działał z Linuksem ale ja czy Ty to dwie osoby. Moja mama, siostra, wuj, stryj, 99% kumpli z pracy nie będzie googlowało w poszukiwaniu informacji, czy dany tuner TV będzie działał z Linuksem. Kupi niedrogi/fajny/czaderski/reklamowany w oczekiwaniu, że będzie działał i spełniał swoje zadanie. A zadaniem producentów jest zadbanie, żeby działał. No ale jeśli producent zadba tylko o stery do Windows a Linuksa oleje ciepłym moczem, to nie należy się spodziewać, że „wujek” uniesie się honorem i będzie płynął pod prąd – następnym razem i tak kupi to co będzie chciał i znów mu zadziała tylko z Windows. Co pomyśli o Linuksie? Że jest do bani, choć to w gruncie rzeczy nieprawda. Powiesz, że Windows jest preinstalowany na każdym gotowym kompie. Owszem. Dlaczego? Bo z Windowsem działa każdy sprzęt a z Linuksem niekoniecznie. Klient zażyczy sobie dorzucić 'cokolwiek’ – nie ma sprawy. Z Linuksem już tak różowo nie jest i żaden fanatyk tego nie zmieni, nawet jeśli będzie bratem RMS. Można walczyć z monopolem ale dopóki nie będzie natywnych sterów dla Linuksa – walka jest z góry przegrana. I tak jest przegrana, bo stery w Linuksie to moduły jądra. Kernel jest na GPL i wszystko co do jaja dodawane (moduły też) muszą być na GPL (no taka licencja) co się wiąże z udostępnieniem źródeł modułu. Niestety mało który producent się na to zgadza, głównie (albo tylko) z powodów własnego modelu licencjonowania, patentów i innych paragrafów. Wniosek? Linux sam na siebie bicz ukręcił wymagając otwarcia kodu każdego modułu. Ponoć miało się to zmienić w którejś wersji 2.6.2x kernela przez przeniesienie sterowników do userspace a moduł byłby tylko niewielkim łącznikiem – to pozwoliłoby (prawnie!) na użycie zamkniętego kodu z otwartym kernelem (moduł-łącznik byłby też opensource, ale nie byłby sterownikiem) bez łamania licencji GPL… Taki był plan. Czy to wypaliło/wypali – nie wiem, oby. Póki co śmiem twierdzić, że problemem braku popularności Linuksa, brakiem sterów pisanych przez producentów dla Linuksa nie jest monopol Microsoftu a raczej Świat opanowany przez patenty i licencje. Może zamiast opluwać M$ warto zacząć opluwać Rządy i ich prawa?

  • salvadhor

    [quote comment=”21553″]
    @salvadhor, wiesz, rozbawiłeś mnie porównaniem K3B do ostatniego wydania Nero. Nie żebym potrzebował kiedykolwiek cokolwiek więcej od programu do nagrywania niż nagranie płyty ale funkcjonalnie te programy różnią się tak bardzo, że nawet nie wiem do czego porównać. 😀
    [/quote]

    Dlaczego mieszasz i mataczysz. Wcześniej napisałeś, że Linux jest bez sensu z tymi swoimi kilkoma wersjami GUI (QT, GTK) i że się śmieci na dysku. Udowodniłem Ci, że się mniej śmieci, niż przy instalacji dowolnego programu windowsowego o podobnym zastosowaniu. DeepBurner na Windowsa mniej zajmuje niż k3b? (i tak używam Brasero). Wodim na Linuksie zajmuje 350KB i też nagrywa płyty. Tu nie chodziło o ściganie się, który program mniejszy, tylko rzuciłeś niepopularne hasło (śmietnik na Linuksie), a to nie jest prawda.

    [quote comment=”21553″]
    W Nero to pewnie 80% objętości zajmuje grafika i kreatory. W K3B z grafiki to tylko jest tło na ekranie tytułowym… Kreatorów brak. No i wiem, że Nero też jest dokładany do każdej kupionej wypalarki. Zdziwię Cię: nie mam Nero w kompie.
    [/quote]

    Ja też nie mam Nero na kompie, pomimo tego, że mam płytki z trzema wersja Nero, które dostałem przy zakupie kolejnych wypalarek. Sprytna polityka licencyjna uniemożliwia mi wykorzystanie numerów seryjnych w linuksowej wersji Nero. Czyli, kupiłem samochód, ale mogę jeździć tylko do tyłu, bo za jazdę do przodu producent przewiduje kolejne opłaty?

    [quote comment=”21553″]
    Ati, nVidia, Matrox? Te stery możliwościami ustępują tym spod Windows. Znacznie. To raz. Po drugie akurat te firmy mogą sobie finansowo pozwolić na foch w stylu „Panie G. pocałuj mnie pan w d. I tak będę robił stery dla Linuksa.” I nie jest to akurat strach o kasę… O kasę to mogłaby się bać każda inna mała firma, która akurat sterów dla Linuksa nie robiła, nie robi i robić nie będzie. Dlaczego? Bo nie. A to właśnie TE FIRMY mogłyby przełamać monopol, a nie przeciętny user, którego szlag trafia przy uruchomieniu TVOut na ATI i który to samo na Windows robi dwoma kliknięciami na tej samej karcie graficznej.
    [/quote]

    To jest błędne koło – jeżeli userzy będą się oglądać na firmy, zamiast dać im jasny przekaz, że nie kupią ich produktów, bo nie robią sterowników takich jak klient wymaga, to firmy nigdy z własnej woli tego nie zrobią.

    Wydajność sterowników do kart graficznych – cóż, od dawna się mówi, że na Linuksa nie ma zaawansowanych i najnowszych gier, więc co tu mieliby gracze szukać. A w grach w które gram, nie czuć tych paru fps różnicy (przykład w wydajności dla jakiejś karty ATI http://www.phoronix.com/scan.php?page=article&item=amd_firegl_v8600&num=7)

    [quote comment=”21553″]
    bratem RMS. Można walczyć z monopolem ale dopóki nie będzie natywnych sterów dla Linuksa – walka jest z góry przegrana. I tak jest przegrana, bo stery w Linuksie to moduły jądra. Kernel jest na GPL i wszystko co do jaja dodawane (moduły też) muszą być na GPL (no taka licencja) co się wiąże z udostępnieniem źródeł modułu. Niestety mało który producent się na to zgadza, głównie (albo
    [/quote]

    Jesteś pewien, że producent MUSI udostępniać kod sterowników i sterownik MUSI być rozprowadzany z kodem kernela? Nvidia, Ati i inni tak robią? Piszą swoje sterowniki, które każdy sobie kompiluje, lub korzysta z paczek skompilowanych przez innych. Fanatycy wolnościowi takich sterowników nie używają, mają inne. I jakoś każdy jest zadowolony.Powtórzę – producent NIE MUSI udostępniać kodu źródłowego sterowników, aby ten sterownik zadziałał na Linuksie. A o udostępnianie kodu walczą już inni.

    Z całego powyższego wynika, że odrzucasz Linuksa, bo nie działa Ci sprzęt który kupiłeś, a ja mówię, że kupując taki sprzęt, zaprosiłeś dobrowolnie Windowsa pod swoją strzechę. Ja tego problemu nie widzę, bo jak pisałem – przed zakupem wrzuciłem w google skomplikowane zapytanie, np. 'nvidia linux’. Nie każdy musi być tego świadom, ale producentów trzeba wychować, że muszą dbać o użytkowników Linuksa. Gdyby użytkownicy Windowsa tego nie zrobili, to teraz by siedzieli z jedną kartą graficzną i sieciową, a sterowniki do karty muzycznej byłby w rozwoju w tajnych laboratoriach MS. Tyle, że oni mieli proście, w epoce boomu windowsowego posiadanie tego systemu przyjęło się niemal za obowiązek, co pomstuje na użytkownikach do dziś. Co do Twojego skanera, faktycznie, rzut oka na stronę sane’a i widać, że nie ma do niego jeszcze sterowników. Szczerze mówiąc, na Twoim miejscu to bym się wkurzył na producenta.

    A różnice w oprogramowaniu na Windowsa a Linuksa. Nie mówię, że nie ma, zresztą, śmieszne by to było, gdyby programy komercyjne były gorsze w działaniu niż darmowe odpowiedniki (choć i tak z 60% jest napisanych tylko dla wyciągania kasy).

  • mario_7

    Bzyk, ja na edycji wideo kompletnie się nie znam, może faktycznie różowo nie jest, ale na pewno jest więcej programów. Ten artykuł wymienia zapewne większość: http://www.linux.com/feature/131342

    Nie wiem co takiego śmiesznego jest w Wine. Jest to faza przejściowa, gdy brak programów multiplatformowych. W sumie lepiej, żeby niektóre aplikacje działały na Wine, niż nie było ich w ogóle. Czy używanie Wine to popieranie monopolu? Jeśli nawet, to nie bezpośrednio. Ja właśnie fanatykiem nie jestem i dopuszczam różne możliwości. Jak mus to mus. Póki co nie wszystko da się przeskoczyć – to fakt. Nie wiem też co ma cena programu do jego uruchamiania przez Wine… Photoshop kosztuje kupę kasy, a Wine 1.0 będzie go perfekcyjnie obsługiwało – w tym kierunku Google opłaca od jakiegoś czasu rozwój Wine – i ja nie widzę powodów, dlaczego z tego nie skorzystać, skoro ktoś musi/chce używać akurat tego programu…
    [quote post=”729″]Mam używać Linuksa tylko po to, żeby nie płacić M$?[/quote]Jeśli tylko możesz i chcesz tak zrobić, to tak – używaj tylko Linuksa.
    Z resztą co tu dużo pisać… Historia pokazuje, że tych, co chcieli coś zmienić zawsze na początku było niewielu…
    Jeśli z jednej strony używasz i popierasz Linuksa, a z drugiej kupujesz coraz to nowsze wersje programów MS, to oczywiście wolno Ci tak, ale realnego wpływu na obecny stan rzeczy praktycznie nie masz…
    Koniec końców – rób co chcesz – wolno Ci, a mnie nic do tego. Nie rozpowiadaj tylko, że czegoś nie da się zrobić, bo zazwyczaj się da, trzeba tylko chcieć i czasem chwilę poszukać.[quote post=”729″]Na Linuksie jest K3B (skoro wypala, to działa) a na Windows jest DeepBurner Free, którego instalka zajmuje (uważaj!) 2.67MB. I też spełnia swoje zadanie…[/quote]A pod GNOME też masz konkretne programy, których pakiety zajmują mniej miejsca, np. Brasero, GNOME Baker…
    [quote post=”729″]Moja mama, siostra, wuj, stryj, 99% kumpli z pracy nie będzie googlowało w poszukiwaniu informacji, czy dany tuner TV będzie działał z Linuksem. Kupi niedrogi/fajny/czaderski/reklamowany w oczekiwaniu, że będzie działał i spełniał swoje zadanie[/quote]
    Jak człowiek jest świadomy tego co chce, to wybierze dobry sprzęt ze sterownikami dla wielu systemów.[quote post=”729″]Powiesz, że Windows jest preinstalowany na każdym gotowym kompie. Owszem. Dlaczego? Bo z Windowsem działa każdy sprzęt a z Linuksem niekoniecznie.[/quote]
    Bzdura. Za licencję i tak płaci ostatecznie konsument, a producenci preinstalują Windowsa, bo za to płaci im MS.

    Odnośnie modułów – przecież istnieją różne zamknięte sterowniki, po prostu nie mogą one być dołączane od razu z systemem. Z resztą przy temacie braku sterowników powracamy do tego samego – trzeba po prostu wybierać producentów, którzy stosowne sterowniki dostarczają.
    [quote post=”729″]Może zamiast opluwać M$ warto zacząć opluwać Rządy i ich prawa? [/quote]Fakt, wielokrotnie patenty i licencje ograniczają rozwój Linuksa, ale póki co przynajmniej w Europie sprawy idą raczej w dobrym kierunku.
    A co do opluwania MS – ja tego nie robię. Ja po prostu uważam produkty MS za kiepskiej jakości i ich nie używam.

  • nur

    Do tych co zaciekle bronią M$ i próbują nas przekonać ze używanie Linuksa jest zabawą mam jedną wiadomość. Zapomnieliście chyba, że większość (jeśli nie wszyscy) z nas zna produkty M$ używała ich kiedyś bądź używa nadal i znamy jego wady i zalety a to, że wybraliśmy Linuksa oznaczy że znamy również wady i zalety Linuksa.
    Proszę również nie wmawiać mi na siłę, że Linuks nie nadaje się do pracy – bo ja na nim pracuje i w domu i w swojej firmie i jestem w 100% zadowolony czego nie mogłem powiedzieć podczas używania M$ więc w moim przypadku się sprawdza (dla tych co wyskoczą z legalnością – mam legalną wersję M$ choć nie zainstalowaną na dysku, kupioną razem ze sprzętem – niestety inaczej nie sprzedawali).
    A w pracy na etacie używam M$ i ciągle na niego bluźnie pod nosem a brak zgodności formatów nawet w tych samych programach np. Word a nowszy Word doprowadza mnie do białej gorączki, i tylko potwierdza moje zdanie że M$ jest pisany szybko i niechlujnie.

  • Bzyk

    Witam w ten niedzielny poranek.
    @savadhor: Wodim nie ma żadnego GUI… Nie dziwne więc, że zajmuje tylko 350kB niestety tym sposobem jest nieużyteczny dla 99% przeciętnych userów (zresztą k3b korzysta z wodim). Nie mieszam i nie mataczę. Po prostu jestem użytkownikiem jednego i drugiego systemu i potrafię spojrzeć w miarę obiektywnie na jeden i drugi z punktu widzenia użytkownika różnych urządzeń. Laptop, 6 letni PC, PocketPC, 3 skanery, drukarka laserowa i jeszcze kilka 'dupereli’ w stylu aparat czy kamera DV – może nie każdy zwykły user z wszystkiego korzysta, ale owszem. I chcę, żeby wszystko działało jak należy a nie tylko połowicznie. Usiłuję udowodnić, że Linux jaki fajny by nie był, przeciętnemu userowi więcej problemów przysporzy niż radości. O skanerze już mi rację przyznałeś. Krok w przód. 🙂 Że polityka licencyjna Nero jest do bani też (potwierdzasz niejako, że problemem nie jest M$ tylko prawo). Kolejny krok w przód. PocketPC – tak, wiem, że na WindowsMobile ale skoro można stworzyć takie dzieło jak Samba, z którą Windows żadnych problemów nie ma, to dlaczego nie można napisać konkretnego softu do synchronizacji kontaktów z książką adresową w Linuksie? Patchowanie jaja, kompilacja synCE, konfiguracja w vi/nano/kedit/kate… A to dopiero tylko samo połączenie. Teraz żeby faktyczne synchro zadziałało (kontakty/terminy/zadania) trzeba sobie chyba samemu napisać program do konkretnego programu desktopowego jakiego się używa (Sunbird?). Czyżby revers-engineering został zablokowany przez licencje i patenty?
    Sprawa sterów do jaja: Głowy nie dam ale o ile mi wiadomo, licencja GPL wymaga udostępnienia kodu źródłowego programu. Jeśli kernel jest na GPL to część kernela, a taką jest moduł, też musi być na GPL. Nie wiem jak to robi Ati czy nVidia ale to binarne sterowniki. Niby jest kompilacja przy instalacji… Może łamią prawo a Linus po cichu przyzwala? W niemieckim c’t czytałem, że właśnie przeniesienie sterowników do userspace powinno rozwiązać problem niechęci producentów do udostępniania kodu dołączanego do kernela (a takim jest sterownik). Mogę się mylić. OK.
    Twierdzisz, że firmy nigdy nie zrobią sterów dla Linuksa, dopóki userzy będą kupować… Chcesz powiedzieć, że Ati, nVidia, Epson zaczęły robić sterowniki ze strachu, że stracą użytkowników? No nie przesadzaj… Zastanawiam się nad lepszym rozwiązaniem, niż przeglądanie Sieci w poszukiwaniu problemów pod Linuksem z urządzeniem, które chcemy zakupić (problemów brak – urządzenie działa). A może oprócz lub zamiast nalepki „designed for Windows” producenci zaczęli by nalepiać „works best on Linux”? No ale znów ja, maluczki, wymagam czegoś od producenta a to przecież moja brocha jak chcę coś działającego na Linuksie… :/
    Kończąc odpowiedź dla Ciebie dodam, że sprzęt mam 6 lat (płyta na nForce2, stara Astra 6400 na firewire). Kiedy to kupowałem, szukałem sprzętu taniego. Taki też kupiłem, sam złożyłem. Linuksa używam dwa lata (wcześniej od lat ponad dziesięciu robiłem 'podchody’ ale dopiero Ubuntu na tyle zmieniło oblicze Linuksa, że zostałem). Nie mogłem wtedy wiedzieć, że ów skaner nie zadziała, bo nie. A na producenta (UMAX) się obraziłem. 🙂 Kupiłem Epsona – świetny support dla Linuksa, choć w sumie program sterujący jest… Epsona. (POLECAM!) Tak samo jak się obraziłem na nVidię, która nie raczy wydać oficjalnie nawet najprostszych sterowników do nForce2 pod Vistę. Nieoficjalne destabilizują system do tego stopnia, że jest nieużywalny.

    @mario_7: Dzięki za link. Nie wiem kim jest autor (raczej nie zwykły user, skoro tak dobrze zna 'rynek’ programów edycyjnych dla Linuksa). Przeczytałem artykuł i co tam mamy:
    1. „There are video editors that I could never compile, or whose latest release is more than five years old. Among them are: Vivia, ZS4, and Scilab Aurora.” – a więc dla zwykłego usera też się nie nadają.
    2. Kino is a very simple tool, but is the most stable and robust of all the Linux-based video editors I have tested. – nadaje się, jest stabilne (rzecz względna – mi się parę razy sypnął ale odzyskał projekt) ale jest prymitywne, a o koszmarnym GUI nie wspomniał.
    3. Kdenlive, which seems to be a promising project. Or rather, it seemed. The truth is, it’s being developed too slowly, and it’s still in a stage where it crashes too frequently on too many systems. – czyli bezużyteczne, jeśli chcemy się skupić na montażu a nie na zwiechach…
    4. Pitivi, which is still too young to be correctly assessed, but which will certainly occupy the same niche as Kino and Kdenlive, making it almost non-relevant for video professionals. – dla amatorów tym bardziej się nie nadaje… Kto chce zaczynać kilka(naście) razy montaż od początku?
    5. MainActor is the only commercial application on this list. It is no longer available. – nawet komercyjny soft został olany…
    6. I use Cinelerra as my main application for video editing and compositing. (…) First released by an anonymous entity/person called Heroine Virtual, for years it remained a paradox: it was the most powerful FOSS video editor and compositor available, but was also notoriously unstable, had a hideous interface, and its development pace was glacial. – o tym też już wspomniałem, że jest do d…

    Pozostał: LiVES, o którym też wspominałem, że mi się wiesza (może nowa wersja jest), Open Movie Editor i Jahshaka i te dwa ostatnie zaraz będę badał. Jest też wspomniany Blender, który nawet na dysku się kręci ale by mi do głowy nie przyszło, żeby go wykorzystać jako edytor wideo. Dzięki za hinty! 🙂
    W Wine nie jest nic śmiesznego. Śmieszy mnie korzystanie z Photoshopa przez Wine… Photoshop kosztuje 1000 euro, Windows Vista Home Basic można kupić za 30 euro (w DE można legalnie kupić Windows OEM bez sprzętu). I śmieszne jest to, że każdy grafik, który potrzebuje Photoshopa ma go na Windows a masochiści-piraci mają legalnego, opensource’owego Linuksa i na tym Photoshopa przez Wine do usuwania czerwonych oczu ze zdjęć. Nie twierdzę, że 100% z nich ale 99% na pewno.

    Linuksa będę używał, bo jest wygodny, darmowy, wiele rzeczy robi się sto razy szybciej, nie imają się go setki tysięcy wirusów i jest konfigurowalny aż do porzygania… Linuksa tylko z powodu buntu w stosunku do M$ używał nie będę. Nie będę męczył się z każdą instalacją większego programu na PDA (polecam instalację legalnej Automapy spod Linuksa – pirat instaluje się bez problemu – czyżby znów wszystko przez licencje i prawo?!).

    Hmmm… No kupuję coraz to nowsze programy M$. Pierwszym był Win3.11 z DOS6.22 i Works do tego (komplet z PC w sklepie w 1995 roku). Kolejnym programem jaki kupiłem z M$ była Vista OEM (2 tygodnie temu)…

    Jeśli chodzi o świadomy wybór sprzętu, to rozejrzyj się gdzieś dalej niż za krąg znajomych z for i komunikatora. Zapytaj choćby „fachowca” w sklepie komputerowym, czy jakiśtam skaner czy drukarka (czy all-in-one, bardzo popularne w domach) będzie działać z Linuksem. Będziesz musiał mieć spore szczęście żeby wiedział w 100% a jeszcze większe, żeby odpowiedział twierdząco. A teraz pomyśl, że nie każdy pracuje w sklepie komputerowym i jego świadomość informatyczna jest zdecydowanie niższa (wspomniany „wuj, stryj, ciotka i babka”). Takich ludzi używających komputerów jest zdecydowana większość. Myślisz, że będą się bawić w konfiguracje xorg.conf, żeby TVOut zadziałał? Albo patchować jądro i kompilować synCE żeby miał zsynchronizowane kontakty w PPC i PC? O kombinacjach z CUPS i plikami .ppd, żeby uruchomić jakąś drukarkę? Otóż NIE. Zainstaluje stery z płyty. Da zarobić M$, bo zamiast bawić się Linuksem, woli sadzić kwiatki, majsterkować przy samochodzie czy obserwować rybki w akwarium a komputera chce używać jak narzędzia. Włączyć i używać. Podłączyć kamerę i zgrać filmy do komputera, podłączyć skaner i zeskanować dokument po to, żeby wysłać go dalej mailem a odpowiedź na niego po prostu wydrukować itd…

    „Używamy Linuksa dla zabawy!” – fakt.

  • salvadhor

    [quote comment=”21562″]Wodim nie ma żadnego GUI…
    [/quote]

    Rozmawialiśmy o miejscu na dysku potrzebnym dla uniwersalnego stosowania aplikacji QT I GTK na tym samym komputerze.

    [quote comment=”21562″]Usiłuję udowodnić, że Linux jaki fajny by nie był, przeciętnemu userowi więcej problemów przysporzy niż radości.
    [/quote]

    Mam po sąsiedzku zaprzyjaźniony sklep komputerowy, oczywiście nie bawiący się w krucjatę 'instaluj se pan Linuksa’. Czasem tam wpadam, a u nich na podłodze w rządku stoi zawsze średnio 5-10 komputerów do podstawowej instalacji/reinstalacji Windowsa (nie bawią się w odpluskwianie).
    Twierdzisz, że z Linuksem ZU sobie nie poradzi, bo Windows jest intuicyjny i tak dalej – co zatem te komputery tam robią? Czyżby istniały osoby, które nie potrafią sobie Windowsa zainstalować? Jeżeli nie potrafią Windowsa instalować, to pewnie Linuksa też by nie zainstalowały – i tu pojawia się rola uświadomionego fachowca, do którego finalnie ten komputer – i czy Linuksa, czy Windowsa, to nie ZU będzie go stawiał.

    [quote comment=”21562″]Że polityka licencyjna Nero jest do bani też (potwierdzasz niejako, że problemem nie jest M$ tylko prawo).
    [/quote]

    Uściślijmy – ja nie wojuję z MS, po prostu nie umiem używać ich produktów, dlatego korzystam z Linuksa. Niech się MS wiedzie jak najlepiej – wszędzie jest potrzebna zdrowa konkurencja.

    [quote comment=”21562″]
    Kolejny krok w przód. PocketPC – tak, wiem, że na WindowsMobile ale skoro można stworzyć takie dzieło jak Samba, z którą Windows żadnych problemów nie ma, to dlaczego nie można napisać konkretnego softu do synchronizacji kontaktów z książką adresową w Linuksie? Patchowanie jaja,
    [/quote]

    Może dlatego nie można napisać, że komuś nie zależy na udostępnieniu specyfikacji protokołu/urządzenia, tak, by dalej ciągnąc kasę z takich klientów jak Ty, kolega z bloku obok i pani w biurze naprzeciwko.

    [quote comment=”21562″]
    Czyżby revers-engineering został zablokowany przez licencje i patenty?
    [/quote]

    Częściowo został – patrz patenty. Poza tym, to proces żmudny i długotrwały. Dostajesz kod bez etykiet, komentarzy, itp. Latami w imię swojego hobby można się wgryzać.

    [quote comment=”21562″]
    Zastanawiam się nad lepszym rozwiązaniem, niż przeglądanie Sieci w poszukiwaniu problemów pod Linuksem z urządzeniem, które chcemy zakupić (problemów brak – urządzenie działa). A może oprócz lub zamiast nalepki „designed for Windows” producenci zaczęli by nalepiać „works best on Linux”? No ale znów ja, maluczki, wymagam czegoś od producenta a to przecież moja brocha jak chcę coś działającego na Linuksie… :/
    [/quote]

    Wbrew temu, że wszyscy wolą wygodne instalatory na Windowsie, na Linuksie instalowanie sprzętu to obecnie nie są jakieś cuda na kiju. Śmiem twierdzić, że 90% sprzętu albo wykryje sam kernel, albo po prostu trzeba dostarczyć sterownik przez skompilowanie/pobranie paczki (nie powiesz mi, że kliknięcie w ikonkę menadżera sterowników i zaznaczenia 'używaj sterownika od producenta’ to skomplikowane czynności? Szczególnie, że ten menadżer do nas mruga). Instalowanie drukarek? Może ja jestem skrzywione, ale za pomocą system-config-printer (system->administracja->drukowanie), zainstalowałem dwie drukarki igłowe (epson), trzy drukarki laserowe (oki, hp), pięć atramentówek (epson, hp) i jakieś sieciowe, i sprowadzało się to tylko do wybrania producenta (ciężko wpaść na to, że do epsona sterowniki będą pod producentem o nazwie… epson), oraz wybranie modelu drukarki. Fakt, ZU może tego nie zrobić, tak samo, jak nie będzie wiedział, którą płytkę włozyć do napędu, żeby sterowniki pod Windowsem zainstalować. ZU nawet z oknem potwierdzającym z ikonką 'ok’ sobie może nie poradzić. Jaki to może być zatem wyznacznik?

    [quote comment=”21562″]
    firewire). Kiedy to kupowałem, szukałem sprzętu taniego. Taki też kupiłem, sam złożyłem. Linuksa
    [/quote]

    Też lubię czasem kupić coś taniego. Jedyna rzecz, która mi nie zadziałała z Linuksem i musiałem odsprzedać dalej to… Nie wiem? Naprawdę, trzeba mieć ogromnego pecha, aby się władować w sprzęt, nie działający pod Linuksem.

    A opowiem Ci jeszcze anegdotę z drugiej strony szańca – zostałem poproszony, żeby usprawnić taki tam komputer, który chodził na win98 i coś tam sobie ktoś plumkał. No to wraziłem do obudowy nową płytę, nowy procesor (am2 i jakiś sempron, zintegrowana grafika, ethernet, itp). Odpalam tego win98, jakoś tam dostarłem bez reinstalacji do tego desktopu, pakuję płytkę ze sterami, a tu mi się pokazuje, że na płytce nie ma sterowników. Sprawdzam na stronie producenta, a tu się okazuje, że win98 nie jest już wspierany. W ogóle nigdzie nie znalazłem sterów dla tej grafiki (nvidia też nie dostarcza), do ethernetu, do muzyki. Gość mógł sobie używać komputera w 640×400 i 16stu kolorach, bez netu. Jako, że miał tylko licencję na win98, a nie chciał wydawać pieniążków na XP, popatrzył na mnie błagalnie, a ja wrzuciłem mu Ubuntu. Przerobiłem panele, że wyglądały jak w windowsie, a gość tylko sprawdził, czy może pisać i drukować i oglądać internet. I stwierdził – 'proste, normalnie się klika i działa’. Nie muszę chyba dodawać, że w Ubuntu to nawet nie musiałem sterowników z netu ściągać.

    A mogłem go naciągnąć na XP i Office’a + firewall + antywirus + antyszpieg + antyniewiadomoco.

  • Bzyk

    Szkoda, że nie można edytować wpisów…
    Muszę dopisać.
    Open Movie Editor – wymaga biblioteki gavl-1.0.0 – jest 'keyword masked’ w Gentoo – odmaskowałem i zainstalowałem. OME wymaga również portaudio w wersji >=19… Jedyna wersja >=19 jest… Hard Masked. Dobra. Odmaskowałem, zainstalowałem. Dalej już poszło jak z płatka ./configure, make, sudo make install (tak, zrobiłem sobie sudo na Gentoo). Uruchamiam 'openmovieeditor’ i… DZIAŁA! Wygląd zgoła odmienny od mojego KDE ale co tam… Funkcjonalność się liczy. No właśnie. Z kamery nie odczyta, efektów przejść między scenami nie ma żadnych. No chyba, że u mnie coś nie tak poszło.
    Jeśli chodzi o Jahshaka, to na sourceforge mamy do wyboru: instalkę dla Windows (.exe – a jakże), wersję na MacOS w formacie .dmg (cokolwiek to jest, nie jest to źródło) i instalkę dla… Fedora Core 5 (!) w formacie .run – niestety wymaga .rpm. Godzina czasu jakby nie patrzeć, zmarnowana. Są źródła, więc jest nadzieja, iż ruszy. Nadzieja, że kolejna godzina (lub więcej) nie będzie zmarnowana. Tymczasem muszę zająć się niemowlakiem bo ryczy…

  • Bzyk

    A jeśli chodzi o Jahshaka, to ./configure bez problemu ale już 'make’ sypie:

    apollonsearchlistview.cpp:22:24: error: qpopupmenu.h: Nie ma takiego pliku ani katalogu
    apollonsearchlistview.cpp:24:21: error: qheader.h: Nie ma takiego pliku ani katalogu
    In file included from apollonsearchlistview.cpp:27:
    apollonsearchviewitem.h:27:19: error: qdict.h: Nie ma takiego pliku ani katalogu
    In file included from apollonsearchlistview.cpp:27:
    apollonsearchviewitem.h:30: error: expected class-name before ‘{’ token
    apollonsearchviewitem.h:33: error: expected `)’ before ‘*’ token
    apollonsearchviewitem.h:69: error: expected ‘,’ or ‘…’ before ‘&’ token
    apollonsearchviewitem.h:69: error: ISO C forbids declaration of ‘QColorGroup’ with no type
    apollonsearchviewitem.h:109: error: ISO C forbids declaration of ‘QDict’ with no type
    apollonsearchviewitem.h:109: error: expected ‘;’ before ‘

  • Bzyk

    [quote comment=”21564″]
    Może dlatego nie można napisać, że komuś nie zależy na udostępnieniu specyfikacji protokołu/urządzenia, tak, by dalej ciągnąc kasę z takich klientów jak Ty, kolega z bloku obok i pani w biurze naprzeciwko.[/quote]

    No alternatywnie można korzystać z PalmOS, który (przynajmniej teoretycznie) jest lepiej wspierany przez userów Linuksa. Nie wiem. Wiem za to, że Automapa, na której mi zależy, nie działa na PalmOS a WinMobile (też wspierają M$). A może Automapa to też zły wybór? Coś OpenSource? Wydawało mi się, że Linux jest „free” od „freedom” a narzucając mi sprzęt, jaki z nim działa nie bardzo jest „free”… Reasumując – jeśli chcę mieć kontakty/terminy w kompie na Linuksie i zsynchronizowane zawsze z sobą – odpada WinMobile. Jeśli chcę mieć Automapę to odpada PalmOS. Albo – albo. A najlepiej olać zupełnie palmtopa, kupić se notatnik/adresownik i papierową mapę. Odpada problem kompatybilności… Chyba, że mój długopis będzie się ślizgał po papierze. Eeee tam. Wezmę ołówek, albo kawałek węgla drzewnego.

    [quote comment=”21562″]
    nie powiesz mi, że kliknięcie w ikonkę menadżera sterowników i zaznaczenia 'używaj sterownika od producenta’ to skomplikowane czynności?[/quote]

    Nie. Pod warunkiem, że działa sieć. Co zrobisz, gdy nie działa WIFI a dostęp do gniazda masz utrudniony? Miałem tak w Ubuntu 7.10. Żeby było śmieszniej, to jak już się wpiąłem do gniazdka, to okazało się, że firmware do Broadcom zniknęło z serwera, do którego prowadził 'instalator’. I mimo posiadania dobrych repo, mimo wsparcia ze strony producenta (!!!) musiałem googlać za plikiem wlapsa.o, wypakowywać, kopiować gdzieś w czeluści /firmware itd… Nie ma co. Łatwizna.

    [quote comment=”21564″]
    Instalowanie drukarek? Może ja jestem skrzywione, ale za pomocą system-config-printer (system->administracja->drukowanie), zainstalowałem (…)
    [/quote]
    A mi się jeszcze za jego pomocą nie udało zainstalować sieciowej drukarki. Za to z palca i owszem, choć wygodniejszy jest panel www Cupsa… Może i jestem skrzywiony.

    [quote comment=”21564″]
    Naprawdę, trzeba mieć ogromnego pecha, aby się władować w sprzęt, nie działający pod Linuksem.
    [/quote]
    No coś w tym jest…
    Jestem na etapie zmiany sprzętu (niecałkiem – płyta, procek, pamięć i dyski) i już wiem, że z chipsetem AMD 780g będą problemy (grafa Ati), procek Phenom X4 nie będzie wykorzystany w 100% przez MEncodera (bo nie wspiera wątków), ewentualny ffmpeg, który śmiga na wątkach aż miło, nie wklei mi napisów w film, dyski miałyby być w RAID i aż się boję szukać, czy jajo będzie korzystało ze sprzętowego kontrolera (chyba, że użyję programowego ale to znów będzie dla mnie googlania w cholerę) – wrzuciłem kilka postów na forum w tej sprawie.

    [quote comment=”21564”]
    A opowiem Ci jeszcze anegdotę z drugiej strony szańca (…)
    [/quote]
    Czyli dla zabawy. Przeglądarka, e-mail, może list do 'cioci’ w OpenOffice, w wolnej chwili pasjansik. Jak Cię poprosi o podpięcie czegoś nowego, co okazyjnie kupił, to możesz się zdziwić.
    Jak już pisałem – moja mama też „plumka” na KUbuntu (bez przerabianych paneli). I też nie narzeka, no może na to, że Skype nie ma głosu a raczej to jej nie słychać – mikrofon (o video nie wspomnę). Tak, wiem, że jest wersja beta. Ale mikrofon i tak nie działa i nie wiem dlaczego. alsa-mixer sprawdzałem. Powinno być dobrze ale nie jest.

    [quote comment=”21564″]
    A mogłem go naciągnąć na XP i Office’a firewall antywirus antyszpieg antyniewiadomoco.[/quote]
    I nie byłbym zdziwiony, gdyby założył sobie tańszy (lub darmowy) Internet z jakiejś sieci WLAN i poprosił o uruchomienie jakiejś najtańszej karty, którą dostał od providera za przysłowiową złotówkę…

    Dajmy już spokój tej dyskusji. Do niczego nie doprowadzi. Ja mam swoje racje i swoje potrzeby a Ty masz swoje. Czasem trzeba wydać kasę na lekarstwa, czasem na naprawę auta a czasem na software. Alternatywnie można leczyć się ziołami lub 'do pieca na trzy zdrowaśki’, auto można samemu naprawiać (powodzenia w autach, gdzie nawet silnika nie widać spod pokrywy a zamiast gaźnika jest bezpośredni wtrysk sterowany mikroprocesorem) a software można napisać samemu lub kompilować czyjś kod, bądź skorzystać z gotowych „opensource’owych” instalek. Ot tyle mam do powiedzenia.

  • mario_7

    [quote post=”729″]Kolejny krok w przód. PocketPC – tak, wiem, że na WindowsMobile ale skoro można stworzyć takie dzieło jak Samba, z którą Windows żadnych problemów nie ma, to dlaczego nie można napisać konkretnego softu do synchronizacji kontaktów z książką adresową w Linuksie?[/quote]
    Zdajesz sobie sprawę, jak ciężko było i jest rozwijać Sambę? Sąd (!!!) musi nakazywać udostępnianie dokumentacji od MS, bo inaczej od nich wystarczających informacji nie da się dostać! A Ty jeszcze o niszowym Windows Mobile piszesz… Za niedługo na szczęście Android i inne Linuksy będą królowały na telefonach i pozostałych urządzeniach przenośnych.
    [quote post=”729″]A teraz pomyśl, że nie każdy pracuje w sklepie komputerowym i jego świadomość informatyczna jest zdecydowanie niższa (wspomniany “wuj, stryj, ciotka i babka”). Takich ludzi używających komputerów jest zdecydowana większość.[/quote]
    Od tego są fora, żeby zapytać…

    Dużo pisałeś o tych programach do edycji wideo – nie musisz tutaj zdawać relacji, po prostu przetestuj. Nie sugeruj się też za bardzo tym, co piszą inni, bo jak sam zauważyłeś jednemu nie zadziała to, a innemu co innego (choć generalnie wyniki działania programów raczej będą się pokrywać).
    [quote post=”729″]Wydawało mi się, że Linux jest “free” od “freedom” a narzucając mi sprzęt, jaki z nim działa nie bardzo jest “free”… [/quote]
    Boże, widzisz i nie grzmisz… Skąd bierzesz takie głupoty? Deweloperzy Linuksa już dawno temu ogłosili, że jeśli udostępni się im urządzenie z dobrą dokumentacją, albo choćby samą dokumentację i kompetentną osobę do kontaktu, to za darmo napiszą sterownik dla każdego nieobsługiwanego jeszcze urządzenia. Mało Ci? Co chcesz więcej? Zastanów się dlaczego niektórzy producenci nie chcą, aby sterowniki do ich urządzeń powstawały? Odpowiedź jest prosta – albo „im się to opłaca”, albo „mają coś do ukrycia”… Przestań już gadać od rzeczy o tym sprzęcie, bo nie masz żadnych argumentów. Ze strony Linuksa robione jest wszystko co możliwe, ale aby to odniosło skutek, to najwyraźniej pieniądz musi przemówić. I właśnie dlatego trzeba wybierać producentów, którym na prawdę zależy na konsumencie.
    [quote post=”729”]I mimo posiadania dobrych repo, mimo wsparcia ze strony producenta (!!!) musiałem googlać za plikiem wlapsa.o, wypakowywać, kopiować gdzieś w czeluści /firmware itd… Nie ma co. Łatwizna.[/quote]
    Ta… Bo wejść na stronę domową sterownika, żeby pobrać firmware producenta, to jest problem…

  • tymon

    Dobry art 😀 Proponuję teraz wejść na dowolny news na IDG i przebrnąć przez flejming MS vs Linux w komentarzach 🙂 Od razu inaczej, nie?

    No a tak w ramach uzupełnienia – „ultymatywne przeżycie linuksowe”, czyli esencja zabawy z komputerem: http://www.linuxfromscratch.org/lfs/ . Mówię wam, że pierwsze zabootowanie takiego linuksa to najwieksza radosc wywołana przez komputer. Ever. 😉

  • Użytkownik Windows XP

    Wiem że osoby które dojdą do tego miejsca to rzadkość ale jak to czytasz to napiszę krótkie powody dlaczego nie używam Linuksa.

    1)Setki dystrybucji Linuksa TO jest tragedia Linuksa, gdyby była jedna!!! to już dawno ludzie by się przesiedli!!!
    2)Dystrybucje oparte na różnych pakietach tzw. ja mam Ubuntu, kolega openSUSE i tak naprawdę nie wiem czy te same programy będą chodziły u mnie i u niego
    3)Komendy w Linuksie, to największy problem Linuksa. Większość osób (nie chce być szowinistą ale zwłaszcza kobiet), nie potrafi sformatować dysku i nagrać na nim windowsa BA! nie potrafi nawet wykasować programu jak się popsuje ba!!! nie wiem absolutnie NIC prócz naszej/klasy/pl!!!
    4) Młodzież- 97% gier wychodzi na Windowsa
    5) Szczerze większość osób nie zna się na komputerach, ile osób znam które kupiły Vistę!!! rozumiecie VISTĘ!!! jejku to jakby dokupić samochód narysowany na kartce!!! a oni i tak to G!!! kupują!!! bo się nie znają!!! bo gdyby byl jeden Linuks to ludzie jeden do drugiego by gadali i zaczęli by używać a tak. Linuks tylko się marnuje.

    Pozdrawiam

  • mario_7

    [quote post=”729″]1)Setki dystrybucji Linuksa TO jest tragedia Linuksa, gdyby była jedna!!! to już dawno ludzie by się przesiedli!!![/quote]
    To jest właśnie piękno – jeśli ktoś potrafi, to może zrobić swoją dystrybucję, a jeśli nie, to może wybrać coś dla siebie spośród już istniejących. Modyfikowanie płyty z Windowsem jest nielegalne, a mimo to powstają program, które dają taką możliwość…
    [quote post=”729″]2)Dystrybucje oparte na różnych pakietach tzw. ja mam Ubuntu, kolega openSUSE i tak naprawdę nie wiem czy te same programy będą chodziły u mnie i u niego[/quote]
    Tak, to jest problem, choć w dużym stopniu rozwiązywalny, bo dla większości programów można znaleźć wszystkie popularne rodzaje pakietów.
    Nie zmienia to jednak faktu, że trwają prace nad stworzeniem jednego ogólnego standardu pakietów.
    [quote post=”729″]3)Komendy w Linuksie, to największy problem Linuksa. Większość osób (nie chce być szowinistą ale zwłaszcza kobiet), nie potrafi sformatować dysku i nagrać na nim windowsa BA! nie potrafi nawet wykasować programu jak się popsuje ba!!! nie wiem absolutnie NIC prócz naszej/klasy/pl!!![/quote]
    To największe bogactwo Linuksa… Nie chcesz – nie używaj (już teraz prawie wszystko można wyklikać), ale najwyraźniej nie wiesz co dobre. 🙂
    [quote post=”729″]4) Młodzież- 97% gier wychodzi na Windowsa[/quote]
    Jest to problem, ale po części rozwiązywany przez Wine i Cedegę… Jednak najlepiej by było widzieć natywne wersje dla Linuksa i niektórzy producenci takie udostępniają (i jest ich coraz więcej).
    [quote post=”729″]Linuks tylko się marnuje.[/quote]
    Tak dynamicznie Linux jeszcze nigdy się nie rozwijał, więc nie jest jeszcze aż tak źle… 🙂

  • aga28

    [quote post=”729″])Setki dystrybucji Linuksa TO jest tragedia Linuksa, gdyby była jedna!!! to już dawno ludzie by się przesiedli!!![/quote]
    i dlatego każdy może wybrać coś dla siebie – jeden lubi apt-get,ktoś inny urpmi 🙂

    [quote post=”729″]Komendy w Linuksie, to największy problem Linuksa. Większość osób (nie chce być szowinistą ale zwłaszcza kobiet), nie potrafi sformatować dysku i nagrać na nim windowsa BA! nie potrafi nawet wykasować programu jak się popsuje ba!!! nie wiem absolutnie NIC prócz naszej/klasy/pl!!![/quote]

    a co wszyscy faceci to alfy i omegi ze znajomosci windy?? BA!! wątpie
    [quote post=”729″]Linuks tylko się marnuje.[/quote]
    faktycznie sie marnuje – tak moze pisać ktoś kto nie ma zielonego pojecia o linuksie 🙂
    Pozdrawiam

  • Husio

    [quote post=”729″]1)Setki dystrybucji Linuksa TO jest tragedia Linuksa, gdyby była jedna!!! to już dawno ludzie by się przesiedli!!![/quote]
    Używasz Windowsa, a jednak odwiedzasz portal na ubuntu.pl. Więc albo interesujesz się szeroko pojętą informatyką, albo ciągle szukasz 'własnego’ systemu, bo Windows nie spełnia Twoich oczekiwań. Windows jest tylko jeden – nie podoba Ci się, nie używasz i nic z tym nie zrobisz. Dystrybucji Linuksa jest tyle, bo każdy chce czegoś innego. Albo znajduje odpowiednią dystrybucję, albo robi własną.

    [quote post=”729″]
    2)Dystrybucje oparte na różnych pakietach tzw. ja mam Ubuntu, kolega openSUSE i tak naprawdę nie wiem czy te same programy będą chodziły u mnie i u niego[/quote]
    No widzisz, nie rozumiesz czym są pakiety. Jeśli program działa na linuksie, to działa na linuksie i kropka. Nie ma o czym dyskutować. Jednak zrobienie pakietu dla konkretnej dystrybucji to całkiem inny temat. Jeśli chcesz mieć programową samowolkę jak w Windows, to niektóre programy na to pozwalają (np Firefox). Możesz ściągać spakowane binaria, rozpakować je w systemie i bez instalacji uruchomić. Nie zauważyłem jednak, żeby któraś z dużych dystrybucji miała problem z brakiem popularnych pakietów.

    [quote post=”729″]
    3)Komendy w Linuksie, to największy problem Linuksa. Większość osób (nie chce być szowinistą ale zwłaszcza kobiet), nie potrafi sformatować dysku i nagrać na nim windowsa BA! nie potrafi nawet wykasować programu jak się popsuje ba!!! nie wiem absolutnie NIC prócz naszej/klasy/pl!!!
    [/quote]
    Pewnie dlatego wciąż próbują napisać jakąś porządną konsole dla Windowsa. Próbowałeś coś zrobić w konsoli Windowsowej? Straszna męka. Prawie tak wielka jak klikanie we wszystkie wyskakujące okienka. Łatwiej komuś powiedzieć 'wpisz to i to, potem enter, T, enter’ niż kierować przez kolejne okienka, rubryki, formularze. To że uważasz, że klikanie jest łatwiejsze to tylko kwestia przyzwyczajenia. Jak ktoś się nie zna to i tak nie wyklika.

    [quote post=”729″]
    4) Młodzież- 97% gier wychodzi na Windowsa
    [/quote]
    Bo młodzież jest za głupia żeby zrozumieć ze do grania kupuje się konsole.

    [quote post=”729″]
    5) Szczerze większość osób nie zna się na komputerach, ile osób znam które kupiły Vistę!!! rozumiecie VISTĘ!!! jejku to jakby dokupić samochód narysowany na kartce!!! a oni i tak to G!!! kupują!!! bo się nie znają!!! bo gdyby byl jeden Linuks to ludzie jeden do drugiego by gadali i zaczęli by używać a tak. Linuks tylko się marnuje.[/quote]
    Linuks jest jeden.
    A to że ludzie kupują rzeczy których wcale nie potrzebują to zasługa marketingu i zjawisko to znane jest nie od dziś.

  • Bzyk

    [quote comment=”21570″]A Ty jeszcze o niszowym Windows Mobile piszesz…[/quote]
    Chyba nie wiesz co piszesz… Idź do pierwszego, drugiego i trzeciego sklepu z rzędu i zapytaj o PDA/Smartfona… Pokażą Ci jak będziesz miał szczęście jedno urządzenie z PalmOS i dwa na Symbianie. Reszta to Windows Mobile od wersji CE (tanie navigatory) aż po 6.1 (w najnowszych modelach). A zapytaj o Androida i OpenMoko to będziesz musiał pomóc poszukać oczu sprzedającemu bo mu wypadną ze zdziwienia o co Ci chodzi. A tak. Wiem. Do złych sklepów chodzę…
    [quote comment=”21570″]
    Od tego są fora, żeby zapytać…[/quote]
    I na 99% z nich odpowiedzi są dwie:
    1. To już było, użyj opcji 'szukaj’
    2. Użyj google!
    [quote comment=”21570″]
    Dużo pisałeś o tych programach do edycji wideo – nie musisz tutaj zdawać relacji, po prostu przetestuj. [/quote]
    Żeby już nie zdawać relacji napiszę krótko: QPA. Albo opcje takie, że Windows Movie Maker wydaje się być kombajnem do montażu, albo wisi po uruchomieniu, albo nawet się nie uruchamia (segfault), albo w ogóle jest niekompilowalny ze względów zależności, których ./configure nie wyłapuje a ja nie potrafię (ale to prosta ta instalacja softu na Linuksie, nie salvador?)
    [quote comment=”21570″]
    Skąd bierzesz takie głupoty? Deweloperzy Linuksa już dawno temu ogłosili, że jeśli udostępni się im urządzenie z dobrą dokumentacją, albo choćby samą dokumentację i kompetentną osobę do kontaktu, to za darmo napiszą sterownik dla każdego nieobsługiwanego jeszcze urządzenia. Mało Ci?
    [/quote]
    Mało. Zdecydowanie za mało. Liczy się sterownik, w dodatku działający i łatwy do instalacji. Najlepiej na CD dodawanym do sprzętu. Takie ogłoszenia to każdy może se w buty wsadzić. Sam mogę też coś ogłosić i nici z tego będą. Tak, wiem, że to nie wina Linuksa a producentów, ale co ja mogę w związku z tym zrobić? Nie kupić? Ojej… Ale się wszyscy zmartwią.
    [quote comment=”21570″]
    Przestań już gadać od rzeczy o tym sprzęcie, bo nie masz żadnych argumentów. Ze strony Linuksa robione jest wszystko co możliwe, ale aby to odniosło skutek, to najwyraźniej pieniądz musi przemówić.
    [/quote]
    Ojej… Przepraszam. Zachowałem się jak gówniarz i to się już więcej nie powtórzy. Szkoda, ze Linuks nie jest normalnie płatny (LINUS! Czytasz to?!) to może wtedy zobaczylibyśmy tych zwolenników opensource jak pomykają ukradkiem z windowsem pod pachą do domu… I zobaczylibyśmy te wszystkie sterowniki dla dziwnych skanerów i bezproblemową synchronizację z PocketPC…
    [quote comment=”21570″]
    Ta… Bo wejść na stronę domową sterownika, żeby pobrać firmware producenta, to jest problem…[/quote]
    Na http://www.broadcom.com nie znalazłem odpowiedniego sterownika dla Ubuntu. Przykro mi. Cienki Bolek ze mnie…

    Dajcie już spokój. Nie nawracajcie na siłę. Linux jest fajny. Nie ma się co oszukiwać. Społeczność jest też fajna. To też bezdyskusyjne. Ale są rzeczy do których Linux jeszcze nie doszedł z różnych powodów. I jeśli jeden z tych powodów komuś przeszkadza, to nie ma sensu go na siłę przekonywać. Kropka. Pozdrawiam.

  • mario_7

    [quote post=”729″]Chyba nie wiesz co piszesz… Idź do pierwszego, drugiego i trzeciego sklepu z rzędu i zapytaj o PDA/Smartfona… Pokażą Ci jak będziesz miał szczęście jedno urządzenie z PalmOS i dwa na Symbianie. Reszta to Windows Mobile od wersji CE (tanie navigatory) aż po 6.1 (w najnowszych modelach). A zapytaj o Androida i OpenMoko to będziesz musiał pomóc poszukać oczu sprzedającemu bo mu wypadną ze zdziwienia o co Ci chodzi. A tak. Wiem. Do złych sklepów chodzę…[/quote]
    Oczywiście miałem na myśli „niszowość” w porównaniu do „zwykłego” Windowsa. Dlaczego ciężko napisać sensowną aplikację współpracującą z mobilnym Windowsem napisał już salvadhor.
    [quote post=”729″]I na 99% z nich odpowiedzi są dwie:
    1. To już było, użyj opcji ’szukaj’
    2. Użyj google![/quote]
    1.- jeśli było, to prawidłowa odpowiedź
    2. – uświadczyłeś takiej odpowiedzi na forum Ubuntu?
    [quote post=”729″]Mało. Zdecydowanie za mało. Liczy się sterownik, w dodatku działający i łatwy do instalacji. Najlepiej na CD dodawanym do sprzętu. Takie ogłoszenia to każdy może se w buty wsadzić. Sam mogę też coś ogłosić i nici z tego będą. Tak, wiem, że to nie wina Linuksa a producentów, ale co ja mogę w związku z tym zrobić? Nie kupić? Ojej… Ale się wszyscy zmartwią.[/quote]
    Czekam z niecierpliwością na to co Ty zrobisz w kwestii poprawienia sytuacji ze sterownikami na Linuksa. Masz lepszy pomysł?
    Już nie będę się powtarzał w tej kwestii – wszystko napisałem wcześniej.
    Moim zdaniem takimi tekstami wyrażasz brak szacunku dla ludzi pracujących nad rozwojem Linuksa. Mogłeś wprost napisać, że deweloperzy powinni kupować wszystkie podzespoły jak leci, aby napisać dla nich sterowniki… Najlepiej też żeby włamywali się do fabryk i kradli dokumentacje techniczne…
    [quote post=”729″]Ojej… Przepraszam. Zachowałem się jak gówniarz i to się już więcej nie powtórzy. Szkoda, ze Linuks nie jest normalnie płatny (LINUS! Czytasz to?!) to może wtedy zobaczylibyśmy tych zwolenników opensource jak pomykają ukradkiem z windowsem pod pachą do domu… I zobaczylibyśmy te wszystkie sterowniki dla dziwnych skanerów i bezproblemową synchronizację z PocketPC…[/quote]
    To nie jest warte komentarza.[quote post=”729″]Na http://www.broadcom.com nie znalazłem odpowiedniego sterownika dla Ubuntu. Przykro mi. Cienki Bolek ze mnie…[/quote]
    Zgadza się. Po wpisaniu jakże niespodziewanego i trudnego sformułowania do Google – Broadcom Linux – na pierwszym miejscu pojawia się strona sterownika (właściwie stara strona z odnośnikiem do nowej). Trzeba być geniuszem, aby na to wpaść – nie ukrywam…
    [quote post=”729″]Dajcie już spokój. Nie nawracajcie na siłę. Linux jest fajny. Nie ma się co oszukiwać. Społeczność jest też fajna. To też bezdyskusyjne. Ale są rzeczy do których Linux jeszcze nie doszedł z różnych powodów. I jeśli jeden z tych powodów komuś przeszkadza, to nie ma sensu go na siłę przekonywać. Kropka. Pozdrawiam. [/quote]
    Nikt nikogo nie nakłania na siłę, ale nie można pisać nieprawdy.

    Podsumowując Twój ostatni komentarz – tak mniej więcej wygląda zakończenie dyskusji ze strony osoby, która nie ma argumentów w takiej wymianie zdań jak tutaj.

    Poza tym – moim zdaniem na prawdę warto chwilę poszukać i ewentualnie nawet zapłacić trochę więcej za sprzęt, który dobrze współpracuje z różnymi systemami. Mogę podejść do sprawy zupełnie tak, jak Ty – co mnie obchodzi to, że jakieś tam urządzenia z przeceny (czy też nie) nie działają na Linuksie, gdy mogę kupić sobie takie, które działają. 🙂

  • Yo_ManZ

    [quote post=”729″] 4) Młodzież- 97% gier wychodzi na Windowsa

    Jest to problem, ale po części rozwiązywany przez Wine i Cedegę… Jednak najlepiej by było widzieć natywne wersje dla Linuksa i niektórzy producenci takie udostępniają (i jest ich coraz więcej).[/quote]
    [quote post=”729″] 4) Młodzież- 97% gier wychodzi na Windowsa

    Bo młodzież jest za głupia żeby zrozumieć ze do grania kupuje się konsole.[/quote]

    Denerwuje mnie jeśli ktoś twierdzi że komputer nie jest do grania, i ze do grania jest tylko konsola. Nie stać mnie na razie na konsole więc nie wiem. Dla mnie komputer to maszyna do wszystkiego. Lubię Windows, lubię UBUNTU, lubię grać, lubię słuchać muzyki i oglądać filmy. ogólnie rzecz ujmując lubię multimedia i to zapewnia mi komputer. Czy jeśli na Linuksie nie można by było odtwarzać filmów DVD to czy zarzuty o to nieudogodnienie byłyby odpierane tekstem: „Bo młodzież jest za głupia żeby zrozumieć ze do oglądania DVD kupuje się odtwarzacz”.

    Jest wiele natywnych gier pod Linuksa i pojawią się następne. Należy tylko promować Linuksa aby zdobył większą część rynku, a natywne gry oraz sterowniki pod Linuksa się same pojawią.

    Wiem że to naiwne ale pomarzyć można.

  • Bzyk

    [quote comment=”21598″]Oczywiście miałem na myśli „niszowość” w porównaniu do „zwykłego” Windowsa. Dlaczego ciężko napisać sensowną aplikację współpracującą z mobilnym Windowsem napisał już salvadhor.[/quote]
    Ehhh… No więc niszowy to jest Linux. Jeden procent użytkowników na świecie, większość to fanatycy. Ile procent uniwersalnych PDA / smartfonów leci na Linuksie to nie wiem… No ale to Windows Mobile jest niszowy… Dobry argument.

    [quote comment=”21598″]
    1.- jeśli było, to prawidłowa odpowiedź
    2. – uświadczyłeś takiej odpowiedzi na forum Ubuntu?
    [/quote]
    Ja nie. Ale ja Google używam od 15 lat z górką.

    [quote comment=”21598″]
    Czekam z niecierpliwością na to co Ty zrobisz w kwestii poprawienia sytuacji ze sterownikami na Linuksa.
    [/quote]
    No właśnie taki zwykły user nic nie może i o to ta cała dyskusja.
    [quote comment=”21598″]
    Mogłeś wprost napisać, że deweloperzy powinni kupować wszystkie podzespoły jak leci, aby napisać dla nich sterowniki… Najlepiej też żeby włamywali się do fabryk i kradli dokumentacje techniczne…
    [/quote]
    Włamywanie się jest nielegalne ale kupowanie? Problem? No ale wtedy Linux będzie musiał być płatny a darmowość to jest najprawdopodobniej największy plus Linuksa dla mas. Nie otwartość, nie konfigurowalność, nie możliwości i nie ogrom oprogramowania ale właśnie to, że jest za darmochę zgodnie z prawem. I nie mylę się. Na 100%. Gdyby był płatny, zostałaby garstka fanatyków, którzy używają go „dla zabawy” i w zastosowaniach serwerowych i to pewnikiem też nie wszystkich…

    [quote comment=”21598″]Po wpisaniu jakże niespodziewanego i trudnego sformułowania do Google – Broadcom Linux – na pierwszym miejscu pojawia się strona sterownika (właściwie stara strona z odnośnikiem do nowej). Trzeba być geniuszem, aby na to wpaść – nie ukrywam…
    [/quote]
    Przepraszam. Kazałeś wejść na stronę producenta. Nie wiedziałem, że to Google pisze stery dla Broadcoma
    [quote comment=”21598″]
    Nikt nikogo nie nakłania na siłę, ale nie można pisać nieprawdy.
    [/quote]
    Ja piszę tylko wnioski z ostatnich dwóch lat używania Linuksa w stosunku do dwóch tygodni z Vistą.
    [quote comment=”21598″]
    Podsumowując Twój ostatni komentarz – tak mniej więcej wygląda zakończenie dyskusji ze strony osoby, która nie ma argumentów w takiej wymianie zdań jak tutaj.
    [/quote]
    Nie mam argumentów, bo usiłuję udowodnić, że Linux jest nie dla mas a Ty twierdzisz, że jest, ale z winy userów i producentów jest sporo sprzętu niedziałającego (mój skaner), konfiguracja prostych, wydawałoby się, rzeczy trwa wieki o ile jest w ogóle możliwa (PDA) a oprogramowanie jest HQ pod warunkiem, że jest pod konsolę i/lub ma zastosowanie serwerowe (Apache, MySQL). Tę regułę potwierdza kilka wyjątków z mojej codziennej pracy: OpenOffice.org, Blender, GIMP i tandem Firefox/Thunderbird. Do obróbki video nawet Movie Maker jest bardziej rozbudowany i intuicyjny niż jedyny sprawnie działający program do video na Linuksa.
    [quote comment=”21598″]
    Poza tym – moim zdaniem na prawdę warto chwilę poszukać i ewentualnie nawet zapłacić trochę więcej za sprzęt, który dobrze współpracuje z różnymi systemami.
    [/quote]
    Ale nie każdy chce szukać info, czy coś tam zadziała z Linuksem. Chce kupić i używać. I jeśli to coś ma stery do Windows a na Linuksie nie działa a sterów brak, to jednego usera Linux już stracił.

    @Yo_ManZ: Do gier są konsole, do oglądania DVD jest odtwarzacz DVD. O ile obejrzenie filmu to bułka z masłem dla komputera, o tyle uruchomienie gry wykorzystującej zaawansowane funkcje karty graficznej (nierzadko dwóch) jest o wiele większym przedsięwzięciem niż napisanie takiej samej gry na konsolę, gdzie nie ma problemów sterowników grafiki, dźwięku, sieci, manipulatorów/joysticków… Konsola jest standardowa. Gra napisana na konsolę będzie działać na każdym egzemplarzu tego modelu, na który została napisana dziś i za X lat. Z PC jest inaczej. Jeden ma sprzęt nVidii, drugi niby też, ale o wiele nowszy i w trybie SLI, trzeci ma dwie ATI w crossfire. Do tego ten pierwszy dźwięk ma on-board, drugi ma SBLive! a trzeci X-Fi i w trybie 7.1 (ma do tego głośniki). I żeby było śmieszniej ten pierwszy gra w 800×600 na MIN detalach a ten ostatni w HD na Full… I na wszystkich konfiguracjach to musi (powinno) działać. Jeśli ktoś ma na tyle sił i kasy, żeby nadążyć z wymianą podzespołów, żeby jakaś tam gra działała i potem walczyć z niedopracowanymi sterownikami (bo producent wydaje na szybko, bo nowy chipset graficzny już się robi) a drugi nie ma kasy i gra w tym 800×600 to jego sprawa. Młodzież powinna zdać sobie sprawę, że do gier jest konsola. PS2 kosztuje wielokrotnie mniej niż jedna dobra karta graficzna a frajda z gry też jest i to niezależnie kiedy gra powstała. No chyba, że ktoś zamiast grą, rozkoszuje się bardzo realistycznymi efektami graficznymi… Takim to proponuję PS3 (przynajmniej 3krotnie tańsza niż PC do współczesnych gier). Ewentualnie wyjść na zewnątrz budynku, za firewall. Dużo lepsza rozdzielczość, pełne 3D, full interaktywne środowisko…
    A jeśli chodzi o gry na Linuksa, to owszem. Kilka tytułów się pojawiło (mówię o Grach – przez duże „G” – a nie klonach pasjansa czy jakieś kulki) ale popularne zbyt nie są. Czemu? Ano (nie pomnę tytułu – z pierwszej dziesiątki najlepszych) zamiast pięknego obrazu jak ze screenshotów miałem czarne tło i kilka niebieskich ukośnych kresek. Klon Scorched Eart 3D robił tyle błędów geometrii, że odechciewało mi się grać a np Torcs to… No Need For Speed 2 był bardziej grywalny nie mówiąc o grafice, nawet nie mając Voodoo2… No lat temu bodaj 6, gdy jeszcze na Slackware pomykałem i nawet grałem, Quake2 działał i to pięknie. Co z tego, jeśli trzeba było mieć oryginalny, Windowsowy CD? Jak już mówiłem, jedynym plusem Linuksa dla mas jest darmowość, więc zaoszczędzenie na samym systemie i mimo to wydawanie na gry, których jest w dodatku bardzo mało mija się z celem… W ten sposób można promować Linuksa przez tysiąc lat a i tak nic z tego nie będzie. Przecież konkurencja (?) też nie zasypia gruszek w popiele.
    Problemem Linuksa jest wielość jego odmian i tysiące programów, po stokroć dublujących zakres swojego działania (ile jest edytorów tekstu czy playerów mp3?). Zaraz mi napiszą, że jest wolny i to sprawa ludzkości i poszczególnych developerów ile dystrybucji i jakie programy sobie napiszą. Jasna sprawa, zgadzam się w całej rozciągłości. Ale sama możliwość wyboru systemu z 348 distro, programu do edycji tekstu z kilkuset różnych czy jakiegoś odtwarzacza audio/video ma spowodować zwiększoną popularność Linuksa? Ja szukam programu do edycji video i mam do wyboru raptem 5 czy 6 z czego albo możliwości jednego są śmieszne, drugi się nie kompiluje, trzeci się kompiluje ale nie uruchamia albo zawiesza po uruchomieniu i w gruncie rzeczy na Linuksie (KDE) używalny jest jedynie KINO, do którego trzeba wiele, wiele cierpliwości i otwarte kilka stron manuala, bo jest nieintuicyjny. Dlaczego nie wezmą się razem do kupy i nie napiszą jednego, dobrego, stabilnego, intuicyjnego programu? Jestem skłonny nawet za niego zapłacić (o ile nie zażyczą sobie $2,500 – Premiere Elements można mieć za 100 euro, 140 razem z Windowsem)…

  • salvadhor

    @Bzyk

    Dlaczego starasz się stworzyć obraz społeczności linuksowej na swojej jednej osobie? Jeżeli Tobie nie działa skaner – zakładasz, że u żadnego użytkownika Linuksa skanery nie działają. Zatem, Linux do kitu. Jeżeli darmowe programy do edycji video nie spełniają Twoich, zakładasz, że żaden użytkownik Linuksa z nich nie korzysta. Zatem, Linux do kitu.

    Całość wypowiedzi o tworzeniu sterowników pominę milczeniem – wydajesz się być rozsądnym gościem, ale te fragmenty przerażają poziomem merytorycznym. Producenci sprzętu mogą zacierać ręce, jeżeli większość ludzi ma takie wyobrażenie o stosunkach producentdeveloper ochotnik.

  • Bzyk

    Nie tworzę obrazu społeczności na sobie. Staram się zwrócić uwagę, jaka społeczność jest celem rozwoju Linuksa. Taki geek jak Ty już nie potrzebuje uświadamiania ani ułatwień. Wystarczy mu konsola. Admin serwera WWW też nie potrzebuje nic nowego – jak pojawią się klikalne konfiguratory do systemu to straci robotę, bo nawet dziecko sobie poradzi. Celem jest przeciętny użytkownik. Nie traktuję siebie jako geeka komputerowego. Mimo to kilka Linuksów w życiu już widziałem i używałem – od RH z końca lat 90tych do Gentoo w chwili obecnej przez Slackware 6 lat temu i przewijające się Kubuntu co jakiś czas, o distrach 'jednego dnia’ już się nie rozpiszę. Tak więc nie jestem gówniarzem, który ma Linuksa by być cool i besztać cały ClosedSource przy każdej nadarzającej się okazji. Mam Linuksa bo mi duża część jego funkcji pasuje. Podobnie jak jego zasadnicza stabilność. Mam też Windows (Vista, od dwóch tygodni) bo zbrzydła mi walka z rzeczami, które na Linuksie są albo niemożliwe do wykonania albo wymagają zbyt dużo nakładu czasu/pracy/umiejętności (choć te ostatnie można nadrobić w Google kosztem tego pierwszego).
    Skoro jestem, można powiedzieć, nieco powyżej średniej przeciętnego użytkownika komputera i natrafiam na problemy, których po prostu już nie mam nawet ochoty rozwiązywać bo ileż można walczyć z PDA czy instalować programy do edycji video. Zakładam więc, że przeciętny użytkownik, który będzie chciał się nawrócić na OpenSource i zechce zainstalować dowolny program na PDA i zacznie być instruowany przez takich jak Ty, że to prosta sprawa, należy uruchomić konsolę, wpisać „orange jakis.exe” (o ile 'orange’ już jest zainstalowany), następnie trzeba przenieść otrzymany .cab (o ile się powiedzie ekstrakcja) na urządzenie i tam zainstalować, to taki użytkownik się uśmiechnie znacząco i powie: dobra. na windows to tylko dwa, może trzy kliknięcia… Jeśli inny zwykły użytkownik wyposaży się w kamerę DV i zechce zrobić krótki montaż filmiku i zacznie od problemu uprawnień do /dev/raw1394 (o ile nie będzie musiał wpierw zmierzyć się z rekompilacją jaja a przynajmniej modprobe ieee1394) a Ty mu powiesz: uruchom konsolę i wpisz „sudo chmod x /dev/raw1394” to też się uśmiechnie… Ale jak go namówisz, to to zrobi. I co? I uruchomi jeden z tych OpenSource’owych programów (które się dadzą w ogóle uruchomić) i tym razem się nie uśmiechnie. Rozpłacze się… Jasne, jeśli komuś to odpowiada, to nie widzę przeszkód aby to ciągnął dalej. Ale niech Ci się nie wydaje, że większość użytkowników komputera jest taka jak Ty, prawidłowo podaje wynik mnożenia w pamięci dwóch liczb Hexadecymalnych ;), podaje wyniki działania kodu źródłowego w kilku językach tylko po jego pobieżnym przeczytaniu i przed kupieniem peryferiów czy jakichś kart do komputera Googluje i znalazłszy info, że sprzęt „X” wart 200zł pod Linuksem nie działa ale podobny jest sprzęt „Y” ale kosztuje 400zł, to bez mrugnięcia okiem wyda te 400zł… Niektórzy muszą pieniądze zarabiać i utrzymać z nich rodzinę. Niektórzy nie mają kilku tygodni czasu na googlanie, tylko muszą zmienić pieluchę synusiowi i choć trochę się nim zająć, żeby nie zaczął gadać do niego „wujku”. I o ile standardowy sprzęt działa bez sterowników (tak to ujmijmy) jak to stwierdziła aga gdzieś wyżej, o tyle sprzęt niestandardowy / rzadki zaczyna stwarzać problemy pod Linuksem. Ten sam problem pod Windows rozwiązywany jest najczęściej (bo nie zawsze, niestety) przez włożenie CD w napęd i… instalacja zaczyna się sama.
    Life is brutal. Garstka użytkowników Linuksa nie wpłynie na zmianę polityki drobnych producentów a developerzy-ochotnicy? Odwalają dobrą a nawet bardzo dobrą robotę. Chwała im, bo gdyby nie oni, to pewnie Ubuntu by nie istniało. I nie mówmy już o Ati czy nVidia, które to właściwie są jedynymi godnymi producentami kart graficznych dla osób, którym trzeba mocnej grafiki. No chyba, że Intela do tego dodamy, choć ten to tylko laptopowe rozwiązania proponuje, bo już dawno mi się nie przewinęła oferta czy wzmianka o nowej karcie graficznej Intela… Pomówmy o skanerach (mam też 10 letniego Plusteka – Sane określa jego wsparcie na „Basic” i tyle też sobą reprezentuje). Pomówmy o PDA… Albo nie, bo to znów ta sama śpiewka. Zresztą zajrzyj na forum Ubuntu jakie śmieszne problemy ludzie mają: „Zaawansowana konfiguracja myszy”, „bezproblemowa karta wifi pod ubuntu”, „brak dźwięku po aktualizacji”… I co? I w sumie nic. Producenci sprzętu mogą zacierać ręce, bo jeśli ktoś liczy się z kasą i czasem, nie będzie szukał i bawił się w uruchomienie, skoro raz inwestując w Windows będzie mu działać wszystko. Rozwiązaniem jest dogadanie się ruchu OpenSource z producentami. Nawet za kasę. Revers-engineering nie jest rozwiązaniem. No może tymmczasowym. Zbyt dużo różnego sprzętu się produkuje a zbyt mało osób z łbem na karku za darmo poświęca swój czas na zaprzątanie sobie głowy „jak to działa”… Nie tędy droga.

  • mario_7

    Bzyk, w końcu rzeczowy post. 🙂

    Jestem w stanie zgodzić się, że z częścią Twoich argumentów. Brak oprogramowania do niektórych rzeczy faktycznie występuje – nie da się ukryć. Rozwiązaniem pośrednim jest Wine – może jakiś sensowny program da się na nim uruchomić. Ewentualnie można na VirtualBoksie Windowsa zainstalować – też to jest jakieś rozwiązanie (w sensie, że nie trzeba restartować komputera, aby jedną rzecz zrobić).

    Odnośnie tych poleceń, co to użytkownik ma się uśmiechnąć – zobacz o ile prościej jest zrobić kopiuj-wklej niż opisywać poszczególne etapu klikania. Ponadto zauważ, że uproszczenia w Windowsie owszem są, ale często kosztem bezpieczeństwa (nie na darmo w Ubuntu sudo trzeba użyć). Nie można też pominąć tego, że tylko programy czysto konsolowe, bez GUI, wymagają użycia terminala, resztę rzeczy również można „wyklikać”.
    Z resztą w Windowsie też nie zawsze jest wszystko takie proste. Przykładem może być uruchomienie na Windows Vista wifi Eduroam na mojej uczelni – zgłoszono się specjalnie do supportu MS, aby rozwiązali ten problem i co dostali w odpowiedzi? Nieomal podręcznik – kilka stron wyjaśnień typu „kliknij tu, kliknij tam”, dodawanie jakichś wpisów do rejestru i inne machlojki. Konfiguracja tej samej sieci w Linuksie to pestka – na stronie projektu dostępny jest skrypt, a ja jakiś czas temu sprawę jeszcze bardziej uprościłem, bo na forum zamieściłem szablon dla Wicd.

    Jeśli chodzi o urządzenia z oprogramowaniem tworzonym przez MS – chyba nie spodziewałeś się, że z ich strony powstanie jakieś oprogramowanie dla Linuksa? Nie na darmo nakładane są na MS rekordowe kary za nadużywanie swojej pozycji na rynku. Jak już wcześniej pisałem – jedyny sposób na wyciągnięcie od tej firmy pożytecznych informacji to wyrok sądu, ale wtedy i tak zwlekają jak mogą i ograniczają się do niezbędnego minimum… Zauważ, że jeszcze do tej pory MS nie stworzył odpowiedniej wtyczki dla Office’a, która pozwoliłaby na swobodny odczyt i zapis dokumentów ODF. Jak myślisz, dlaczego?

    Problemy z systemem, np. po aktualizacji – a gdzie one nie występują? To tylko oprogramowanie napisane przez człowieka i może zawierać błędy (zwłaszcza, gdy napisane jest na podstawie niekompletnych danych od producenta). Zauważ, że rozwiązanie najczęściej się znajduje i w dużej części przypadków nie jest je tak trudno zaaplikować.

    Szukanie bezproblemowego sprzętu – to jest akurat coś świetnego – nawet na Windowsie tak nie będziesz miał, że stosunkowo nowy sprzęt zadziała out-of-box bez żadnej ingerencji. Jak wiadomo każdy by tak chciał. 🙂 Ale nawet jeśli aż tak dobrze nie jest, to w wypadku kart wifi nie trudno znaleźć jest takie, które mają sterowniki na Linuksa. Tak jest też z praktycznie każdym typowym sprzętem – sterowniki (lepsze lub gorsze) się znajdują. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że są też takie przypadki, że nawet sterownik producenta dla Windowsa nie działa dobrze… Zwłaszcza przy okazji Visty – gdzie się nie obejrzę widzę pytania typu „to działa na Viście?”.

    Odnośnie ceny i szukania. Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale ja najpierw szukam sprzętu, który spełnia moje oczekiwania (w tym także cenowe). Gdy znajdę kilka interesujących pozycji, to wrzucam nazwę w Google dopisuję magiczne słowo „Linux” albo „Ubuntu” i po zajrzeniu na pierwsze strony w wynikach już wiem, że coś działa lub nie. A jakby tego było mało, to są przecież całe bazy sprzętu współpracującego (bądź nie) z Linuksem. Generalnie nie jest tak trudno i kilka minut przed wyjściem do sklepu moim zdaniem można poświęcić.

    Na koniec trochę pozytywnego powiewu – coraz więcej producentów sprzętu (zwłaszcza komputerów, laptopów) interesuje się Linuksem i zaczyna sprzedawać swoje urządzenia z tym systemem. To powoduje, że brakujące sterowniki muszą się pojawiać, albo poszczególne podzespoły nie będą w ogóle brane pod uwagę przy składaniu takich zestawów. Dlatego też należy wyrażać zainteresowanie Linuksem w sklepach komputerowych, aby „przyjazny sprzęt” pojawiał się na pułkach. 🙂

  • kali

    Hmmm… Powiem że dlatego właśnie używałem też Debiana. Zawsze było coś do grzebnięcia, poprawienia, doinstalowania, uruchomienia, ulepszenia… A teraz mam Ubuntu i wszystko działa aż za dobrze. Dlatego ostatnio zmieniłem window managera (: , basha na zsh, może następny pójdzie system plików 😛

  • Użytkownik XP

    [quote post=”729″]a co wszyscy faceci to alfy i omegi ze znajomosci windy?? BA!! wątpie[/quote]
    Przepraszam wszystkie panie, ale brak znajomości obsługi komputera tyczy się oczywiście także mężczyzn.
    [quote post=”729″]Używasz Windowsa, a jednak odwiedzasz portal na ubuntu.pl. Więc albo interesujesz się szeroko pojętą informatyką, albo ciągle szukasz ‘własnego’ systemu, bo Windows nie spełnia Twoich oczekiwań. Windows jest tylko jeden – nie podoba Ci się, nie używasz i nic z tym nie zrobisz. Dystrybucji Linuksa jest tyle, bo każdy chce czegoś innego. Albo znajduje odpowiednią dystrybucję, albo robi własną.[/quote]
    Windows XP niestety spełnia wszystkie moje oczekiwania. A wchodzę na czytelania.ubuntu.pl w związku z pewnym programem… ale to inny temat.

  • Bzyk

    [quote comment=”21628″] Odnośnie ceny i szukania. Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale ja najpierw szukam sprzętu, który spełnia moje oczekiwania (w tym także cenowe).[/quote]
    Żeby nie przedłużać tej dyskusji to modem dla Linuksa (czyli tzw. full modem) w czasach gdy dostęp do Sieci miałem przez 0202122 kosztował cztery razy tyle ile urządzenie zwane „winmodemem” spełniające identyczne funkcje. Był poza zasięgiem finansowym (jeszcze nie pracowałem). Do dziś zastanawia mnie dlaczego to urządzenie pod jednym OSem działało bez problemu a pod drugim nie… No tak, znów sterowniki.
    Teraz na szczęście chodzę do roboty i stówa w tą, czy w tamtą stronę nie robi mi różnicy. Co najwyżej boję się zakupów „ot tak”. Jestem w sklepie i coś fajnego/taniego widzę i… no nie kupię, bo a nuż pod Linuksem nie zadziała. Może to i zaleta? 😉

  • mario_7

    [quote post=”729″]Żeby nie przedłużać tej dyskusji to modem dla Linuksa (czyli tzw. full modem) w czasach gdy dostęp do Sieci miałem przez 0202122 kosztował cztery razy tyle ile urządzenie zwane “winmodemem” spełniające identyczne funkcje. Był poza zasięgiem finansowym (jeszcze nie pracowałem). Do dziś zastanawia mnie dlaczego to urządzenie pod jednym OSem działało bez problemu a pod drugim nie… No tak, znów sterowniki.[/quote]
    Winmodem, czyli właściwie softmodem to tak na dobrą sprawę (jako urządzenie) jedynie gniazdko na wtyczkę kabla telefonicznego – całą funkcję modemu spełniała oprogramowanie (wykorzystując poszczególne podzespoły komputera, czasem nawet kartę dźwiękową). Problemem oczywiście było to oprogramowanie – zamknięte i bez specyfikacji. Dobrze, ze te czasy minęły…
    [quote post=”729″]Teraz na szczęście chodzę do roboty i stówa w tą, czy w tamtą stronę nie robi mi różnicy. Co najwyżej boję się zakupów “ot tak”. Jestem w sklepie i coś fajnego/taniego widzę i… no nie kupię, bo a nuż pod Linuksem nie zadziała. Może to i zaleta? 😉 [/quote]
    Oczywiście, że zaleta – nie natniesz się na szmelc z wyprzedaży. 😛
    A tak na serio… Może ja po prostu mam szczęście, ale jeszcze nie zdarzyło mi się poważnie (powyżej powiedzmy 20-30 zł) dopłacić do sprzętu, aby był kompatybilny z Linuksem… Co bym sobie nie wybrał, to stosunek cena/jakość najwyższy, albo bardzo wysoki i do tego współgra z Linuksem. 🙂

  • Gnom

    Ludzie ale po co wy się sprzeczacie. Linux i Win to dwa różne systemy, które się uzupełniają. Ja jakoś nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez obu, w zaleznosci co w danej chwili robię. W pracy mam postawiony serwer na SBS i Ubuntu jeden jako DMS drugi jako LTSP. W domu też dwa systemy XP i Ubuntu w zależności czy coś piszę wtedy Win a do netu Linux. Może jestem dziwny ale jakoś nie rozumiem tych ciągłych walk co lepsze, co więcej śmieszy mnie to z ust „Linuxiarzy” którzy chyba zapomnieli na czym polega ideologia linuxa, a to przedewszystkim wolność wyboru.

  • pioruns

    @Bzyk:
    „1.- jeśli było, to prawidłowa odpowiedź
    2. – uświadczyłeś takiej odpowiedzi na forum Ubuntu?
    Ja nie. Ale ja Google używam od 15 lat z górką.”

    http://www.google.pl/press/facts.html

    Oj, pojechałeś z tą fantazją. Firma Google nawet tyle nie istnieje 😛

    A wracając do artykułu – to z prawie wszystkim się nie zgadzam. Nie używam Linuksa do zabawy, nie używam go po to, żeby w nim grzebać – używam go po to, żeby mieć stabilne, wydajne i działające środowisko desktopowe (to akurat laptop, ale nie ma różnicy). I to wszystko daje mi Linux – zainstalowałem raz i działa, mam wszystko to czego potrzebuję na laptopie. O wiele więcej zajmowało mi naprawianie, przywracanie, grzebanie w Windows, w którym nawet poprawki od M$ niejednokrotnie sprawiały problemy, nie mówiąc o oprogramowaniu i sterownikach firm trzecich. A w Linuksie Ubuntu – Bluetooth, karty SD, akceleracja 3D, kamera, dźwięk, mikrofon, drukarka HP – wszystko to działa mi out-of-box bez instalowania czegokolwiek!

  • laybythesea

    Czytam niektóre z postów i dochodzę do wniosku, że bałbym się pewnym osobom opowiedzieć dowcip…
    person: Wszytko Ci działa – no i jak tu nie kochać Ubuntu? A przyznasz, że miłość to sama frajda :D:D:D

    (jeśli nie zgadasz się z opinią o miłości – przeczytaj pierwsze zdanie)

  • RYNIEK

    W sumie treść artykułu to święta prawda. Nic dodać nic ująć. 🙂 Lubię w Linuksie, grzebać, lubię go naprawiać, lubię jego bezpieczeństwo, stabilność i odpornośc na komputerowe zagrożenia. Zgadzam się z treścią artykułu i koniec. 😉

  • Bzyk

    [quote comment=”21664″]Ludzie ale po co wy się sprzeczacie. Linux i Win to dwa różne systemy, które się uzupełniają. Ja jakoś nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez obu, w zaleznosci co w danej chwili robię. W pracy mam postawiony serwer na SBS i Ubuntu jeden jako DMS drugi jako LTSP. W domu też dwa systemy XP i Ubuntu w zależności czy coś piszę wtedy Win a do netu Linux. [/quote]
    Brawa!!! A co ja usiłowałem wszystkim uświadomić? No przecież nie to, że Linux jest totalnie odjechany i Windowsa nie trzeba ani nie to, że Linux się nie nadaje do niczego! Właśnie to, że są osoby, którym Linux nie wystarczy ale każdemu Internaucie/Czatownikowi i do co mniej wymagających biur jest w sam raz.

    @pioruns: Dobre. To czego ja używałem wcześniej? Może Yahoo… 😉

  • Danielo

    Fajnie że sa fanatycy … podobnie jak zapaleni mechanicy tylko dłubią w swoim aucie i go udoskonalają
    najczęsciej jednak wogóle nim nie jeżdzą
    🙂

    podobnie z systemami niech se Linuxowi fanatycy dłubią bo to dzięki nim weszło mnóstow nowatorskich rozwiązań do oprogramowania

    MY zwykli użytkownicy i tak wszystko to zweryfikujemy i to MY zadecydujemy co jest lepsze
    jak na razie decydujemy że lepiej używać Winde

    byłoby to dobre gdybyśmy mieli prawdzie wolny wybór … więc przestańcie gadać co jest lepsze
    a zacznijcie gadać … jak to zmienić !?

  • karol

    ostatnio był mi potrzebny windows lecz mam zainstalowanego linuxa na całym dysku. Chciałem usunąć go a potem zainstalować na mniejszej części dusku wraz z winodow. Odpaliłem instalator xp i zatrzymałem sie na usówaniu partycji. Patrzyłem sie na na literkę D która ostatecznie usówała mi linuxa chyba pół godziny. Myślałem nad wszystkimi argumentami za i przeciw usunięcia mojego w pełni dostosowanego do moich potrzeb systemu z jedną skazą. I tak myślałem, myślałem i w rezultacie wywaliłem płytę xp do kosza żeby na drugi raz mnie nie korciło.
    Jest to system z którym związałem sie uczuciowo nie miałem takich przeżyć przy wywalaniu windy (a nawet sie cieszyłem). Z linuxem nie mogłem rozstać sie nawet na jeden dzień 🙂

  • gość

    Bzyk oczywiście ma rację w tym co pisze. Cały czas usiłuje Wam napisać, że niestety Linux jeszcze nie dojrzał do powszechnej pracy na desktopach. Dziwię się, że fanatycy próbują przeczyć jego tezie. Ja mam podobne doświadczenia z Ubuntu jak On. Od dwóch już lat nie mogę się doprosić o sterownik do skanera płaskiego Plustek ST48. Dopiero od roku poprawnie pracuje drukarka Canona. Ostatnio kupiłem taniutką kamerkę do Skype, no i oczywiście też nie działa na Ubuntu. Powtórzę za Bzykiem. Nie mam czasu na szukanie po forach. Do sporadycznego kontaktu przez Skype nie będę przepłacał tylko po to, że być może na Ubuntu ta kamera mogłaby pracować poprawnie. Nikt z Was nie porusza czegoś tak podstawowego jak połączenie z internetem. Tu również kłania się brak sterowników pod modemy USB (np TPSA). Dopiero wydanie czegoś takiego jak UbuNeo pozwoliło połączyć się wreszcie z netem. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego takiego programu nie ma pod inne dystrybucje. W zamian proponuje się jakieś kombinacje typu kupno routera z modemem. Oczywiście warunkiem jest to, by karta sieciowa była rozpoznana przez Linuksa. Interesowałem się swego czasu Debianem. Za każdym razem przekierowywano mnie na stronę gościa, który podawał sposób instalacji modemu usb w jakiś szaleńczo skomplikowany sposób! Oczywiście sprawa sprzętu być może bezpośrednio nie jest winą Linuksa. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te wielkie firmy typu Novell, IBM jakoś nie palą się do nacisków na producentów.

  • mario_7

    [quote post=”729″]Bzyk oczywiście ma rację w tym co pisze. Cały czas usiłuje Wam napisać, że niestety Linux jeszcze nie dojrzał do powszechnej pracy na desktopach.[/quote]
    Dziwne, bo u mnie sprawdza się świetnie i niczego mi nie brakuje…
    Wszystko zależy od zastosowania. Nikt nie przeczy, ze są dziedziny, w których Linux nie sprawdza się najlepiej, ale nie można tego generalizować, że nie nadaje się do niczego…
    [quote post=”729″]Od dwóch już lat nie mogę się doprosić o sterownik do skanera płaskiego Plustek ST48.[/quote]
    Tzn. kogo prosiłeś? Producenta sprzętu?
    [quote post=”729″]Ostatnio kupiłem taniutką kamerkę do Skype, no i oczywiście też nie działa na Ubuntu.[/quote]
    A wystarczyło 5-10 minut przed wyjściem do sklepu sprawdzić jaka tania kamerka działa z Ubuntu…
    [quote post=”729″]Nikt z Was nie porusza czegoś tak podstawowego jak połączenie z internetem. Tu również kłania się brak sterowników pod modemy USB (np TPSA).[/quote]
    Owszem są, ale zamknięte (albo niezbędny firmware jest własnościowy), co uniemożliwia ich rozpowszechnianie. [quote post=”729″]Dopiero wydanie czegoś takiego jak UbuNeo pozwoliło połączyć się wreszcie z netem. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego takiego programu nie ma pod inne dystrybucje.[/quote]
    Bo nikt go nie napisał dla innych dystrybucji? Z resztą UbuDSL już jest w wersji dla OpenSUSE, więc pewnie dałoby się i dla innych.
    [quote post=”729″]Interesowałem się swego czasu Debianem. Za każdym razem przekierowywano mnie na stronę gościa, który podawał sposób instalacji modemu usb w jakiś szaleńczo skomplikowany sposób![/quote]
    I jestem prawie pewny, że ten sposób ograniczał się do kopiuj->wklej kolejnych poleceń…
    UbuDSL robi pewnie dokładnie to samo, tylko, że za pomocą ładnie opakowanego skryptu. 😉
    [quote post=”729″]Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te wielkie firmy typu Novell, IBM jakoś nie palą się do nacisków na producentów. [/quote]
    Niektórych producentów nie trzeba naciskać i tych trzeba wspierać poprzez kupowanie ich produktów. Reszta w końcu sama się nauczy…

    A na przyszłość czytaj komunikaty, które się pojawiają, bo nikt nie usunął Twojego komentarza, a po prostu trafił on do kolejki do zaakceptowania (pewnie ze względu na ten „adres e-mail”, który podałeś filtr antyspamowy uznał go za potencjalny śmieć).

  • lis3k

    [quote comment=”21803″]
    MY zwykli użytkownicy i tak wszystko to zweryfikujemy i to MY zadecydujemy co jest lepsze
    jak na razie decydujemy że lepiej używać Winde
    [/quote]
    decydujeMY? masz na myśli tylko siebie czy razem z rodzinką? Owszem, niektórzy mają problem żeby zainstalować 2 systemy na raz. Więc może zapytaj się brata/siosty/matki/ojca czy nie chcieliby ZAMIENIĆ winde na ubuntu 😉

    A tak naprawdę to-zwykły użytkowniku-każdy zdecyduje jak chce. Jeśli byłoby tak jak napisałeś to ubuntu i innych linuxów używaliby tylko ci co je tworzą.
    A zwykli użytkownicy decydują się na windę bo:
    -boją sie linuxa, boją się nowych rzeczy, boją się żewszystko jest strasznie skomplikowane
    -bo nigdy o nim nie słyszeli
    -bo się już przyzwyczaili do windy
    -i jeszcze dużo innych powodów…

    gdyby najpierw był Linux a potem Windows to pewnie byłoby odwrotnie

  • Vampiur

    Używam linuxa bo on poprostu działa i w miarę stażu pracy nie zwalnia, do tego wszystkie serwery/kompilatory/interpretery instaluje sie i używa bez wysiłku. Nie musze sie zastanawiac czy używać foxserv czy może easyphp itp. Do tego wszystko do czego potrzebuje komputer poprostu działa na linuxie, bo na windzie to różne kwiatki sie działy (np proces update.exe z słynnego gg nic nie robił poza trawieniem całej mocy procesora), a doinstalowanie offica zwalnialo uruchamianie i działanie średnio o 30% całego systemu, wiec na co mi taki g… m$ shitows skoro mam lepszą alternatywe?

  • jaredj

    Ale śmiesznie jest czytać tę dyskusję – i tak każdy wybierze to co łatwiej mu będzie używać. Po kilku latach używania windowsa stwierdzam, że łatwiej go używać i nie mam o nim dogłębnej wiedzy wliczając „linie poleceń”. Zainstalowałem ubuntu bo windows zaczął mnie naprawdę wkurzać niestabilnością. Ale gdybym miał taką wiedzę o tym systemie jak niektórzy tutaj chwalący się naprawianiem systemu z palca to nie muszę nawet przeinstalowywać systemu żeby go naprawić.
    Na razie zawziąłem się i próbuję używać linuxa ale: zainstalowałem epsona all in one – wszystko działało fajnie – do czasu. Skaner działa – drukarka nie. Nie mam pojęcia dlaczego, na windzie nigdy nie miałem takiej sytuacji. Kamera w skype nie działa, zainstalowałem jakieś obejścia – przestały działać po pierwszym restarcie systemu. Ale to wina skype, bo camorama nie ma z tą kamerą problemów. Następny problem – ATI, i tu wszyscy powiedzą – no co się dziwisz, to wina ati. Taaaak – tylko dlaczego nie mam problemów w windzie? Akceleracji dekodowania mpeg nie ma skutkiem czego całkiem przyzwoity sprzęt jaki mam i jaki był zupełnie wystarczający do oglądania filmów HD w windzie tu okazuje się ZA WOLNY. Kuriozum. W czym pomogła mi ta wolność i poczucie przynależenia do wspólnoty żeby sobie normalnie pooglądać film? Następny kwiatek w ogródku – compiz i oglądanie filmów czy obrazu z kamerki czy skype – wszyscy wiedzą o co chodzi. Rany – dlaczego to fajnie działa w windzie? Nawet jak sobie w XP zainstaluję coś podobnego do compiza – windowblinds – też działa.
    Wylewam żale choć jak powiedziałem – uwziąłem się na ubuntu bo mam żal do windy, że jest tak niestabilna. Ale tak naprawdę ta niestabilność jest spowodowana przeze mnie – nie trzeba było instalować co popadnie. Tu jest trochę inaczej – możesz sobie instalować i system działa. Ale nie do końca – zdarzyło mi się kilkanaście razy, że musiałem restartować kompa bo włączenie video przez rozmówcę w skypie wysypywało X’y i to tak na dodatek, że nie dało się ich przywrócić – restart kompa. No też mnie szlag trafiał.
    Argument doboru sprzętu do OS’u mnie rozwalił. Jeśli będzie tylko jedna drukarka pracujące pod linuxem to będziesz zmuszony ją kupić – biedaku. A jeszcze ta drukarka nie będzie mogła drukować porządnie w kolorze, hehe – w jakim kolorze? Przecież linuxowcom wystarczy drukarka wierszowa, przecież oni tylko w linii poleceń coś robią, hahahaha ale się uśmiałem z tego argumentu.
    Ja chcę kupić drukarkę jaka mi się podoba z wyglądu, robi to co chcę żeby robiła (nawet może tosty robić jak gdzieś taką wyprodukują) i jak ją kupię ma działać w systemie.
    Pewnie – większość z tych żali spowodowana jest nie linuxem lecz sterownikami, ich jakością lub brakiem, ale i sama dystrybucja też ma swoje za uszami.
    Kolejny argument który zwalił mnie z nóg – jak coś nie działa Ci w jednej dystrybucji zainstaluj sobie inną – i tak mam przewalić ile? 20, 30 a może wszystkie aż w końcu znajdę? Śmieszne.

    No i tak właściwie sam ze sobą dyskutuję. Widows to, linux tamto. Wnioskiem tego jest, że nie ma idealnego systemu, no był kiedyś – amiga os (hehe – prawie). Ale tam przecież OS był przypisany do sprzętu i programiści wiedzieli na co piszą. Duuuużo łatwiej. Ok – przesadzam.

    Jak powiedziałem kiedyś – linux nie jest dla zwykłego użytkownika – jeszcze. Pewnie będzie. Nawet tak łatwa dystrybucja jak Ubuntu nie nadaje się dla wszystkich, za dużo tu trzeba grzebać.
    Powiecie, że na windowsie trzeba włożyć 2 i 3 i 10 płytę do napędu żeby coś tam zainstalować. Sęk w tym, że kupując sprzęt masz te płyty ale brak na nich stuffu dla linuxa – inaczej tak samo by było. A tak zmusza się użytkownika do czytania forów, poradników i Bóg wie czego. Wyobrażacie sobie np. 60 letnią babkę, serfującą po internecie – da się bez problemu zrobić z ubuntu. Ale teraz wyobraźcie sobie tę babkę, że kupiła skaner, albo jakąś kamerę (ale taką poważną, nie internetową), która ma złącze firewire i ta babka chce sobie film przewalić do kompa i wysłać komuś tam. No? Czekam na słowa – no przecież trzeba zrobić apt-coś tam ….. bla bla bla. Śmiechu warte.
    Linux zgodnie z opinią autora nadaje się dla pasjonatów, tych co mają za dużo czasu i tych, którzy muszą się linuxem zajmować zawodowo.
    Taka jest prawda.

  • nera

    Linuks ma zalety ale to raczej windows odstrasza sam sobą niż linuks przykuwa uwagę 🙂

    Gdyby nie ciągle problemy z windowsem, wieczne skany, trojany, gówna, to cały czas bym siedział spokojnie, ale ile można? Jeżeli linuks wciąż zachowa swoją linuksowość a windows będzie coraz gorszy, to wszystko pójdzie w dobrą stronę – jeśli natomiast, linuks będzie ubierał się w szaty windozy, to pewnie tak samo skończy…

  • auror777

    Swietny artykuł:)

    Trafiłeś w samo sedno sprawy:)
    Choć tak odbiegając troszkę od tematu niepokojąca jest ta walka o to która dystrybucja jest „najlepsza”, „najbardziej bezpieczna” itd. Przecież linux jest linuxem i każda dystrybucja niezależnie przez kogo jest tworzona i używana również jest oparta o takie same jądro systemu i pracuje w ten sam sposób. To prawda, istnieją różnice między dystrybucjami, jedne bardziej nadają się na serwer inne na biurko, ale przecież nie jest niemożliwe zastosowanie slackware jako systemu desktopowego, czy odwrotnie, biurkowej wersji ubuntu na serwerze. Wszyscy użytkownicy linuxa powinni żyć ze sobą w przyjaźni i wzajemnie wymieniać się doświadczeniami:)

    Pozdrawiam wszystkich:)

  • Majones

    Hmm… Powiem tak-Mam XP, ale jeśli patrząc na możliwości, które daje nam Linux-są niezliczone. A najfajniejsze, że nie łamiemy prawa, ściągając go… Więc ściągam właśnie Ubuntu 8.04.1 I mam takie pytanie- Czy może ktoś mi podać stronki z tutorialem, czy coś takiego-dla począkującego Linuxowca i stronki z motywami, programami itd itp??

  • scorpion_1982

    skoro macie takie podejscie do linuxa, nie dziwie się że system jest mizerny, chociaż debian sobie daje rade, bo wszystkie ubuntu itp. to o tyłek rozbić, ich prędkość działania to jak diesel na mrozie, używam windowsa nie jestem z tego faktu zadowolony, składam na macbook pro oraz leoparda, z safari używać nie musze jest zawsze FF,
    nie twierdze że unix jest kiepski, zależy kto go rozwija, kde, wiecznie sypie błedami, nie ważne jaka dystrybcuja, a tak się nażeka na win, wiec skoro jestescie tak dobrymi programistami, skoro was otwartość kodu podnieca, napiszcie dobry system, zmobilizujcie sie i napiszcie jeden a nie kilka set badziew..

    Pozdrawiam

  • sztaheter

    Pracuję w markecie gdzie są, miedzy innymi sprzętami, komputery.

    Dlaczego nie instalujemy linuxa?

    Powodów jest kilka:
    1-brak czasu
    2-żeby system zachowywał się przyzwoicie to część sterowników i oprogramowania trzeba pobrać przez sieć a ta jest zajęta przez system sprzedaży i raty
    3-łatwiej sprzedać z windą 🙁
    4-jak już było wcześniej „ludzie boją się linuxa”…

    Jakie widzę skuteczne rozwiązanie: bojkot sprzętów nieobsługiwanych lub bez preinstalacji linuxa. Do właścicieli takich firm, jak ta w której pracuję, przemawia tylko jedno: KASA a raczej jej brak. Jak „win-cośtam” będzie stało i gniło na półce, to dopiero wtedy można się spodziewać jakichś zmian.

    Pozdrawiam i życzę wytrwałości

  • LinuX

    Windows jest za bardzo spopularyzowany i o wiele gorszy i wolniejszy.
    Żeby zachęcić innych do linuxa trzeba trochę czasu bo XPek zaczyna trochę odchodzić w zapomnienie ale tego bardzo nie widać. Z Visty dużo ludzi nie będzie korzystać bo wiadomo że tylko interfejs ma ładny a jeśli chodzi o optymalizację systemu, błędy, łatanie luk to MS na to nie zwraca uwagi co spowoduje że ludzie mniej będą korzystać z Visty.
    Windows 7 jeszcze gorzej się prezentuje od następcy XP bo właściwie to tylko logo jest inne.
    A linux jest najlepszym systemem jeśli chodzi o prostote, szybkość, jakość, bezpieczeństwo i najlepsze te szperanie w OSie, programowanie, edytowanie wolnego softu a do tego wszystko chodzi bez większych kłopotów i wiele razy szybciej niż w windzie.

    Mi się wydaje że linux za 5 lat stanie się popularny ponieważ na lepsze systemy to zauważcie że chyba w 80% TOP500 superkomputerów używa się linuxa a windows przecież nie wykorzystuje pełnej mocy kompa więc po co ma się tracić jak np. w Ubuntu będzie wykorzystywana pełna moc komputera.

  • nowy

    Dlaczego używam linuksa? Używałem chyba jak większość użytkowników komputerów pirackiej kopii Windows XP. Po podłączeniu się do internetu jednocześnie zacząłem używać różnych dystrybucji Linuksa – najpierw Mandrivy 2006, potem SUSE 10.0,obecnie Ubuntu (od wersji 6.06). Dlaczego akurat tych? Bo nie jestem zaawansowanym komputerowcem i dystrybucje takie jak Slackware czy chociażby Debian są dla mnie za trudne.Po rezygnacji z Windows musiałem znosić komentarze mojej żony w stylu „wszyscy to mają a tobie się jakiś g…n zachciewa!” Odpowiadałem jej: „daj mi 500 złotych to kupię Windows”.
    Teraz już takich komentarzy nie słyszę. Zona przekonała się do Linuksa. Jedyne co usłyszałem to po wymianie dysku, „Żeby był ten sam (system) co przedtem”.
    Zona zauważyła to samo co ja: że oto mamy system darmowy i przede wszystkim legalny, i nie dość że nie odbiega funkcjonalnością od Windows, to nawet niejednokrotnie bije go na głowę.Dysk z Windowsem formatowałem tylko raz,po około roku od podłączenia do internetu, ale chyba tylko dlatego że nie otwieraliśmy niepewnych stron ani odnośników. Zresztą dysk już po tym szwankował. Obecnie nie mam tego dylematu- „otworzyć odnośnik, czy nie?” Nie wiem co to wirusy, nie muszę też się obawiać kontroli antypirackich, jeśli takowe zapukają do moich drzwi.To są moje powody dla których przeszedłem na Linuksa.

  • Andrak_Answer

    Andrak, polecam poczytać troszkę o historii os-ów zanim następnym razem palniesz cos, takie polecaane slowka w google.pl wg. mnie to Linux Unix Windows – dodajac do kazdego slowo „historia”. Pozdrawiam, ps. pamiętam jak uczyłem sie linuksowac 🙂 stawianie systemu czasem nawet co 6 godzin 😛 Pozdrowka dla Linuksowcow i nie-Linuksowcow.

  • Matsukawa

    Używam Linuksa przede wszystkim dlatego, że lubię luksus. Lubię rzeczy piękne. Okna otwierające się jak stare, zapieczętowane listy i znikające w kolorowym dymie. Okna lekko deformujące się przy przeglądaniu. I przede wszystkim – barwy, barwy, dobrane tonalnie, wpadające w oko…

    Windows zaś – jest bezdennie szary. Nawet nowe wersje (XP, Vista, 7), przy kolorach i możliwościach Linuksa wyglądają jak stare, sprane szmaty.

  • Ktoś

    Linuksa używam od około 6 lat. Ubuntu używałem tylko na samym początku. Na Debianie podoba mi się o wiele bardziej. Ludzie którzy piszą, że Linux nadaje się tylko do zastosowań hobbystycznych są w ogromnym błędzie. Pewnie nie wiecie, ale na stacjach benzynowych kasjerki obsługują Was na kasie z Linuksem. Drukują też faktury z Linuksa, w biurze kierowników jest komputer z Linuksem + tylko jeden z Windowsem. Przypadek? Nie sądzę. Wyobrażacie sobie co by było, gdyby kasa z Windowsem się zawiesiła? Dramat… Na samej stacji proporcje Linux-Windows to 3:1. Idźmy dalej – kina. Idziecie do kina na film, oglądacie go, a czy wiecie, że każde stanowisko jest obsługiwane z Linuksa? To już wiecie. Linux obsługuje tony sprzętu, ma też specjalistyczne dystrybucje, które dobrze spełniają swoje zadanie. Obsługuje piekielnie mocne komputery, dobrze sprawdza się na serwerach, nie straszne mu wirusy i często nic nie kosztuje. Mój laptop ma 7 lat, z parametrami nie jest najgorzej, ale byle i3 jest o niebo lepsze (na papierze). Ale niech mi kto powie, który Windows uruchomi się na 40MB pamięci jak robi to mój Linux? Dlaczego nowe GG ma wymagania jak niegdyś systemy operacyjne? Moje gg nie marnuje zasobów kompa, 5-8MB pamięci i po sprawie. Przykłady można mnożyć. Mnie w Linuksie najbardziej podoba się poczucie bezpieczeństwa, możliwości konfiguracji dosłownie wszystkiego, szybkość działania, oraz stabilność. Skłamałbym, gdybym powiedział, że praca na Linuksie nie sprawia mi frajdy – otóż sprawia! Prawda jest taka, że Windows w internecie sobie zwyczajnie nie radzi, to system który dodatkowo obsługuje internet. Linux powstał w internecie, więc robi to nadzwyczaj dobrze i czuje się w internecie jak ryba w wodzie. Nikt nie jest w stanie mi wmówić, że Windows jest tak samo bezpieczny jak Linux. Nigdy tak nie było, nie jest i nie będzie, a wmawianie ludziom takich bzdur świadczy chyba tylko o ignorancji problemu. Wiem, że od czasu dodania Waszych komentarzy minęło sporo czasu (kilka lat), ale chciałem tym samym pokazać, że mimo upływu czasu siła Linuksa nie straciła na sile. Wręcz przeciwnie – myśląc na zdrowy rozsądek – czy używałbym czegoś tyle lat, gdyby było do d……..? No osobiście wątpię. Cieszę się, gdy po ciężkim dniu pracy mogę odpalić komputer, obejrzeć film, posłuchać muzyki albo poszperać w internecie. Nie mam ochoty, ani czasu na instalowanie aktualizacji, skanowanie dysku, defragmentację ani usuwanie bzdurnych powiadomień. Linux to system, który ma działać i nie przeszkadzać. Uwierzcie, że tak jest, inaczej bym go nie używał. (Dla ciekawskich, Debian Wheezy + Openbox + skrojenie wszystkiego na miarę, dodanie tylko potrzebnych pakietów), tyle mi do szczęścia wystarcza. Nie zamierzam zmieniać systemu operacyjnego i jakbyście mi dali nowego Windowsa na płycie za darmo to po prostu dalej bym go komuś wydał. Ja go nie chcę. Na 3 komputery w domu, na 2 jest Debian, na 1 Windows i w sumie nie wiem dlaczego.

  • scorpion_1982

    Do Ktoś
    Aleś sobie wymarzył ten świat.
    Z której bajki się urwałeś ??
    Co ty chłopie bredzisz.
    Kasy samo – obsługowe na Tesco stoją na Windows Xp
    Wiekszość do dziś magazynów pracuje na oprogramowaniu pod windowsem XP(dokładnie DOSEM)
    Pozostali mają programy do fakturowania i do wydawania paragonów pod Windowsem.
    Chłopie to że na jednym CPN ie spotkałeś się z linuxem nie znaczy że wszędzie tego używają.
    Za dużo oglądasz telewizji.
    Zacznij chodzić po ziemi.
    Pozdrawiam.

  • Mikołaj N

    Fontu Ubuntu dobrze się prezentuje przy większej ilości tekstu. Ja używam Linuksa ze względu na szybkość, otwartość i wspaniały zetaw programów do kreatywnego wykorzystania komputera. Jestem grafikiem komputerowym, muzykiem i twórcą animacji na potrzeby reklamowe i do teledysków. Dzięki Blenderowi i kilku innym programom, Linux jest dla mnie kompletnym środowiskiem. Świetna współpraca ze sprzętem zarówno do muzyki (klawiatura midi) jak i do grafiki (tablet) jest czymś koniecznym dla mnie a integracja z telefonem dzięki kde connect to coś czego brakuje mi w windowsie. Nie jestem aż takim entuzjastą terminala chociaż oczywiscie używam kiedy jest to konieczne. więc nie często. No i główną zaleta Linuksa jest jego Filozofia. Tego nie da się kupić za pieniądze. takiej oddanej społeczności. Używam Feren OS z kde na pokładzie i jestem bardzo zadowolony.