Open Source i bycie wolnym od Microsoftu 34


Kilka tygodni temu opublikowałem parę artykułów o wolnym oprogramowaniu (Czy boicie się jeszcze wolnego oprogramowania?, Zjadając psią karmę i Wolne Oprogramowanie – kocham to). Od 7 tygodni nie używam w pracy oprogramowania Microsoftu, co więcej udało mi się odnaleźć rozwiązania prawie wszystkich przeszkód, które napotkałem w pierwszym tygodniu bycia wolnym od Microsoftu. Oto ich lista:

  1. Email – Teraz mam Thunderbirda pracującego bezbłędnie jako zsynchronizowany klient z serwerem Exchange. Mogę także w pełni używać Sunbirda, jednakże musiałem porozmawiać z administratorem Exchange’a by pozmieniał pewne ustawienia na serwerze. Obecnie używam Webmail zamiast mojego kalendarza.
  2. Office – OpenOffice współpracuje wyśmienicie z dokumentami Worda, Power Pointa, Excela i Adobe. Użyłem także Wine, aby zainstalować Visio ma moim komputerze, co nie czyni mnie kompletnie wolnym od Microsoftu. Spowodowane jest to niestety brakiem wsparcia dla formatu zapisu Visio, czego jestem w pełni świadom, ponieważ nie został on wydany przez środowisko Open Source z powodu Microsoft zamkniętego standardu zapisu plików w Visio. Wprawdzie Open Office Draws jest doskonałym zamiennikiem Visio, lecz niestety z wyżej wymienionego powodu nie posiada funkcji importu dokumentów już zapisanych w formacie Visio. Pobrałem także OxygenOffice Professional który daje mi dużo więcej szablonów i klipartów niż Open Office.
  3. Przeglądarka internetowa – tutaj nie musiałem zbyt dużo główkować, ponieważ od lat używam Firefoksa w pracy.
  4. Drukarka – to jeszcze nie rozwiązany problem, ponieważ posiadam starą (osiem lat jej mija) drukarkę laserowa HP. Problem w tym, że mimo zainstalowanych driverów nie mogę zmusić jej do drukowania, ale muszę przyznać się, że nie poświęciłem dużo czasu, by poszukać rozwiązania tego zagadnienia.

Zanim jeszcze obrońcy Microsoftu zaczną we mnie rzucać kamieniami pozwólcie, że złoże dementi, jakoby celem artykułu jest udowodnienie, że ludzie mogą produktywnie pracować bez potrzeby używania produktów Microsoftu. Nie twierdzę również, że jeśli ja mogę obyć się bez Microsoftu, to od razu inni powinni zarzucić używanie produktów tej firmy i rozpocząć projekty wdrażania Linuksa na szeroka skalę w firmie. Jedyne, co robię to sugeruję tym, którzy są otwarci na poszukiwanie innych alternatyw, by rozpoczęli wdrażanie małych projektów pilotażowych na kilku stacjach roboczych. Myślę, że 5-10 osób pracujących na Ubuntu lub Mepis byłoby wspaniałym początkiem do rozeznania się w wyzwaniach i możliwościach, jakie dają systemy operacyjne oparte na otwartych źródłach. Wdrażanie takiego projektu niesie za sobą niskie ryzyko i duże profity, oraz pozwoli Twojemu działowi IT na wypróbowania wolnego oprogramowania bez niepotrzebnego paraliżu firmy.

Kiedy pierwszy raz rozpocząłem mój eksperyment, starałem się trzymać go w tajemnicy przed obawą ataków ze strony fanatycznych wyznawców Microsoftu (szczególnie od administratorów i pomocy technicznej). Jednakże w trakcie jego trwania dowiedziałem się, że większość „propagatorów Windowsa”, tj. ludzi przed których pomocą ukrywałem się, są orędownikami Linuksa. Kilku z nich używa go w domu. Jeden z nich, z którym rozmawiałem, miał zainstalowaną Vistę i XP na swoim laptopie. Vista nie zrobiła na nim wrażenia, narzekał na wolny czas startu systemu (dwa razy wolniejszy, niż Windows XP).

Kiedy niedawno przenosiłem się do nowego biura i informatyk zauważył moje zainstalowane Ubuntu, oczekiwałem z jego strony niepotrzebnego gadania, a zamiast tego powiedział, że w pełni popiera przenosiny na Ubuntu i życzyłby sobie, by firma poszła właśnie w tym kierunku. Co zadziwiające to to, że te wypowiedzi pochodzą od informatyków certyfikowanych przez Microsoft, którzy spędzili lata obsługując narzędzia tej firmy, a nie są wymysłem zagorzałych zwolenników Linuksa, którzy nienawidzą Microsoftu.

Oki, teraz możecie atakować mój artykuł!

Chciałbym poddać pod dyskusje jeden mit, który ciągle słyszę, a mianowicie „jak trudno jest zainstalować Linuksa”. Mam dwie uwagi na ten temat:

  1. Odkryłem, że instalacja Ubuntu jest całkiem prosta. Starsze wersje Linuksa były toporne i kłopotliwe w instalacji, jednak obecnie instalacja jest bardzo prosta.
  2. Jeśli organizacja wybrała przejście stacji roboczych na Linux, to doświadczeni informatycy będą odpowiedzialni za instalacje Linuksa, tak jak to się dzieje obecnie w przypadku instalacji Windowsa. Ludzie często skłaniają się do przyjęcia za fakt, że instalacja Windowsa jest prosta, ponieważ otrzymują go od razu zainstalowanego i skonfigurowanego na desktopie lub laptopie. Czy jednak rzeczywiście instalacja Windowsa jest prostsza od instalacji Linuksa, czy też jest faktem, że większość ludzi nie miała kłopotu z instalacją Windowsa?

Wszystko, co opisałem powyżej to jedynie są moje obserwacje. Chciałem zaznaczyć, iż od wielu lat byłem użytkownikiem Windowsa i nie pałam niechęcią do niego, chociaż nie należę także do zagorzałych fanów produktów Microsoftu. Doceniam firmę z Redmond, za tworzenie produktów, które zmieniły komputery na zawsze. Uważam jednak, że na sens dalszego użytkowania produktów firmy Microsoft powinny sobie pozwolić firmy o dużym budżecie, natomiast małe i średnie przedsiębiorstwa z ograniczonym budżetem, startup’y i instytucje edukacyjne oraz przedsięwzięcia sponsorowane przez rząd, powinny rozważyć poszukiwanie alternatyw. W najgorszym wypadku, w czasie wdrażania projektu, można dojść do wniosku, że Linux nie będzie dobrze pasował do wymogów, w których działa organizacja. Przynajmniej po takim doświadczeniu będzie można spać spokojnie wiedząc, że odrobiło się prace domową i podjęło strategiczną decyzje opartą na rzeczywistych informacjach.

Na koniec jeszcze jedna uwaga, jeśli zdecydujecie się na taki projekt pilotażowy upewnijcie się, że macie kilka osób w zespole, które nie są ślepo zapatrzone w Windowsa, lub Linuksa. Najlepiej do projektu zaproście ludzi z otwartym umysłem, którzy mają na uwadze dobro firmy i nie są zbytnio związani z konkretną technologią.

Autor: Mike Kavis

Za zgodą autora. Na podstawie: Open Source and Microsoft Free

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

34 komentarzy do “Open Source i bycie wolnym od Microsoftu

  • Crc

    A będzie umieszczane w Czytelni coś konstruktywnego czy już zawsze tylko arty ku pokrzepieniu serc o tym ilu to osobm linux się spodobał i właściwie tylko dziwnym zbiegiem okoliczności jeszcze nie zdominował rynku systemów domowych?

    Lubię Linuxa. Lubię Ubuntu. Nie lubię pustego samouwielbienia.

  • acidburnpl

    [quote post=”558″]A będzie umieszczane w Czytelni coś konstruktywnego czy już zawsze tylko arty ku pokrzepieniu serc o tym ilu to osobm linux się spodobał i właściwie tylko dziwnym zbiegiem okoliczności jeszcze nie zdominował rynku systemów domowych?[/quote]
    Pewnie, że umieścimy. Jak taki napiszesz :p

  • grizzly3

    [quote post=”558″]Użyłem także Wine, aby zainstalować Visio ma moim komputerze, co nie czyni mnie kompletnie wolnym od Microsoftu.[/quote]
    Czy producentem Visio nie jest Microsoft? 🙂

  • raaf

    witam!

    od ponad 4 lat uzywam tylko linuksa, od dwoch mam tez maca. od 4 lat nie potrzebowalem windowsa do niczego… mam linuksa w domu i w pracy. jak ktos mowi, ze linuksa sie nie da to bredzi. to nie jest problem systemu tylko aplikacji. gdybym byl np. inz architektem to moglbym miec problem chociaz … http://www.youtube.com/watch?v=b9xcoKXs7rM no wlasnie, moze jednak nie 😉

    pozdrawiam

  • sebick

    [quote post=”558″]Doceniam firmę z Richmond, za tworzenie produktów…[/quote]
    Myślalem, że Microsoft jest z Redmond, WA. Coś mnie omineło? o_O

    @grizzly3: preczytaj to zdanie jeszcze raz, najlepiej na głos, wtedy zrozumiesz jego sens 🙂

  • margap

    tak, faktycznie masz racje gdziesz mi po glowie w trakcie tlumaczenia artu chodzilo Redmond, ale napisalem Richmond – z gory przepraszam za pomylke,

  • Kokós

    [quote post=”558″]czego jestem w pełni świadom, ponieważ nie został on wydany przez środowisko Open Source z powodu Microsoft zamkniętego standardu zapisu plików w Visio.[/quote]
    ????

    Jak dla mnie zdanie: [quote]This doesn’t allow me to be totally Microsoft-Free but there is no answer for Visio’s proprietary format that I am aware of. This is not an issue with Open Source, the problem is that Microsoft doesn’t use an open standard for their Visio product.[/quoute]
    znaczy /- poniższe:
    Nie pozwala mi to na bycie całkowicie Wolnym-od-Microsoftu, ale nie istnieje żadna alternatywa dla własnościowego formatu Visio, o której bym wiedział. Istota problemu nie leży w naturze OS, lecz w tym, że Microsoft nie używa otwartego standardu w swoim 'Visio’.

    Rozumiem, że artykuł nie łatwy i doceniam wysiłek włożony w tłumaczenie, aczkolwiek jest ono bardzo 'brzydkie’ i rażące stylistycznie, a chwilami niegramatyczne – vide:[quote post=”558″]trzymać go w tajemnicy przed obawą ataków[/quote]

  • melo

    [quote post=”558″]Chciałbym poddać pod dyskusje jeden mit, który ciągle słyszę, a mianowicie „jak trudno jest zainstalować Linuksa”[/quote]

    Wedlug mnie, jak to napsal autor, to tylko „mit”. Z instalacja ubuntu mysle ze poradzila by sobie znakomita wiekszosc w przeciwienstwie do instalacj, tak powszechnego, winXP. W ubuntu wszystko sprowadza sie do kilku klikniec myszka, zas przy instalowani wspomnianego winXP takiego luksusu nie ma.

    Przy windowsie wiekszosc ludzi trzyma fakt ze brak w naszym spoleczenstwie potrzeby i checi. Ale co tu sie dziwic skoro kontakt wiekszosci z nas rozpoczyna sie wlasnie od windowsa, potem jestesmy uczeni ze to tylko jedyny sluszny system i innego nie ma, w szkole jestesmy uczeni obslugi programow MS. Wiec jak mozna sie w takim spoleczenstwie uwolnic calkowicie od MS.

    Ja sam dobrodziejstwa Linuxa zaznalem niedawno bo raptem 6 miesiecy temu. Teraz wiekszosc czasu spedzam przy Kubuntu, choc nie moge powiedziec zebym sie uwolnil calkiem od MS. jestem studentem (przyszlym inzynierem) i niestety wczesniej wspomnieny AutoCAD sprawia ze wciaz trzymam na dysku windowsa.

    Jezeli w szkolach podstawowych by rozpoczac ksztalcenie na komputerach wyposazonych w linuxa i oprogramowanie Open Source, pokazac mlodym ze jednak mozna obyc sie bez MS, to moze za 7 do 15 lat mozna by zaczac mowic o byciu waolnym od MS.

    Troche sie rozpisalem:)
    Dziekuje za uwage to chyba tyle co mam do powiedzenia.

  • acidburnpl

    Kokós: Szanujemy każdą krytykę i przyjmujemy ją z pokorą. Skoro pozwoliłeś sobie poprawiać margap, to rozumiem, że Twój angielski jest na wysokim poziomie. W związku z tym zapraszam Cię do współpracy przy tłumaczeniach tekstów, do Czytelni. Kontakt do mnie @: acidburn.pl[na]gmail[kropka]com

  • zyga

    zdaje się, że znalazłem zamiennik PS jeśli chodzi o obróbkę zdjęć foto – jest to Bibble Pro – jak dla mnie całkowicie wystarczający i bardzo fajnie konfigurowalny – polecam

  • banan

    A ja mam wielki problem. Nabyłem sprzęt w Vobis’ie i usłyszałem że inny system niż M$ instaluje się na własne ryzyko, więc jak to jest z tą „wolnością”. Dopóki nie zmieni się tej PeeRel’owskiej zasady, to wszelkie petycje etc. można sobie w …garnek włożyć. Dlatego mam problemy w serwisie w/w sklepiku.

  • margap

    @Kokós

    nie bede bronil tego tlumaczenia .. nie miej nie uwazam, ze jest zle, bo bym go nie wstawil do czytelni.
    Tlumaczenie jakiego dokonalem jest jedna z kilku interpretacji tego tego tekstu, co ciekawe dalem ten tekst do przeczytania 3 rodowitym angola ode mnie z biura i oni zastanawiali sie jak rozumiec pewne zdania bo praktycznie kazdy inaczej troche interpertowal je- dlatego zdecydowale sie na takie tlumaczenie a nie inne tlumaczenie.
    Na koniec sam na wlasnej skorze przekonalem sie ze angielski agielskiemu nie rowny -szczegolnie w Wielkiej Brytanii gdzie pracuje, a Twoja interpretacja tego cytatu jest jak najbardziej do zaakceptowania.

    pozdrawiam i jak inny kolega dodal zapraszam do zespolu Czytelni.

  • mario_7

    [quote comment=”10526″]A ja mam wielki problem. Nabyłem sprzęt w Vobis’ie i usłyszałem że inny system niż M$ instaluje się na własne ryzyko, więc jak to jest z tą „wolnością”. Dopóki nie zmieni się tej PeeRel’owskiej zasady, to wszelkie petycje etc. można sobie w …garnek włożyć. Dlatego mam problemy w serwisie w/w sklepiku.[/quote]
    Ja na Twoim miejscu zgłosiłbym sprawę do rzecznika praw konsumenta. Trzeba tępić takie zachowanie – chamstwo po prostu.

  • margap

    odnosnie vobisa – banan rozumemiem, ze masz problemy natury hardware’owej – sprzet i osprzet podlegaja gwarancji/reklamicji bez znaczenia jakie oprogramowanie sie na nim instaluje – chyba na gwarancji jest nie jest zakazane uzywania innego systemu, a zdanie [quote post=”558″]M$ instaluje się na własne ryzyko [/quote] czy jakkolwiek by nie brzmialo odnosi sie jedynie do sytuacji gdy inny system moze nie wspolpracuje dobrze z osprzetem w kompie, w skutek ktorego traci sie dane, komp sie zawiesz, itp. – co nie jest podstawa do reklamacji zdaniem sprzedawcy, bo sprzedawca sprzedal kompa z takim to a takim systemem operacyjnym. To jest miedzy innymi powodem tak umieszczania na produktach takich slow jak: „firma x rekomenduje taki system/produkt do swojego kompa” …

  • hesus

    a ja linuxa nadal traktuje jako ciekawostkę- poza prostą instalacją to ten system nadal jest za trudny i za mało elastyczny dla większości użytkowników. Grzebanie w konsoli przy próbie zainstalowania jakichś modów/dodatków. No i sprzęt – mając kartę Ati mogłem zapomnieć o porządnym działaniu Beryla itp. wróciłem na dobre do Windowsa 🙂

  • mario_7

    [quote comment=”10574″]a ja linuxa nadal traktuje jako ciekawostkę- poza prostą instalacją to ten system nadal jest za trudny i za mało elastyczny dla większości użytkowników. Grzebanie w konsoli przy próbie zainstalowania jakichś modów/dodatków. No i sprzęt – mając kartę Ati mogłem zapomnieć o porządnym działaniu Beryla itp. wróciłem na dobre do Windowsa :)[/quote]
    No cóż… W Czytelni udowadniamy, że konsola dla zwykłego użytkownika może nawet nie istnieć, instalacja oprogramowania odbywa się przez kilka kliknięć, a nawet sterowniki do ATI instalowane są przez jedno kliknięcie w systemie… Jak człowiek chce, to zawsze utrudni sobie życie.
    Powodzenia z Windowsem. 🙂

  • Rafallo

    [quote comment=”10575″][quote comment=”10574″]a ja linuxa nadal traktuje jako ciekawostkę- poza prostą instalacją to ten system nadal jest za trudny i za mało elastyczny dla większości użytkowników. Grzebanie w konsoli przy próbie zainstalowania jakichś modów/dodatków. No i sprzęt – mając kartę Ati mogłem zapomnieć o porządnym działaniu Beryla itp. wróciłem na dobre do Windowsa :)[/quote]
    No cóż… W Czytelni udowadniamy, że konsola dla zwykłego użytkownika może nawet nie istnieć, instalacja oprogramowania odbywa się przez kilka kliknięć, a nawet sterowniki do ATI instalowane są przez jedno kliknięcie w systemie… Jak człowiek chce, to zawsze utrudni sobie życie.
    Powodzenia z Windowsem. :)[/quote]

    W Linuksie mamy wybór: terminal czy klikanie, w Windowsie jest jedna droga – tylko klikanie.

  • Silmethule

    Ktoś wyżej pisał (i jest to powtarzane i wałkowane i znów powtarzane i jeszcze raz wałkowane), że w szkołach powinno być OpenSource, powinien Linux etc.

    Oczywiście, popieram, powinien być… ale nie na tej zasadzie, jak jest teraz.

    W tej chwili, od szkół podstawowych do liceów (no… jeżeli o licea chodzi – opieram się na doświadczeniach innych, własne zaczną dopadać mnie od września bieżącego, tj. 2007, roku) omawia się głównie Office (niekoniecznie MS, w gimnazjum miałem nauczyciela, który uczył na OpenOffice.org), klikanie w ikonki folderów i plików i rysowanie w paincie (tudzież innym programie graficznym)…

    W szkołach wypadałoby zacząć uczyć a) co to jest algorytm, b) tekstowych środowisk pracy – życie to nie tylko klikanie, także konsola, czy też DOS, c) wprowadzać języki programowania (pascal? logo? cokolwiek, co uczy przepisywać algorytmy do „pisanego” języka o określonej składni).

    Fakt, zamiast 2 godzin na trzy lata nauki (to jest po jednej godzinie w tygodniu przez dwa lata i w trzecim nic) powinn0 być 6 godzin – dwie lekcje tygodniowo – można by nauczyć każdego podstawowej obsługi programów biurowych, graficznych, obsługi przeglądarek plików etc., a równocześnie nauczyć myśleć logicznie i tworzyć algorytmy.

    W efekcie w szkołach częściej odkrywanoby „młode talenty” w programowaniu – zdarza się (choć rzadko), że uczniowi zaczyna podobać się dany temat w szkole, zaczyna rozwijać umiejętności…

    Podejście do nauki inne niż „office przeglądarka internetowa file browser paint/gimp/anything”, a podobne do „co to jest system? co to jest inne oprogramowanie? co to jest algorytm i język programowania? CO TO JEST MANUAL?” miałoby zdecydowanie lepszy efekt dla informatyki w ogóle…

  • banan

    Moi drodzy, małe sprostowanie:
    Przdstawiony przeze mnie problem nie dotyczy jedynie „usterek w sprzęcie” i jego zgodności działania z takim to, a takim systemem. Odnosi się do tytułu tego artykułu. Skoro sprzęt/komputery sprzedawane na terenie kraju są testowane na systemie M$, i podobno są zgodne TYLKO z nim właśnie, to tytuł artukułu „Open Source i bycie wolnym od microsoftu” brzmi nieco śmiesznie. Kochani- sprzęt będący w sklepach jest zgodny z ISO 9001, wszystkie kolorowe duperelne naklejki na obudowie świadczą o rodzaju części z jakich jest złożony NASZ komputerek. Jeśli chodzi o certy.- pierwszy np. 9001 jest wystawiany na części tym samym na całość sprzętu, cert. systemu, oznacza że jest on legalny i mający unikatowy numer, stajesz się jego pełnoprawnym i JEDYNYM właścicielem. Wreszcie ostatni „cert.”, to gwarancja producenta tudzież osoby która złożyła w całość i wystawiła ją „czasowo”. Pianie, bądź mówienie o zgodności i kompatybilności sprzętu z jakimkolwiek systemem mija się tak naprawdę z prawdą. Dlaczego, a dlatego ,że w paru punktach sprzedaży, ku uciesze tak wielu „linuksowców”, sprzedaje się komputery mojąc wybór systemu. Oznacza to ,że sprzęt musipowinien działać niezależnie od niego właśnie. Oczywiście, że są wersje „A”, „B”, „RC”, TAKIE TO wersje instalujesz na własne ryzyko i są o tym odpowiednie komunikaty. Ja korzystam tylko ze stabilnej wersji np. systemu operacyjnego. Jeszcze jedna ważna uwaga z mojej strony, urzędowe ustawy na temat produktów, gwarancji, reklamacji itp. Istnieje walka ze strony producenta, a prawnym podejściu do takich spraw- Stowarzyszenie Ochrony Praw Konsumenta. Z jednej strony TWARDA GWARANCJA, mająca x-podpunktów, które jeden po drugim rzucając Ci kłody pod nogi, a SOPK, próbujący to wszystko ustandaryzować. Prawie ,czy bezprawie? Tworzenie nowych stowarzyszeń, partii, urzędów, składanie petycji; Organizaowanie pokazów, przemówień, akcji np. w szkołach, nic nie da, jeśli nie zmieni się mentalności firm, producentów, sprzedawców wreszcie tak opisywanych tu informatyków. Ludzie, jeśli nie będzie wolnego wyboru np. zainstalowania cholernego (ważne: już podczas zakupu) systemu na komputerze przez KLIENTA, bądź stosownej informacji już w instukcji obsługi lub/i karcie gwarancyjnej, to nie będzie dobrze. Nie obrażając nikogo, instalując GNU/LINUX’a będziesz brany za:
    – hakera,
    – krętacza,
    – manipulatora,
    – człekiem o zmniejszonym zaufaniu,
    – gościem, który zepsuł sobie sprzęt,
    ……..czego tutaj nie wpisałem dopowiedzcie sobie sami.
    @margap- pisałem o instalacji INNEGO systemu niż M$, „chyba na gwarancji jest nie jest zakazane uzywania innego systemu”- chyba robi wielką różnicę; Jest wręcz niewskazane skoro sprzęt testowany jest na systemie M$, „co nie jest podstawa do reklamacji zdaniem sprzedawcy, bo sprzedawca sprzedal kompa z takim to a takim systemem operacyjnym”- komputer nabyłem „czysty” system w zapakowanym pudełku; „To jest miedzy innymi powodem tak umieszczania na produktach takich slow jak: “firma x rekomenduje taki system/produkt do swojego kompa”- gdzie masz to napisane. Jest tylko komunikat o COA, tj. o legalności systemu a nie o zgodności; Nie mąć.
    „system moze nie wspolpracuje dobrze z osprzetem w kompie, w skutek ktorego traci sie dane, komp sie zawiesz, itp”- są to zjawiska dotyczące softu: relacji RC, ataku hakerskiego, wirusów itp., poza tym nie wiem jak w innych systemach GNU/LINUX, mam certyfikat ZGODNOŚCI pracy z parametrami mojego komputera (PCLINUXOS).
    Zdecydowałem się na korzystanie z „linux’a” i nie zrezygnuję, by nie piracić, być legalny, więcej wiedzieć, być bezpieczniejszy, mój nr. M$ znalazł się w internecie( uznałem to za atak hakerski) oraz ogólnie BO.
    P.S.
    Ktoś kiedyś napisał o osobie która zakupiła laptop w VOBIS z M$, znajomy zainstalował jej ubuntu, lecz sprzęt szwankował i w serwisie była niechęć w naprawie z tego powodu. I nie chodzi mi o „zepsuciu” maszyny przez ubuntu właśnie, lecz o fakt nie uwzględnienia gwarancji mając inny system niż….. Być może był to nie tylko post, lecz artykuł, wybaczcie nie mogę go znaleźć. Proszę o kontakt tychże osób- mój adres znany redakcji.
    szacuneczek, pozdrawiam.

  • flamenco108

    [quote comment=”10480″]A będzie umieszczane w Czytelni coś konstruktywnego czy już zawsze tylko arty ku pokrzepieniu serc o tym ilu to osobm linux się spodobał i właściwie tylko dziwnym zbiegiem okoliczności jeszcze nie zdominował rynku systemów domowych?

    Lubię Linuxa. Lubię Ubuntu. Nie lubię pustego samouwielbienia.[/quote]

    Jak mi powiesz, jak się robi wpis, żeby był publiczny, a nie poufny, to:
    http://ubuntu.pl/czytelnia/2007/08/14/kubuntu-na-thinkpad-t30-nareszcie-moge-byc-zulem/
    chyba jest tekst konstruktywny?

  • acidburnpl

    [quote post=”558″]Jak mi powiesz, jak się robi wpis, żeby był publiczny, a nie poufny, to:[/quote]
    Zapisz swój tekst w brudnopisie. Wtedy ktoś z redakcji go sprawdzi, i jeśli nie będzie naruszał regulaminu, to zostanie opublikowany. Jak byłby by jakieś większe problemy, to w „O nas” znajdziesz kontakt ze mną.

  • franka n

    @Silmethule

    Masz absolutna rację. Jestem w Twoim wieku (^^) i znam lekcje „informatyki” w gimnazjach. U nas ludzie z klasy kołowali gościa jak chcieli, żeby nic nie robić, tylko na necie siedzieć i czatować. Większość czego się na uczyłam (nawet jeśli na Windowsie), to własne kombinacje.
    Fakt, że na części komputerów był OpenOffice (jakaś starsza wersja wprowadzona z płyty dołączonej do podręcznika) nic nie znaczył – „w domu mam Worda i koniec”. „Nie to jest złe i niedobre”. „Ja nie wiem, jak tu się robi”. A jak ktoś zrobił jakiekolwiek durne zadanie (rysowanie cukierków w Paincie, jakaś denna prezentacja w PowerPoincie, czy inne), a niewielu takich było, to od razu były komentarze typu „widać, co robi w domu”.

    Moim zdaniem tzw. „informatyka” w gimnazjum to bezsensowna lekcja. Przynajmniej na razie. A co do liceum to sie przekonam – w końcu idę na mat-inf ;D.
    I jestem w pełni za wolnym oprogramowaniem w szkołach, chociaż na Ubuntu (czy w ogóle Linuksie) siedzę od niedawna.

    Pozdrawiam

  • farco

    [quote comment=”10600″]
    W szkołach wypadałoby zacząć uczyć a) co to jest algorytm, b) tekstowych środowisk pracy – życie to nie tylko klikanie, także konsola, czy też DOS, c) wprowadzać języki programowania (pascal? logo? cokolwiek, co uczy przepisywać algorytmy do „pisanego” języka o określonej składni).
    [/quote]W szkołach uczy sie podstawowej obsługi komputera, jak sie uczysz jeździć samochodem to po co ci umiejętność rozkładania go na czynniki pierwsze… logo w gimnazjum chyba jest i taki prosty program który uczy myśleć programowo ale nie pamiętam jak sie nazywa ;]

  • roberto

    Lubię Linux-a, ale używam też Windows. Nie wiem co jest lepsze, są zastosowania w których Windows
    sprawdza się całkiem dobrze, i jeżeli, kogoś chce zapłacić za licencje to dlaczego tego ma nie używać ?
    Ale nie lubię monopolistów, stosują zamknięte standardy i ograniczają rozwój oprogramowania.
    Open Source jest odpowiedzią społeczności informatycznej na ograniczanie ich wolności.

    Jeżeli chodzi o łatwość instalacji, to powiedział bym, że Windowsa już nie jest najłatwiejszy w instalacji.

  • Rodzyn

    A ja powiem tak. Teraz zauważam jak Open Source jest bardzo przydatne i jak Windows doi kasę. Dam prosty przykład: Do pracy inżynierskiej potrzebuję narzędzia Microsoftu MS Project. Mam to na MSD AA. Ale zobaczyłem, że MS Project tak w ogóle kosztuje minimum 400-500 złotych w wersji standard. Z zaciekawieniem zacząłem szukać jakiegoś linuksowego odpowiednika MS Projecta. Na forum linuksowo spytałem się i gościu mi podał trzy narzędzia gdzie jeden w GNOME jest standardowo w repozytoriach nazywa się Gplanner i napiszę szczerze dużo się nie różni od MS Projecta :]

  • adii_22

    Witam! Jestem aktualnie gimnazjalistą (II-ga klasa, profil informatyczny). Na lekcjach uczymy się najwyżej rysowania w Paincie, Powerpointa (chyba jedna z dwóch przydatnych rzeczy), Dodawania stron do Ulubionych w IE i robieniem algorytmów (dróga przydatna rzecz). Facetka od infy nigdy nie słyszała o Linuxie, nigdy nie widziała Firefoxa, o Photoshopie i webmasteringu nawet nie śniła. Kiedyś nie wytrzymałem i na jednym z kompóterów odpaliłem CD-Linux.pl (liveCD), dużego bodaj. Kobiecina zgłupiała, jak zobaczyła Gimpa (mieliśmy narysować sw.Mikołaja :)), Niby jej się spodobał interface, ale jak zobaczyła, że nie ma tam Powerpointa i jej ukochanego IE, tylko Firefox, uznała, ze „niszczę sprzęt szkolny i dewastuję mienie, jakim jest Windows XP , które zostało ciężko zdobyte naszą ciężką pracą”. Ale jak się dowiedziała, że to ma możliwości większe od jej „Vikśty”, oznajmiła, że do obu pracowni informatycznych (mamy w szkole dwie) mam dożywotni zakaz wstępu. No i celujący na koniec 2-giej, ale i 3-ciej klasy:) A i tak admin poprosił mnie o jakieś fajne distro na serwer, bo teraz mamy serwer szkolny na Windowsie… 95 ;). Poleciłem mu Debiana, a jak ma trochę nerwów to freeBSD.
    Wiem, może to głupio wygląda, ale taka jest moja szkoła i jak mogę przypuszczać takie są też inne szkoły. Osobiście zamiast grać w CS sieedzę i robię stronki, psuję i naprawiam Linuxa (psuje-czyt. robie coś, co muszę potem zmienić do wcześniejszego stanu). Uczę się programowania, a nie strzelam w SA.
    To tyle.

    PS. Płytka z Linuxem została w komputerze szkolnym, ciekawe, czy informatyca się skapnie, że to system odpalany z CD 😉

  • hary

    Już są szkoły podstawowe które wykorzystują Linuksa. W mojej szkole, powodem (jednym z wielu z resztą) który zdecydował był – LTSP który w EduBuntu pozwolił mi uruchomić przysłowiowe „trupy” i za kilka groszy (serwer) postawic pełnofunkcjonalą prcownię.

    Licencje na oprogramowanie = 0
    Okablowanie = 45 zł (robocizna własna)
    Instalacja = 0
    Korzyści z uruchomienia terminali = 10 x 1500 zł
    Koszt serwera = 3500 zł
    Router = 0 (dostawca internetu)
    Switch = 0 (dostawca internetu)
    ===========
    Zysk = 11655 zł + szczęśliwi uczniowie + możliwość kontynuowania edukacji

  • Rallashas

    żebyście wiedzieli jakich podręczników używa nasza szkoła to byście popadali na ziemię ze śmiechu 😀

    KlikPlik (PWN) i Informatyka 2000 (Czarny Kruk)

    i niestety w moim plecaku znajdzie się podręcznik z logiem windy na okładce…
    Moim zdaniem chyba jeszcze nie napisano żadnego programu nauczania na GNU/Linuxach

  • mateunho

    Jestem uczniem 2-giej klasy jednego z lepszych Liceów w Łodzi.
    Rok temu mieliśmy pracownię Mac’ów [Tak, ale co z tego?]. Przychodzę sobie do szkółki po wakacjach, a tu nowe komputerki z … MS Wind*** V-sta [..hmmm..].
    Pytam się wychowawczyni [mgr. informatyki], dlaczego nasza pracownia została tak brutalnie 'zmodernizowana’? – dostaję odpowiedź – Maki były 'stare’ i niekompatybilne z pakietem MS Office, więc trzeba je było wymienić na 'dobry'[czyt. obsługujący Offic’a] sprzęt. Tak więc, tym sposobem staliśmy się [szkoła] posiadaczami 30-stu stacji z V-stą.
    [w pierwszej chwili pytania cisną mi sie na usta; ogarnia mnie obrzydzenie wszechobecnym Wind*’em; chwila zastanowienia; kolejne (przemyślane) pytanie]
    – Dlaczego nie Linux, np. Debian/Edubuntu?!
    – No, wiesz. Dostaliśmy dofinansowanie z UE na informatyzację szkoły i zakup oprogramowania.
    – […haa..?, chwila konsternacji]
    – Gdyby szkoła kupiła komputery bez systemu [przyp. do nauki programowania/tworzenia grafiki], to nie otrzymałaby dotacji. A jak wiesz sam, Twoje Edubuntu [przyp. powiedziane dość sarkastycznie] rozprowadzane jest bez sprzętu.
    – [podziękowałem tylko za wytłumaczenie i odszedłem]

    Co z tego wszystkiego wynika? Otóż to, że projekty typu: Linux dla szkół, nie odniosą pożądanego skutku, jeśli nie będą wspierane z 'poziomu’ UE.

    [ciągle zastanawiam się dlaczego:
    – UE wspiera MS,
    – wymiana sprzętu musi wiązać się ze zmianą software’u]

  • SzaYbuS

    Witam

    Jestem adminem na PJWSTK w Gdańsku. Kto nie wie co to niech wygoogluje. U nas na wydziale używa się praktycznie wyłącznie linuxa i to Ubuntu. Serwer stoi na Debianie. Z racji wymagań centrali komputery autoryzują się względem domeny windowsowej i to działa!

    Wszystkie zajęcia da się przeprowadzić na linuxie. Windows jest obecny ale nikt go nie używa bo po grzyba łączyć się putty jak jest natywne ssh. Wszyscy są zadowoleni bo ich katalog domowy montuje się z serwera niezależnie od tego gdzie siedzą. Nikt im niczego nie zepsuje i nie skasuje.

    Myślę, że kiedy za 3 lata wypuścimy pierwszych absolwentów to w okolicy wzrośnie zainteresowanie linuxem. Ci ludzie będą umieli i lubili na nim pracować. Będą go wdrażać i szkolić innych.

    Linux ewoluuję, zmienia się. Jest prostszy, szybszy, wydajniejszy.
    Ten system trafi pod strzechy. To tylko kwestia czasu.
    Ja pozbyłem się windowsa jakiś miesiąc temu. Żyje i mam się dobrze. Gram sobie w to co grałem pod windą, a pracuje mi się dużo wygodniej 🙂

    Pozdrawiam i zapraszam na studia!

  • Tommy78

    Witam,

    Rozważam zainstalowanie Ubuntu i używanie jako podstawowego systemu.
    Ale jest kilka podstawowym dla mnie funkcji, dla których nie widzę zamiennika w Linuxie.
    Excel, a konkretnie DDE – dynamic data exchange.
    Używam danych z mojej platformy giełdowej, który służy jako serwer DDE, a dane są przeliczane w czasie rzeczywistym w Excelu- open office nie wspiera DDE ;(
    Excel – używam web query jako zewnętrznego źródła danych – znowu open office nie ma tej funkcji.
    Nie ma żadnego zgodnego programu pod Linux do analizy technicznej zgodnego z Metastock czy Amibrokrer.
    Wiem, że są rozwiązania typu virtualna maszyna czy też emulator windows ale dla mnie są to protezy a nie rozwiązania problemu.
    Gdyby chodziło tylko o przeglądanie internetu, pocztę i oglądanie filmów prawdopodobnie spróbowałbym przynajmniej jak się pracuje pod Linuxem.

    Dla wyżej wymienionych powodów pozostanę przy Windowsie

    przeciętny użytkownik windy.
    Tomasz

    ps. do zaintersowania Linuxem zachęcił mnie jeden z odcinków magazynu komputerowego 'Trącić myszką’ poświęcony temu systemowi